jestem 7,5 mieisaca po porodzie. Zarośnieta tłuszczem po uszy. Ugrzęzłam w nim i ani mi sie sni ruszyć. Brak mi motywacji, brak samozaparcia, brak chęci i brak mi zajęcia. Tak wbrew pozorom matka na macierzynskim moze sie nudzic. Mam cudzowne dziecko grzeczne, raczkujące, samo zabawiające sie. Dlatego siedze i nudze się, a jak sie nudze to jem, jem wymyslam gotuje.
A było juz tak pięknie po pierwszym porodzie waga spadała, wolno ale spadała a teraz stoi. Stoi jakby jej ktos za to zapłącił.
Dlaczego??? ja sie pytam dlaczego my kobiety mamy przesrane?? Nie, nie z ciaża ale z tym chronicznym obżarstwem, kompulsywnym wpieprzaniem???
Jestem na diecie znowu, pieknej, łątwej diecie. Diuecie na której co drugi dzien jem pysznosci i co? i jest problem bo jak zjem kawałek to musze wiecej. Potrzebna mi dyscplina. surowe reguły których muszę sie trzymac.
od dzis bede dla siebie bardziej surowa, koniec z okłąmywaniem samej siebie. koniec z karaniem swojego ciała!