Witajcie dziewczyny
Choroba wygrała.. Katar, kaszel i gorączka, nienawidzę być chora w taką pogodę grr :/ Cały dzień w domu, tylko kursy do lodówki i z powrotem. Wczoraj wizyta u ortodonty. Oczywiście wymiana gumek i druty, tylko z gumek zrobiła mi taką jakby ósemkę na jedynkach i strasznie boli, nie mogę nic pogryźć, zdążyła mnie jeszcze poinformować że 25 sierpnia zakładamy dół na zęby. Kolejne 2 tygodnie na bułeczkach maślanych.. ja dziękuje za takie diety :// Ogólnie mama moja chyba chce być fit i sama zaczęła ćwiczyć, zmotywowałam ją do zakupu rowerku stacjonarnego, także jest i stoi w salonie ;)
Dzisiejsze menu nie trzymało się tzw. kupy, jadałam to co mogłam pogryźć :(( czyli:
śniadanie: jogurt o smaku leśnych owoców
II śniadanie: bułka z serem i ogórkiem, którego potem ściągnęłam :/
Obiad: makaron z sosem i pieczarkami
Podwieczorek: 2 banany
kolacja: 2 kanapki z jajkiem, bazylią i szczypiorkiem
Dzisiejsze aktywności: rozgrzewka z Ewką, jazda na rowerku 25 min, cardio z tae-bo o ile wytrzymam te 50 min
Macie tutaj moje zdjęcie, na szczęście z zasłoniętą twarzą ;)