Powrót
Witajcie Kochani,
Oj dawno mnie nie było.Niestety myślałam, ze jak co roku mój refluks minie po 2-3 tygodniowej kuracji......niestety nie tym razem.Nadal zmagam się z tym paskudztwem i bywają dni, że już tracę nadzieję na lepsze jutro ale są też dni kiedy jest w miarę ok i wtedy siły wracają.Ogólnie przez cały czas jestem na dość restrykcyjnej diecie,chce czy nie.Jak zgrzeszę jedzonkiem to cierpię niebywale przez kilka dni.Efekt jest taki, że dziś na wadze zobaczyłam upragnioną przeze mnie 6, a dokładnie 69,9kg.Tyle, że to niestety nie jest chudnięcie jakiego bym oczekiwała, bo wynika ze złego samopoczucia.Od ostatniego wpisu schudłam parę kilo a od maja tego roku 7kg.Nie jest to jednak tak, że jem normalnie a chudnę.Jem dużo mniej i dużo zdrowiej no i spaceruję od 2 nawet do 4 godzin dziennie.Robię to dla zdrowia i zeby wspomóc mój metabolizm, bo jak nie spalę tego co zjem to źle się czuję i wtedy żołądek mi dokucza.Przyznam wam jednak, że czasami to mam naprawdę dość.Nie mogę prawie nic surowego,owoce wykluczone.Głownie ciepłe posiłki.O jakiejś imprezce, piwku czy jedzonku imprezowym mogę zapomnieć.Wczoraj byłam aż w Krakowie u zielarki, myślałam, że mi pomoże ale niestety bardzo się zawiodłam.Podejściem,brakiem profesjonalizmu itd...szkoda nawet pisać.W tej długiej wędrówce po zdrowie przekonałam się, że sami jesteśmy dla siebie najlepszymi lekarzami.Nie odżegnuję się od opieki medycznej ale lekarze mają bardzo małą wiedzę na temat refluksu i w zasadzie jeden schemat działania.Sama metodą prób i błędów powoli wychodzę na prostą ale to jeszcze bardzo długa droga.Jedyna korzyść, że chudnę i to bez efektu jojo.Dzieje się tak, że nie zmieniam swojego stylu życia, czyli jak rozpoczęłam dietę to nie mam napadów obżarstwa , jak rozpoczęłam spacery to konsekwentnie codziennie, stąd nie ma u mnie znaczących zwyżek wagi a jak są to na 1-2dni i znów waga wraca do normy a potem pomalutku spada.Tyle, że jak pisałam organizm sam wymusza na mnie takie działanie, więc żadna w tym moja zasługa
Poczytam jak u Was,
ślę buziaczki i życzę wytrwałości
Intensywne leczenie
Witajcie kochani,
Przepraszam, że nie robię wpisu ale niestety moja dolegliwość żołądkowa rozwinęła się na całego.Już było lepiej, więc myślałam, że tak zostanie ale znów się pogorszyło i to znacznie.Schudłam 1,5 kg ale się tym wcale nie chwalę, bo to z powodu dolegliwości i mizernych porcji jedzenia.Biorę co tylko się da na refluks a ten cały czas się nasila.Wczoraj się już wkurzyłam strasznie i pojechałam na rezonans w kierunku pasożytów.Coś przecież musi wywoływać ten proces.Ja wiem, że jest zepsuta zastawka w żołądku i treść wraca ale tę zastawkę też coś popsuło.Wiecie co mi wyszło?Mam całe stado lambli,wyszły też inne pasożyty ale w małych ilościach.Do tego duże ilości grzyba Candidia i astronomiczne ilości metali ciężkich,np rtęć,ołów ale to po chemio i radioterapii.28 sierpnia wyjeżdżam nad morze a potem wybieram się do lekarki, która specjalizuje się w pasożytach i ma duże doświadczenie.Kobitka, która robiła mi rezonans poleciła mi jednak wcześniej lek, który często przepisuje ta lekarka.Jest w 100% ziołowy ale bardzo silny.Postanowiłam go wziąć jeszcze przed wizytą u lekarza.Jestem zdesperowana tym żołądkiem i zrobię wszystko, by sobie pomóc.Dodatkowo będę się wspierać lewatywami, bo wiem,że to świństwo musi wyjść z organizmu.Wiele osób nie stosuje tej praktyki i czują się tragicznie,bo umierające pasożyty zalegają i zatruwają organizm toksynami.Przepraszam, że piszę o takich niesmacznych rzeczach ale nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wiele osób ma pasożyty.Czasem choćby proces odchudzania jest przez nie utrudniny.Dziś mam zamiar kupić sobie książkę Siemionowej o tej tematyce "Szkoła zdrowia".Przez tę chorobę nie chodzę nawet na spacery,rozkłada mnie do łóżka.Dziś jest dużo lepiej ale już nie cieszę się na zapas.Poczekam co dalej.Bardzo chciiałabym dobrze czuć się nad morzem.Już mi tak nie zależy na pogodzie jak na tym, żeby odpocząć.Miałam zdrowotnie bardzo ciężki rok i chcę trochę odparować.Narazie odchudzanie w moim stanie nie ma najmniejszkego sensu stąd i z uwagi na złe samopoczucie brak moich wpisów.Może przed wyjazdem jeszcze sie odezwę a do odchudzania wrócę dopiero jak się ureguluje mój stan.Jak tylko wrócą mi siły poczytam wasze pamiętniczki.Jakbyście miały jakieś pytanka to piszcie śmiało.Buziole wielkie wam ślę, życzę dużo zdrówka i wytrwałości i dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze.
Powrót do żywych
Witajcie rybki,
Powoli mój żołądek wraca do normy.Od jutra mam nadzieję, będę mogła wrócić do odchudzania.
Waga 74 kg,więc bez zmian.(no 300 gram spadku ale jadłam nie za dużo.
Spacery były codziennie ok 1 godzinki.
Prace domowe w okrojonym zakresie też.Natomiast ćwiczeń intensywnych 0,bo mój brzuszek ich nie lubi jak się źle czuje.
Dziś od 16.00 nie jem.taka mała głodóweczka ale to nie standard u mnie.Raz na kiedy nie zaszkodzi.
czytam wasze pamiętniki w międzyczasie.Życzę dużo sukcesów i do jutra.
Falstart
Witajcie kochani,
Jak na złość jak postanowiłam się odchudzać to mój żołądek postanowil zachorować.
Tak jak pisałam wam wczoraj ma refluks żołądkowy i właśnie
mi się bardzo nasilił,jakby czuł,że mam niecne zamiary wobec niego.
Rano zanotowałam spadek 200 gram ale to u mnie normalne jak się dolegliwości nasilają.Mało wtedy jem.Dziś zmuszona byłam w ogóle zmienić dietę
na białe pieczywo,które wykluczyłam już dawno z mojej diety.Niestety ciemne przy refluksie a konkretnie jego nasileniu tylko zwiększa dolegliwości.
Mimo to nie poddałam się tak do końca i prace domowe pól godziny były,spacer półtorej godziny też.Jedynie ćwiczeń rowerkowych nie było ale to wykluczone jak dokucza mi żołądek.Soki i herbatki oczyszczające też
odstawiłam do momentu aż nie dojdę do siebie.Trochę falstart w odchudzaniu zaliczyłam ale spróbuję przeczekać.W okresie choroby i tak zawsze chudnę ok kilograma do dwóch
ale to się nie liczy,bo potem w szybkim tempie to wraca
jak odzyskuję apetyt.Zobaczymy jak będzie jutro.Pomiarów nie robiłam,bo w chorobie mam spuchnięty brzuszek, więc pomiar jest niemiarodajny.Poczekam spokonie aż dolegliwości miną.Buziole i dużo sił wam życzę.
Zmykam poczytać o waszych zmaganiach.
Czas start
Moi milusińscy,
Dzięki wielkie za wzmacniające komentarze.
Zrobię podsumowanie ale nad tabelką muszę się trochę
potrudzić,więc już nie dziś.Niestety dziś przez te wahania
pogody dokuczał mi żołądek.Nie miałam też specjalnie
apetytu przez to i ogólnie licho się czułam.Był mały grzeszek kawałeczek ciasta ale dziś niedziela,więc daję sobie odpust.Na kolację zjadłam za to
tylko kawałek arbuza i niewiele dziś pochłonęłam.Spacerek był ponad godzinkę.Choć jak pisałam soboty i niedziele mam nieobowiązkowe ale
jeśli się tylko dobrze czuję to staram się być aktywna.
Pomiarów dziś nie zrobię, bo jestem zmęczona tym żołądkiem.
Rano ważyłam 74,3.Od jutra zaczynam swoją aktywność ruchową choć spacery i prace domowe stosuję już od dawna.Jedynie dodatkowy rowerek
mi dojdzie.Zastrzegam sobie jednak,że przy słabych dniach jeśli chodzi o żołądek aktywny ruch odpada, bo refluks się przy tym nasila ale spacerki owszem, nie zaszkodzą.No zobaczymy jak to będzie.W takich dniach żołądkowych to choć nie mogę intensywnie ćwiczyć to za to mało jem,bo nie mam apetytu,więc wszystko się wyrównuje.
Jakoś dziwnie mi się dziś edytuje tekst.Buziole i do jutra.Jak tylko będę się dobrze czuła to zrobię tabelkę i pomiary.
No to do dzieła-cz 2
Moi mili,
Na temat stosowanej przeze mnie diety będę stopniowo pisać w kolejnych wpisach.Teraz skupię się na postanowieniach dotyczących redukcji mojej wagi.
Mianowicie,ogólne założenia są następujące:
Aktywność fizyczna-5-6 razy w tygodniu,zaraz przejdę do szczegółów,
Herbatki oczyszczające-2 razy dziennie(pokrzywowo- miętowa lub zielono-miętowa),
Soki warzywno-owocowe-1-2 razy dziennie(bardzo sycą i zaspakajają zachcianki na słodkie)
Grzeszki dietowe-pewnie to będzie serniczek 1-2 razy w tygodniu(lepiej to z góry założyć,zbyt restrykcyjne założenia szybko mnie zniechęcą),
Ostatni posiłek do 20.00,
System nagród-za każdy zrzucony kilogram utrzymany przez co najmniej tydzień prezencik(ciuszek,książka itd). O tym też będę was informować.
Zamierzam stworzyć tabelkę i codziennie odhaczać,co zaliczyłam i wpisywać ewentualne grzeszki.Jak wam już pisałam,z uwagi na zdrowie nie narzucam sobie dużego tempa.1 kilogram zrzucony w ciągu miesiąca ale trwale w pełni mnie satysfakcjonuje.Na małe przestoje też się przygotowałam.
Moją aktywność fizyczną podzielę na 3 części.Nie będzie żadnej siłowni ani intensywnych ćwiczeń, nie mogę sobie na to pozwolić.Będzie za to:
1. Spacer 1-2 godziny-5-6 razy w tygodniu(to stosuję zdrowotnie już jakiś czas ale minimum to godzina).
2.Prace domowe lub zakupy 5 razy w tygodniu-umiarkowany wysiłek minimum pół godziny z wielką korzyścią dla domu i rodziny.Mam na myśli pranie,odkurzanie itd a nie wstawienie zupy i mieszanie w garnku hi,hi
3.pół godziny dowolnej aktywności-5 razy w tygodniu-pewnie to będzie rower stacjonarny lub przejażdżka rowerowa w plenerze lub inne pomyślę.
Jak widzicie plan nie jest restrykcyjny po to aby wytrwać i cieszyć się życiem a nie zadręczać odchudzaniem.W niedzielę zawsze świętuję i wtedy nic nie muszę.To daje poczucie komfortu.
W następnym wpisie ale jeszcze dziś moje pomiary(w kg chyba codziennie,bo to już nawyk w cm raz na miesiąc) i gotowa tabelka z założeniami, które wam przedstawiłam.Myślę też o podsumowaniach tygodniowych lub miesięcznych, jeśli chodzi o procentowe spełnienie założeń. Nad opisem codziennych posiłków jeszcze się zastanowię,bo to bardzo czasochłonne choć też mobilizujące.Pomyślę.Na pewno napiszę o składnikach diety a czy szczegółowo na co dzień, zastanowię się.Może raczej w tabeli w grzeszkach wpiszę nadmiar lub to czego zjeść nie powinnam. Buziole i do wieczorka.
No to do dzieła-cz 1
Witajcie serducha,
Ogólne wprowadzenie już było.Czas przystąpić do konkretów.Fajnie piszę się o odchudzaniu,bo to do niczego nie zobowiązuje ale jak pojawią się konkretne liczby,opisy posiłków i aktywności fizycznej to już nie jest tak różowo.Opiszę wam więc teraz jak zamierzam redukować wagę a w następnym wpisie ale jeszcze dziś podam pomiary,żeby nie uciekać od tematu.Jak pisałam już wcześniej jestem na diecie dr Budwig i jej z względów zdrowotnych zamierzam się trzymać.Jest jeszcze jedna istotna rzecz.Na diecie tej, z uwagi na dużą ilość oleju lnianego i siemienia w ogóle nie odczuwam głodu..Nieocenioną rolę spełniają też soki ale takie własnoręczne z sokowirówki.Kochani, dietetycy tak krzyczą nt picia wody a mnie to wcale nie nasyca.Natomiast jak wypiję szklankę soku z jabłek to jestem syta przez 2 godziny i nie ciągnie mnie do słodkiego.Taki sok domowej roboty wcale nie jest kaloryczny.To samo dotyczy soku z marchwi i innych warzyw.To doskonały sposób na zachcianki smakowe.Napiszę wam jeszcze ważną rzecz.Kiedyś byłam strasznym podjadaczem i ciągle odczuwałam głód.Myślałam, że to na tle psychicznym.Nieprawda,organizm był po prostu niedożywiony,mimo,że jadłam dużo.Od kiedy zaczęłam jeść posiłki z olejem lnianym i treściwe zupy warzywne(o sposobie ich przygotowania w i innym wpisie) w ogóle nie odczuwam głodu ale tu uwaga.Jak tylko jakiś dzień się zaniedbam,nie zrobię pasty czy zjem słodycz wilczy apetyt powraca.Wynika to z tego, że jeśli organizm dostanie naprawdę odżywcze składniki to nie cierpi głodu.Fakt niezaprzeczalny, że taka dieta jest czasochłonna ale to tylko kwestia dobrej organizacji i zmiany przyzwyczajeń.Ja np mam układ z mężem,że myje sokowirówkę po zrobieniu soku.Tym sposobem odpada mi praca,której nie lubię i zyskuję cenny czas.Napiszę wam jeszcze, że niezwykle ważne w procesie odchudzania jest oczyszczenie organizmu.Takie zadanie spełnia właśnie dieta dr Budwig.Dzięki niej nie mam żadnych problemów z wypróżnianiem, mam podkręcony metabolizm i wyregulowane hormony,co w moim wieku i przy mojej chorobie jest mega ważne.Dodatkowo oczyszczam organizm ssaniem oleju na czczo i wieczorem 3 godziny po posiłku.To bardzo odtruwa organizm.Olej jest oczywiście lniany nieoczyszczony.Zrobił mi się długi ten wpis,więc robię kolejny już z konkretami.Dodam jeszcze na koniec,że nie jem mięsa a dieta Budwig plus sycące zupy warzywne są optymalne dla mojego organizmu.Dlaczego mnie z każdego wpisu wychodzi elaborat.cdn...
Miłe początki
Witajcie moi mili,
Na początek serdeczne dzięki i buziaki za miłe komentarze i wsparcie.
Dziś będzie trochę różności tematycznych.
Jak dla większości z was temat odchudzania towarzyszy mi od kilku lat.No teraz od roku, z uwagi na chorobę zszedł na plan drugi ale, jak już pisałam, redukcja wagi bardzo wspomoże mój proces uzdrawiania.Mogę wam z całą pewnością polecić po kilku latach studiowania lektur na temat odchudzania książkę, która naprawdę mocno motywuje do pracy nad sobą.Każda inna po kilku dniach traciła na popularności,natomiast do tej wracam co jakiś czas i znów wzrasta moja motywacja.
Serdecznie polecam.
Jak już pisałam moje uzdrawianie ale też i odchudzanie oparłam na diecie dr Budwig.To naprawdę bardzo skuteczna metoda na wiele schorzeń nawet bardzo poważnych a o zaletach w odchudzaniu napiszę za chwilę.Wymienię jakie schorzenia można wyleczyć dzięki tej diecie
- nowotwory łagodne i złośliwe,
- arterioskleroza - miażdżyca,
- atak i zawał serca,
- arytmia,
- otłuszczenie wątroby,
- astma oskrzelowa,
- problemy trawienne,
- wrzody żołądka,
- schorzenia prostaty,
- artretyzm - reumatyzm,
- wszelkie problemy dermatologiczne,
- schorzenia wieku starczego,
- problemy z nauką i pamięcią (aktywizacja pracy mózgu),
- stwardnienie rozsiane,
- reakcje autoimmunologiczne,
- schorzenia woreczka żółciowego,
- cukrzyca,
- wady wzroku i słuchu,
- oraz jako odżywka dla niemowląt i dzieci
Prawda,że imponujące.Dla mnie,oprócz właściwości uzdrawiających największym atutem tej diety jest fakt,że zniknęło u mnie chroniczne uczucie głodu.Byłam też słodyczoholiczką.Próbowałam różnych metod ale ze słodyczy nie byłam w stanie zrezygnować.Obecnie pozwalam sobie na małego serniczka powiedzmy raz w tygodniu i jest ok.
Na koniec mojego wpisu dla tych, którzy też borykają się nie tylko z nadwagą ale i poważnymi chorobami zapraszam na mojego bloga.Piszę tam o mojej chorobie tak trochę na wesoło, starając się skupić na tym,aby wzbudzić w ludziach motywację do podjęcia procesu uzdrawiania.Będę też w kolejnych wpisach na moim blogu opisywać metody jakimi się posługuję, aby uleczyć swój organizm.O tych metodach, które pomagają w odchudzaniu będę pisać też na Vitali.Oto mój adres bloga
http://otiba1969.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam do czytania.
Ślę wam gorące buziole,trzymam kciuki za wasze zmagania i do następnego wpisu.
Czas na zmiany
Witajcie kochani,
Z bardzo wielu względów ale głównie zdrowotnych postanowiłam schudnąć.
Dla wielu z was walczących dzielnie z kilogramami moja nadwaga może wydać się niska i łatwa do redukcji.Ja walczę jednak obecnie z bardzo ciężką chorobą i utrata wagi bardzo mi w tej walce pomoże.Nie mogę sobie jednak pozwolić na zbyt szybką redukcję czy restrykcyjne diety.Powoli zmieniam nawyki żywieniowe i mam zamiar przy nich wytrwać.
Może zaciekawi was,bo od 2 miesięcy stosuję dietę dr Budwig.To trudna dieta ale ma 2 rewelacyjne walory.
Pierwszy to taki, że udało mi się całkowicie pozbyć chronicznego uczucia głodu.
Drugi to fakt, iż schudłam już 3 kg i waga nie wraca.
Najważniejszy to jednak taki, że dieta ta podtrzymuje moje zdrowie i to jest powód główny jej stosowania.Nie namawiam nikogo, bo jak pisałam to trudna dieta,przede wszystkim czasochłonna ale doskonała dla bardzo schorowanych ludzi.Można o niej sporo przeczytać w internecie.Dodatkowo stosuję 6 razy w tygodniu 1-2 godzinne spacery.Czasem jeżdżę na przejażdżki rowerowe i gram w tenisa stołowego ale nieregularnie.
Nie ćwiczę obecnie ale mam zamiar dodać jakiś rodzaj aktywności.Nie wiem może basen.
Sama dieta i spacery wystarczą tylko do pewnego momentu,potem organizm przestanie redukować wagę.A więc do dzieła będę wam relacjonować jak mi idzie i zaglądać do waszych pamiętników.
Buziole