Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 30 lat we wrześniu 2012 zaczęłam ćwiczyć i to trwa do dziś

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17944
Komentarzy: 382
Założony: 12 lipca 2013
Ostatni wpis: 2 września 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anetulka2104

kobieta, 40 lat, Poznań

174 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 września 2013 , Komentarze (7)

Mała motywacja mam nadzieje, przepraszam za twarz za bardzo się skupiłam na robieniu zdjęcia, nie umiem pozować 


Czasem jest mi głupio tak się chwalić, lub cieszyć z moich małych sukcesów. Centymetry znikają teraz coraz szybciej, miałam zastój prawie 5 miesięcy nic się nie zmieniało, wtedy postanowiłam zmienić nastawienie. Moim celem stało się utrzymanie wagi i ciała fit, a nie utrata większej ilości kilogramów. Gdy sobie odpuściłam waga zaczęła spadać i centymetry również, od tego czasu straciłam już jakieś 4 cm w obwodzie uda. Moim głównym błędem było złe odżywianie się, na początku jadłam za dużo i niezdrowo,a później za mało. Teraz moja waga spada systematycznie, ale już bardzo powoli ok 1 kg na miesiąc.Utrata kilogramów nie jest jednak już moim cele przy moim wzroście 174 cm 57 kg to chyba całkiem dobrze? 

Chciałabym każdego zachęcić by jadł tak jak ja. Po pierwsze przy takiej diecie efekt jojo mnie nie dotyczy - zapytacie dlaczego ? Już odpowiadam, bo moja dieta jest na całe życie, tak naprawdę to żadne dieta A po drugie nie czuje że jestem na diecie, mogę sobie pozwolić na małe grzeszki bez wyrzutów sumienia. 
Mam nadzieje, że nie zanudziłam jeszcze nikogo. Założyłam tego bloga by motywować się do ćwiczeń, a z czasem mam nadziej i motywować innych. 

Wiem, że naprawdę warto walczyć o siebie, nie dla innych, ale dla samego siebie. Wiecie jaka duma mnie rozpiera gdy widzę zazdrosne spojrzenie kobiet i ciekawskie mężczyzn Już nie mogę się doczekać przyszłego lata - boże bym się tylko narcyzem nie stała, chyba musi mnie ktoś utemperować. 
Chciałabym by każdemu się udało, najgorsze jest to, że mi to naprawdę łatwo przyszło, co do diety to dla mnie to żadne wyrzeczenie (żadne dieta), a ćwiczenia na początku trudne i przyznam musiałam się do nich zmuszać teraz są taką przyjemnością i nie wyobrażam sobie dnia bez treningu. 
Kocham to 

Dziewczyny nie wyznaczajcie sobie celów odległych, zacznijcie od niewielkich. 2 kilogramy to już sukces, a później to już pójdzie i nie zrażajcie się tym, że w pewnym momencie waga stoi w miejscu, u mnie to trwało naprawdę długo zanim znów się coś ruszyło - ludzki organizm już tak ma Efekty napewno przyjdą 
Miłego wieczorku 

17 września 2013 , Komentarze (5)

Dziś na obiadek pyszna niskokaloryczna frittata, troszkę zmodyfikowałam przepis pod siebie, a raczej męża. 

Bez brokuła bo on nie lubi. Taka frittata to dla mnie dwa posiłki, autorka bloga obiecuje że ma ok. 277 kcal - jak dla mnie bomba. 
https://vitalia.pl/2013/04/frittata-z-serkiem-wiejskim-brokuami-i.html 
Tak po za tym znalazłam na jej blogu milion pomysłów na pyszności  
Pierwszy raz spodobały mi się prawie wszystkie przepisy, także z gorącym sercem mogę polecić blog. 
https://vitalia.pl/

16 września 2013 , Komentarze (7)

W poniedziałek mój lumpek ma dostawę nie mogłam się powstrzymać i kupiłam sobie 4 rzeczy  A jakie tam dziś tłumy. 
Wczoraj kupiłam sobie też buty  
Strasznie jestem zadowolona, kupiłam sobie czarny kartigan już od dłuższego czasu takiego szukałam. 


Szarą kamizelkę

Sweterek w różyczki

I coś czego wcześniej bym sobie nie kupiła, może troszkę to konserwatywne, ale materiał jest świetny i wygląda jak nowy, zero śladów noszenia, szara sukienka lub tunika jak kto woli ;)


14 września 2013 , Komentarze (4)

Dziś w planach nauka pieczenia u mamusi :)
Najpierw jednak śniadanko - jedno z moich ulubionych:


Oraz obiecane już wcześniej łupy z second handu :)
Czarna krótka bluza z haftem z przodu


+ bonu w postaci moje "nowej" kamizelki którą noszę prawie do wszystkiego ;)


"dżinsowe" tregginsy i rozpinana, szara bluzeczka z koronką na plecach :)


Różowa bluzeczka z kokardką 


Ciemno różowa bluzka
 

To na razie na tyle idę poćwiczyć i wybieram się do rodziców :)

13 września 2013 , Komentarze (6)

Wiem obiecałam sobie, że foteczki zrobię sobie 30 września, ale dziś nie wytrzymałam, ostatnio robiłam sobie zdjęcia miesiąc temu i wydawało mi się, że coś się od tego czasu zmieniło. Czy tylko ja widzę zmiany. Miara wskazuje 3 cm mniej w udach. 
A zdjęcia: 

13 września 2013 , Komentarze (2)

Dzięki kochane za miłe słowa  Muszę sprostować , że ja się tamtymi komentarzami nie przejęłam, chciałam wam tylko pokazać jacy ludzie potrafią być. Też kiedyś myślałam, że miesiąc poćwiczę i będę super, tylko nigdy mi się zacząć nie chciało. Teraz już wiem, że ćwiczyć nie przestanę, a i na to co jem też będę uważać - oczywiście małe grzeszki będą  

30 września minie rok od momentu gdy postanowiłam się "ruszyć". Przechodziłam różne etapy w mojej "karierze" ćwiczeniowej. 
Najpierw bardzo intensywnie zaczęłam - zdarzało mi się ćwiczyć 14 dni pod rząd po 1 - 1,5 godziny. Przypłaciłam to bólami kolan. Tak przez ok dwa miesiące, bez żadnej diety. Pojawiły się pierwsze dostrzegalne efekty. Później grudzień ponad trzy tygodnie ciężkiego przeziębienia, w rodzinie były dwa zapalanie płuc, więc ciężkie bakterie krążyły, powiem, że nie pamiętam czy kiedyś byłam tak chora. 
Styczeń rozpoczęłam jak by od nowa moja kondycja gdzieś zniknęła  Jakoś nie mogłam się rozkręcić. Od grudnia do kwietnia nic się nie zmieniało w moim wyglądzie, ćwiczyłam od 3 do 5 razy w tygodniu po ok. 45 minut, ale głównie ćwiczenia modelujące. 
Maj, czerwiec pierwsze próby zmiany diety, ale nie udane. Wmawiałam sobie, że dieta i tak nic nie dla. Moje ciało się nie zmieni, taka budowa, kości i w ogóle. 
Na początku lipca tydzień nad morzem. Naprawdę zero ograniczeń. Dla przykładu pizza o średnicy 40 cm na raz, gofry, lody, pszenne bułeczki, piffffkkko i inne alkohole itp. 
10 lipca waga ok. 64 (ale mogło być więcej bo kupiłam teraz nową wagę która wskazuję ok. 1,5 kg więcej niż moja stara, którą sobie zostawiłam) Teraz ważę na starej ok 57 kg, a na nowej 58 kg  
Od lipca zmieniłam dietę, jem wg. mnie sporo, ale mądrze i zdrowo  

Przez ten rok wypróbowałam wiele dróg i chyba znalazłam swoją  

Walczę i wygram tą bitwę. 
Moja przyjaciółka zapytałam mnie co tak właściwie zmotywowałam mnie by się ruszyć? 
Wiele tego chyba było, ale najważniejszym impulsem było to co powiedziała moje nie szczuła siostra. Powiedziała, że brzuch mam wielki i mi strasznie odstaje  Taka krytyka w jej ustach troszkę mnie dobiła. 
Wiem, że moje budowa ciała wcale mi nie ułatwia walki, ale to właśnie jest fajne. Czym jest trudniej tym efekt końcowy bardziej cieszy 
Bo na końcu drogi czeka mnie wielka nagroda, a o dziwo "mijają" mnie już teraz mniejsze nagrody  
M.IN.: 
samozadowolenie, 
samoakceptacje, 
szczęście, 
podziw w oczach partnera, 
pewności siebie 
duma 
itp.... 
Mogła bym tak bez końca. 
To chyba, każda której się udało zna. Każdy ma inny cel, jedna chce schudnąć inna nabrać ciałka, zbudować mięśnie  
Liczę, że każdej z nas uda się osiągnąć swój cel. Ja wyznaczyłam sobie, że w czerwcu 2014 będę już boska  Na wakacje. 
A wy? 


12 września 2013 , Komentarze (8)

Jestem strasznie zadowolona  
Wrzuciłam na pewną stronę z motywacjami swoje zdjęcia porównawcze i oprócz miłych komentarzy znaleźli się też hejterzy. Napisałam pod zdjęciami, że zajęło mi to ok. roku (ja ćwiczę rok, ale dietę stosuje dopiero 2 miesiące) i dostałam komentarze, że są to mini efekty. Zauważyłam, że osoby które coś ze sobą robią lub udało im się zmienić swoje ciało, nie piszą takich komentarzy. Kobiety które mnie skrytykowały nie robią nic ze sobą, nie walczą o siebie. Czy to zazdrość... 
Nie przejęłam się tym za bardzo. Powiedziałam swojemu D., a on na to, że pewnie zazdroszczą , bo samem du..y nie ruszą... itd. 
Taki komentarz w ustach mojego męża - bezcenne. Docenia moje starania - jupi

12 września 2013 , Komentarze (3)

Odkryłam pyszne śniadanko  Pewnie większość z zdrowo się odżywiających kobiet zna ten przepis, ja już dawno dowiedziałam się że tak można i żałuję, że dopiero dziś to zrobiłam  
Mianowicie omlet z otrębami  
1 jajka 
2 łyżki jogurtu naturalnego 
2 łyżki otrąb (ja mam pszenne) 
2 łyżki płatków owsianych 
1/5 łyżki miodu (ja następnym razem dodam mniej bo wyszedł naprawdę słodki) 

Polecam naprawdę pycha. Nie zrobiłam fotki bo mi się nie udało go przerzucić i mam go w częściach 

10 września 2013 , Komentarze (1)

Dotarły moje ciuszki i byłam w lumpku - na dwie bluzki wydałam 10 zł (to lubię). Ja będę miała dziś jeszcze troszkę czasu to wkleję fotki, jestem bardzo zadowolona z ubrań :) Dziś w planach regulowanie gaźników z moim D. Oj będzie ciekawie :)
Wczoraj odwiedziła mnie moja licealna przyjaciółka.Znów po jej wizycie nie mogłam zasnąć. Ona to ma ciężkie życie. Prawie dwa lata temu rozstała się z partnerem z którym była naprawdę długo. Smutna historia, choć obecnie jest z innym nie może o tamtym zapomnieć :( Z obecnym partnerem też chyba już długo nie będzie, bo nie układa się im :/ Wiem od niej, że już nigdy nie pokocha tak jak tamtego, po prostu nie chce już nigdy tak się czuć jak teraz - woli być sama. Żal mi jej. Wypiłyśmy wczoraj po lampeczce śliwówki i nagadałyśmy się na rok. W planach jeszcze tym miesiącu wizyta u jej rodziców w domu :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.