Dzień 2
Kolejny udany dzień, który spędziłam w domu ;] Jutro niestety do pracy, dość długo pracuje więc przygotowałam sobie jedzenie na jutro. Z dietą idzie mi całkiem nieźle, staram trzymać się jadłospisu, niestety często brakuje mi produktów potrzebnych do sporządzenia dania więc staram się to jakoś zastąpić bądź pominąć i wtedy jakoś czuje, że jem za mało.
Dzisiejszy trening to była istna porażka, coraz to ktoś wchodził do mojego pokoju, a ja czerwona, mokra wykonuje przysiady ;/ Dałam jakoś radę ale przyznam, że to był naprawdę ciężki trening, rozgrzewka była udana, a później to pot kapał mi z czoła.
Czuje każdy mięsień ale nie mam zakwasów tylko czuje ból, na początku myślałam, że wykonuje jakieś ćwiczenia źle, ale widocznie tak moje ciało reaguje na trening interwałowy, w sumie to już nie mogę się doczekać efektów ;]
Dzień 1
W końcu mamy wiosnę, zdecydowanie brakowało mi tego, jest coraz cieplej, a z rana słychać śpiew ptaków, pozytywnie nastawiam się do dnia i staram się wykorzystać go w pełni.
Planowałam to już od jakiegoś czasu aby zacząć tą dietę, na początek kupiłam masę produktów spożywczych, a od dzisiaj zaczęłam. Jestem zadowolona z diety, wszystko mi smakowało, porcje są ogromne, nie miałam ochoty na nic słodkiego ani gazowanego, jak na razie jest super. Pominęłam dzisiaj jedną z przekąsek, a po treningu zjadłam sałatkę.
Teraz kwestia ćwiczeń, nie wyobrażam sobie odchudzania bez aktywności fizycznej, ale wracając do tych nieszczęsnych ćwiczeń, już na rozgrzewce miałam ochotę zrezygnować, jest ciężko, teraz już tylko czeka mnie rowerek i zapoznanie się z jutrzejszym treningiem. A w środę niestety trzeba wracać do pracy ;/
Na początek...
Ten pamiętnik jest dla mnie ostatnią szansą aby coś zmienić, zacząć walkę ze swoimi słabościami. Moja waga ostatnio dość mocno wzrosła, spodnie zatrzymują się na udach, bluzki opinają brzuch, chodzę teraz w workowatych ciuchach. Przeanalizowałam wszystko największy problem tkwi w tym, że obżeram się słodyczami, jem w nocy i kompletnie zupełnie nic nie ćwiczę. Odchudzanie odkładam z dnia na dzień, moja mama wielokrotnie zwracała mi uwagę abym przestała jeść te słodycze, ja oczywiście jej nie słuchałam, bo przecież aż tak źle nie było, eh... a jednak było źle, teraz jest tragicznie.
Na urodziny (które były kilka dni temu) dostałam książkę, wiążę z nią wielkie nadzieje. Dlatego wczoraj postanowiłam zrobić pierwsze zakupy przygotowujące mnie do tej diety, teoretycznie nie chodzę do sklepu, nie robię żadnych takich zakupów więc było to dla mnie nieco dziwne gdy podeszłam do kasy z pełnym koszykiem zdrowej żywności. Najbardziej zaskoczyło mnie to ile musiałam zapłacić, w sumie to nie zdawałam sobie sprawy jak wszystko jest teraz drogie ;/
Zaczynam od poniedziałku, niestety w weekend siedzę cały dzień na uczelni, w te dni jem tylko śniadanie i kolację, między zajęciami nie jestem w stanie nic zjeść. Dodatkowo muszę zgromadzić jeszcze kilka niezbędnych składników.