Wytrzymałam 20 dni na takiej prawdziwej diecie na której chudłam około 1kg na tydzień.
Jednak w dzień zakończenia roku wszystko popsułam. Najpierw kebab, lód. Później nocka u przyjaciółki - pizza, chipsy itp. Jestem na siebie zła, bo o wiele lepiej się czuje kiedy jestem na diecie, niż kiedy się tak najem.
Ale nic. Trzeba żyć dalej. Doszłam do wniosku, że o wiele lepiej mi szło odchudzanie kiedy opisywałam wszystko na vitalii.
Ostatnim razem było "schudnąć do wakacji" teraz jest już "schudnąć do końca wakacji".
Teraz jest nawet lepiej, bo mogę jeść regularnie i przygotowywać sobie sama posiłki.
Planuję kupić parowar.
Nie będę robiła już ćwiczeń takich typowych na nogi, bo są aż za bardzo umięśnione.
Na razie zaczęłam aerobiczną 6 weidera . Dzisiaj był pierwszy dzień mojej diety.
Nie było źle.
Postanowiłam, że muszę jeść 5 posiłków dziennie, bo cały czas jadłam 3 duże i nie był to dobry pomysł ;) Teraz muszę tylko ustalić godziny.
Czyli pierwszy będzie o 8:00,
drugi o 11:00,
następny o 13:00,
obiad o 15:00,
kolacja o 17:00
Jutro jadę na takie "dietetyczne" zakupy. Zapiszę sobie tutaj co muszę kupić. Tak będzie lepiej. Tak samo zrobię z posiłkami. Wszystko co zjem będę dzień wcześniej zapisywać tu na vitalii.
Muszę kupić: owsiankę, wody, chleb razowy, grahamki, maślankę naturalną, płatki kukurydziane. I to chyba wszystko. Może coś mi się jeszcze później przypomni.
Mój jadłospis na jutro:
8:00 - płatki kukurydziane z mlekiem
11:00 - kilka czereśni
13:00 - kanapka
15:00 - taki obiad jaki będzie, tylko w wersji bardziej dietetycznej
17:00 - jakiś owoc
Myślicie, że jest ok?
A teraz trochę motywacji. Przyda się to wam i mi :D
do jutra ;*