-12,7kg; jutro piątunio :D
Hej!
No więc dzień dzisiaj super! Na śniadanko zjadłam płatki kukurydziane na chudym mleku. W szkole kanapka z grahamki z sałatą lodową, serem i pomiedorem. Po szkole na obiad mama mi znowu taką pyszną warzywną zupkę zblendowała (na kostce, kalafior, marhew, por, pietruszka). Dietetyczna pychotka! Na kolację jeszcze zobaczę.
Po obiadku ćwiczenia:
*Mel B nogi*Mel B brzuch
*10 przysiadów
*10 minut orbitreka
*4 serie po 4x10 hantli
*12 km rower (na świeżym powietrzu, nie stajonarny)
Och jaka jestem zadowolona! Udało mi się poćwiczyć. Tym razem nie miałam dobrej wymówki. Jestem troszkę zmęczona, ale jest super. Od razu lepiej się czuję.
Powiedzcie mi dziewczyny czy Wy jecie pieczywo, chodzi mi nawet o takie ciemne, razowe, z ziarnem? Czy żywicie się waflami ryżowymi i kromkami wasy? :D
Muszę się dzisiaj geografii uczyć. Nie wiem jak to zrobię, bo kurde mi się cholernie nie chce! Na szczęście jutro PIĄTUNIO i trochę odpoczne. Ależ się boję przyszłego tygodnia! 9 sprawdzianów( w tym kartkówki i zaległe). Nie wiem jak to zrobię. Za tydzień w piątek kartkówka z biologii, klasówka z fizyki i klasówka z geografii (zaległa). MASAKRA!
Jak już wczoraj mówiłam, 13 lipca mam wesele. Muszę ogarnąć to cielsko, bo kiecunia ma ładnie na mnie wyglądać. Wczoraj już o kiecuni wspominałam, jest przed kolano muszę o nogi zadbać najbardziej. Och przy każdym ćwiczeniu i słowie "NIE" słodyczom, tłuszczom itp. myślę o weselu i nadchodzących wakacjach.
Dziewczyny napewno nam się uda. Ja nigdy tak dłygo nie utrzymałam się na diecie, a wiele razy próbowałam. Mam już za sobą 12,70kg, wiem, że jeszcze wiele przede mną, ale teraz wiem, że umiem, że mogę, że dam radę! Vitalia jest niesamowitą społecznościa, częściej wchodze tutaj i odwiedzam pamiętniki niż fb czy cokolwiek innego. Jestem szczęśliwa!
Czy są tu jakieś osoby, które oglądają Top Model? Jak Wam się podoba werdykt? Mi nie za bardzo. Od samego początku byłam za Marcelą. Pewna byłam, że wygra. A wygrała ZuZa. Kurcze szkoda, ona już dwa razy prawie by odpadła, no! Ehh, szkoda.
Dobra tak więc mam nadzieje, że u Was tak samo motywująco jak umnie! POWODZENIA KOCHANE!!!!
BIEGNIJMY PO SCZUPŁOŚĆ!
Weselicho w lipcu! Czas się ogarnąć!
Hej!
Dzisiejszy dzień strasznie męczący. Na matmie umierałam, a jak po "godzinie" spojrzałam na zegarek okazało się, że zostało 20 minut lekcji. Ach ta matma no! :(
Ogólnie cały dzień mi się dłużył, a do domu wróciłam zmęczona jak po całym dniu pracy w polu.
Co do ćwiczeń to tylko rower (12km). Niestety czas czas czas, jak zwykle, nie zabrakło mi go no! Mam ochotę poćwiczyć z Mel B i jutro to już na 100% mi się uda! Mam weselicho 13 lipca. Mam już jakąś kiecunie, dostałam, o dziwo! Od taty. Rozmiar M, ale napewno sporo zawyżony, hehe :D Na biuście biała, niżej kwiaty. Spoczko. Jest przed kolano, dlatego nóżki muszę poćwiczyć. Mam szansę śrenio zrzucić ok. 6kg do tego czasu, więc MA SIĘ UDAĆ I KONIEC! :D
Jutro znowu szkoła i pyta z matmy, z WOKu wypracowanie i angielski dziwna praca domowa. Rany, kiedy to się skończy!
Jutro muszę zacząć ćwiczyć, bo to za przeproszeniem do cholery nie podobne. Cały czas dostaję komplementy i osiadam na laurach, a jeszcze kawał drogi przede mną. Całe szczęście jestem wysoka, więc nawet niewiele zrzuconych kg sporo daje.
Także to chyba wszystko co chciałam powiedzieć.
Powodzenia! <3
Dzionek! Dzionek!
Hej!
Znowu się nie wyspałam. Wczoraj trochę uczyłam polskiego o Kochanowskim, ale dzisiaj na klasówce musiałam improwizować. Na jutro nauka niemca.
Dietowo? Hmm w miarę, w sumie zgrzeszyłam białą bułką, ale postaram się tego więcej nie robić. Mama na obiad zrobiłam mi pyszną zupkę. Gotowane na kostce: kalafior, ziemniak, marchewka, por. Jak się ugotowało- zblendowanie. No mówię wam pychotka, a na dodatek niskokaloryczna. Polecam!
Drugi dzień "Tygodnia bez słodyczy" idzie genilnie! Ciągnie mnie do tego rzecz jasna, ale odmawiam-stanowczo. Później lekka kolacyjka i grejt.
Co do ćwiczeń to kurde znowu COŚ! Znowu jakaś durna wymówka. W sumie nie wiem czy taka durna, bo mam poprawę niemieckiego. Na 5 się poprawiam, muszę się przyłożyć, no! Jutro pewnie rowerem do szkoły, więc jakaś część ćwiczeń będzie wykonana. Chciałabym wypróbować ćwiczeń z MelB jutro. Widzę, że duża część z Was to ćwiczy.
Dzisiaj po raz perwszy w tym roku spróbowałam truskawki. Mniam!
Spadam! Idę trochę was poczytam! :D
Tydzień bez słodyczy rozpoczęty!
Hej!
Kilka dni nie pisałam, ach wstyd mi było za moje grzechy. Za dużo grzechów, za dużo. Tata był w Czechach. Kupił czekolady Studenckie. Moje ulubione- niestety.
To one mnie skusiły. No, ale nie zaprzepaszczę całej diety, dlatego że zgrzeszyłam. Zawsze tak robiłam: "O nie słodycz! Cała dieta nie ma sensu!". Nauczyłam się już nad tym panować Przez te cztery dni trochę orbitreka, koszykówka, rower. Ogólnie czynnie spędzony czas.
Wczoraj ciężki dzień. Cały dzień zajęłam się historią, prezentacja i nauka do zaległej klasówki. Położyłam się po 2 dzisiejszego dnia. Chciałabym dzisiaj odespać, ale niestety jutro klasówka z polskiego.
Dzisiaj miałam Święto Szkoły. Kilka lekcji odpadło, więc fajnie. Muzyka, przedstwienie no i fajne kolorowe owoce. Nie zjadłam słodycza. Zaczęłam dzień w dobrym rytmie.
Poza tym zaczęłam tydzień WOLNY OD SŁODYCZY. Ktoś się dołącza do mnie? Och będzie cudnie, trochę się przeczyszczę, hehe
Dzisiaj będzie bez ćwiczeń. Dopiero wróciłam do domku, a jeszcze czeka mnie EDB i polski. Rany ta szkoła. Chcę koniec rooku.
Ogólnie dzisiaj dietowo. Tyle, że bez ćwiczęń.
Co do tego kotka, o którym pisałam we wcześniejszym wpisie, nazwałam go Spryciarz. Jest bardzo, bradzo energiczny i dużo je. Słodziak nie daje mi spać w nocy, bo się chce bawić.
No w sumie to chyba na tyle.
miłego dnia wszystkim życzę, a właściwie wieczoru! :)
Malutki, słodziudki i głodny...
Heej! :D
Dzisiaj bardzo mily dzionek był :D
Dużo lekcji, ale pozytywnie. Z chemii z klasówki 5-, a z matmy 4+. Kurde jestem przeszczęśliwa! Poza tym jutro nie idziemy do szkoły! Cudownie 4 dni wolnego, ah... :D
Dzień pozytywny także pod względem dietowym. Zdrowe jedzenie w 3-4h odstępach czasowych.
Dzisiaj było rowerowo. Rowerem pojechałam także na Orlik, na którym duużo grałam w koszykówkę.
No i jak tak wracałam z tego Orlika, byłam 3km od domu, usłyszałam płacz kota. Oczywiście podjechałam w miejsce, z którego dobiegał hałas. Znalazłam kociaka. Musiałam go wziąć. Leżał przy drodze. Bał się mnie, ale po chwili podjechała kobieta wracająca ze sklepu, która poczęstwowała go mięsem. Zaraz po tym podjechałam do sklepu i wzięłam pudełko na kociaka. Schowałam go razem z tym pudełkiem do plecaka i poleciałam jak strzała do domu. Nakarmiłam maleństwo, pościeliłam mu w koszyku i teraz smacznie już sobie śpi.
Uwielbiam wszystkie zwierzęta nie mogłam go tak po prostu zostawić! Mama była lekko na początku zszkowana, ale powiedziała, że podjęłam dobrą decyzję. W piątek pojadę z nim do weterynarza. Może któregoś dnia wstawię zdjęcia, ale najpierw muszę znaleźć ładowarkę do aparatu... Tak, tak jestem bałaganiarą.
Nawet nie wiecie jaki jest słodki! Mój mały, bury dachowiec.Fajnie, że to kociak to się do nas szybko przyzwyczai.
Teraz został jeden problem:Jak nazwać malucha... :D
Mam nadzieję, że wykorzystam te dni wolne od nauki na ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia, jako, że się ostatnio zaniedbałam z tymi ćwiczeniami.
Dzisiaj znowu usłyszałam komplementy: Chudniesz w oczach!
No i aż chce się żyć!
Do jutra! <3
"Motywacja jest tym, co pozwala Ci zacząć, nawyk
jest tym co pozwola Ci przetrwać".
Cześć :D
Nie byłam w szkole. Piątkowy deszcz załatwił mnie. Weekend też nie był najlepszy, katar, chrypa i ból głowy.
Co do diety to trochę dziwnie, bo choroba mnie uspała do 13.40. Także dzięń szybko mija. Po śniadaniowym obiedzie poćwiczyłam: 30 minuto orbitreka i po jakimś czasie doćwiczyłam do 40min. Nie jestem w najlepszym stanie, ale musiałam poświczyć. :D Cieszę się, bo ostatnio nie ćwiczyłam prawie wcale. Zgrzeszyłam. Wczorajsze ciasto z Dnia Matki skusiło mnie niczym jabłko Ewę... :-(
Wodę piłam dzisiaj ok. 500-700ml. Niestety nie mam więcej, a nie chce mi się iść do sklepu.
Spadam dziewczyny, nie wiem czy jutro idę do szkoły, a mam klasówkę z angola... Do jutra ;*
CHUDNIEMY!!!
Wesele siostry jako jedna z najlepszych motywacji!
Hej!
Dzisiaj krótko.
Dzień nie dietowy i nie ćwiczeniowy. Niestety. Dzień Matki, robienie ciasta, przygotowanie prezentu, zakupy, nauka... To wszystko przeszkodziło. Wiem, że nie powinnam mieć wymówek, ale nic na to nie poradzę.
Jutro wszystko się unormuje O-BIE-CU-JĘ!!
Zgrzeszyłam ciastem (które sama zrobiłam), wyszło pyszne, a robiłam poraz pierwszy. Cudnie!
Mama zadowolona z preznetu, ciasta, a także miłego popołudnia z córkami.
Dziś po obiedzie moja 28-letnia siostra poruszyła temat swojego wesela. Całkiem miło się gadało dopóki nie poruszono tematu: DRUHNA. Udawałam, że ta rola w ogóle mnie nie interesuje. Jednak stety niestety interesuje mnie i to bardzo. Wszystkie przyjaciółki mojej siostry są po ślubie, więc nie ma kogo wziąć. Jest jedna taka zwykła koleżanka, ale jej nie trawie,ale to nie mnie ma się podobać... Chciałabym świadkować u siostry. Motywacją moją do tej pory było tylko jej wesele (czyli ok. za rok), teraz jest nią także wybór druhny. Fajnie by było. Dlatego muszę się spiąć i schudnąć, wymodelować i wyglądać zajebiście(za przeproszeniem :D)
U mnie same motywacje. W przyszłym roku półmetek i w wakacje wesle brata ciotecznego, następnie studniówka i wesele siostry poza tym gdzieś tam jeszcze będzie moja 18!
Tyle motywacji i ma się nie udać? Oczywiście, że się uda. Moja siostra mi pomaga, mam wsparcie. Ona pracuje na siłowni, ogólnie zna się na tych duperelach dietowych i mówiła, że poprawnie tracę wagę, czyli ok. 1-1,5kg tygodniowo. Jest super!
Miało być krótko XD
Spadam laski! Historia sama się do głowy nie wbije! :( eh, znowu po weekndzie...
PAPA <3
"Do sukcesu nie ma windy, trzeba iść schodami"
C Z E Ś Ć!
Spałam sobie dzisiaj do 10. Jakie to cudowne uczucie, gdy nie musisz wstać, gdy budzik dzwoni-6.15.Szybko się jakoś ogarnęłam i pojechałam do miasta po ciuszki. Jako, że jestem w trakcie diety postanowiłam nie inwestować w drogie ciuchy i połazić po lumpie. Kupiłam 2 rzeczy. Obie z metką H&M. :D To się nazywa interes!
Dzisiaj w miarę dietowo. Miałam ogromną chęć na bagietkę, ale moja kochana siostra szybko wybiła mi to z głowy. Teraz jestem zadowolona, że nie uległam pokusie. Następnym zwycięstwem były placki ziemnaczane, które proponowała mi mama. Również odmówiłam, ah co za cudowne uczucie.
Bez ćwiczeń dzisiaj. Kolejny dzień bez ćwiczeń. Świetnie... Jestem bardzo zła na siebie, dzisiaj ogarnęło mnie lenistwo. Miałam się uczyć. Myślicie, że się uczyłam? Of kors not... Ćwiczenia? Również nie... Mam depresję, że zaraz znowu szkoła, nauka, kartkówki... ble, już rzygam tym... Całe szczęście tylko 3 dni do tej szkoły...
Jak się mobilizujecie przed nauką? Dzisiaj już całkowicie odpadłam. Często miałam problem z rozpoczęciem nauki, ale zaraz się ogarniałam, a teraz? Doszło do tego, że powiedziałam: pierdziele...
Kurcze, a mam szanse na 4 z histy. Tylko jak przez jutro ogarnąć 8 tematów, które mnie kompletnie nie interesują. Lubię uczyć się o Polsce, a nie o Bliskim Wschodzie... Eh, niech ten koszmar się kończy i niech nadejdą długooczekiwane wakacje!
Podsumowując powyższe: Nie mam na nic siły, ochoty i motywacji.
Mam nadzieję, że u Was lepiej laski? :D pozdrawiam!
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą ."
Hejka! :D
Dzisiaj byłam na tych zawodach lekkoatletycznych, niestety słabo mi poszło na pchnięciu kulą. Odkąd nie jem mięsa mam mniej siły, oczywiście się nie dziwie. Później stwierdziłam, że mogłam iść na bieg 800m, ale było troszkę za późno. Ze szkoły byłam zwolniona. Całe szczęście, ominęła mnie klasówka z geografii, powtórzenie z historii, matma, biologia, fizyka.
U mnie pogoda beznadziejna, nic sie robić nie chce. Leje, wieje...
Kurcze, przez weekend muszę się uczyć. Już mam dość szkoły. Koleżanki techników mówiły: W maju są już luzy, a w czerwcu to my do szkoły nie chodzimy", a że poszłam do liceum, nikt nie mówił, że będzie łatwo... W poniedziałek 2 klasówki, nie pytajcie jak to sie stało-mamy beznadziejnych nauczycieli. We wtorek z angola-mowa zależna, w środę chyba niic. :(
Dietowo się trzymalam, cały tydzień, jak najlepiej umiałam. Co do ćwiczeń troszkę gorzej, Już w poprzednich wpisach mówiłam, że mam za dużo nauki, żeby pozwolić sobie na ćwiczenia. Na szczęście czwartek i piątek będzie wolny-nadrobię.
W lipcu mam wesele. Muszę jeszcze się ogarnąć z wagą do tego czasu, bo chcę jakąś ładną kiecuszkę ogarnąć.
Pani wychowawczyni daje mi kopa! Coraz mówi, że chudnę w oczach! Cudowne uczucie!
Zaniedbałam przez ten tydzień czytanie Waszych pamiętniczków, oczywiście zaraz biorę się do roboty! Mam nadzieję, że wszystko idzie jak z płatka.
A no i zapomniałmniałabym dodać. Jakiś czas temu zainwestowałam w balsam do ciała firmy BingoSpa na cellulit i rozstępy. Nie liczyłam na super efkty, bo nie był drogi: 500ml- 24,99zł. Otóż ostatnio na własnej skórze przekonałam się, że balsam jest zarąbisty! Rozstępy, w niekórych miejscach (gdzie były świeże) zniknęły, a inne rozjaśniły się. Jestem bardzo zadowolona i gorąco polecam!
Gorące pozdrowienia z zimnych i mokrych Siedlec, Ana ;)
" Zawsze najlepszym momentem na odchudzanie jest
tu i teraz . Jutro to już kolejny dzień . "
Hej!
Cały tydzień ciężkiej nauki opłacił się. Poleciały w miarę dobre oceny! Jeszcze tylko matma i wakacje!
Co do diety to trzymałam się w miarę, ale mało ćwiczyłam, prawie w ogóle dliczając rowerem do i ze szkoły. Musiałam się uczyć, no wiadomo...
Jutro nie idę do szkoły, mam zawody z lekkiej. Pcham kulą. Ciekawa jestem jak mi to wyjdzie.Nie jem mięsa, nie mam tyle siły co chociażby pół roku temu. Nie mogłam powiedzieć tego wfiście, bo mam klasówkę z geografii, a strasznie nie chce mi się uczyć, a z resztą i tak by nie mieli kogo wziąć. Dam z siebie wszystko.
W następnym tygodniu tylko 3 dni do szkoły! Cudownie,bo dobija mnie ta szkoła, nauka... Całe szczęście dzisiaj nie muszę się uczyć. Codziennie jestem niewyspana, ehh...
Mam cały miesiąc klassówek, więc mało czasu na ćwiczenia.
Dobra laski spinamy się i chudniemy! Trzymajcie za mnie kciuki jutro!
Paaa :-D