Rozpoczynam walkę z nadmiarem miękkich terenów !
Pierwszym z celów jest wesele przyjaciółki - które już za dwa tygodnie.
"W porę się opamiętała" - pomyślałby kto...
Na te pierwsze dwa tygodnie uderzam dietą nazywaną potocznie "kapuścianą". Wypróbowaną w przeszłości.
To, że znów przytyłam, to nie jo - jo. Choć mogłabym się tak usprawiedliwiać.
Niemniej prawda jest taka, iż rozleniwiłam się niesamowicie. Przez długie miesiące trwałam w niesamowitej stagnacji. Kiedyś Wam o tym opowiem.
Na tę chwilę najważniejsze, że w końcu podjęłam tę decyzję. I chcę w niej wytrwać!
Let's get it started , yeah!