aż do południa, gdy wybrałam się z mamą na zakupy :)
potem spontaniczne wyjście na siłkę. nigdy więcej o tej godz. tam nie pójdę!
sami faceci, którzy wyglądali, jakby dobie kilka arbuzów do koszulki napchali. bleee ...
dzisiaj mało zjadłam. skromne śniadanie, obiadu praktycznie nie jadłam, coś w biegu tylko.
ponad 2l wypiłam, czego efekty są bo cały czas biegam do łazienki :d
bilans:
marszem: 1 km
bieg: 1,5 km
rower: 15 km
+ ćwiczenia z ciężarami. oj, dużo ich było. aż ręka mnie boli..
właśnie wróciłam od "szwagierki" która jest dla mnie motywacją.
również ma niedoczynność tarczycy ale schudła bardzo, gdy wszystko się unormowało.
też tak chcę! :(