6 dzień diety
jestem mega szczęśliwa bo znowu ubyło mnie 60 deko i dziś faktycznie pokonałam tą magiczną liczbę 78 i zamieniłam ją na 77 jest coraz ciężej bo tak strasznie zjadła bym coś z lodówki albo normalny obiadek i ciasteczka też mnie strasznie kuszą ale mam nadzieję że sie nie poddam bo jest o co walczyć :)
5 dzień diety
znów spadło 50 deko jestem mega szczęśliwa dziś ciężko było oprzeć się słodkościom ale się udało cóż może zrobić dobre nastawienie pozdrawiam wszystkie odchudzające sie kobiety i trzymam kciuki
4 DZIEŃ DIETY
i znów sukces ubyło mnie kolejne 50 deko więc mam motywację żeby dalej walczyć i nie skusić sie na jakieś dodatkowe produkty a tak wszystko pachnie ale nie te lecące w dół kilogramy naprawdę motywują i dają siłę więc dzis dalej śniadanko pół grejpfruta i herbatka obiadek pewnie zrobię zobie sałatkę owocową bo mam owoce a nie chce mi się iść na zakupy i kolacyjka udko pieczone z warzywami
mam nadzieję że jutro znów zmienię kolejną magiczną liczbę 78 na 77
jeśli tak będzie to będę wyglądać tak :)
3 dzień diety
jestem szczęśliwa bo znów spadło 70 deko i dziś przekroczyłam magiczną liczbę 79 i zeszłam na 78,9
dziś znów śniadanko pół grejpfruta i herbata
obiadek to serek wiejski i jajko zrobię sobie pastę do tego mogę zjeść 1 tosta i grejpfruta i popić kawą
a kolacyjka to będzie rybka pieczona z gotowanymi warzywami
i mam nadzieję że jutro znów kilkanaście deko pójdzie :)
sukces
jestem po pierwszym dniu diety i na razie pozytywnie bo spadłam 80 deko dziś dalej śniadanie pół grejpfruta obiadek powtórzę sałatkę owocową i na kolacje pieczone mięsko z sałatą i pomidorkiem
nowa dieta
dziś sie zdenerwowałam bo naprawdę sie oszczędzałam w jedzeniu i znów doszło do 80,4 więc zaczynam dietę ekstremalną 2 raz
tamtym razem pomogła zobaczymy co tym razem
śniadanko pół grejpfruta i kawa
obiadek sałatka owocowa
i jeszcze kolacja mi zostało i mięsko pieczone
na razie nie jest źle zobaczymy co dalej
jeszcze ogród wykosiłam opaliłam się ładnie przy tym
pozdrawiam was trzymajcie kciuki za moją dietę
hura
wreszcie waga ruszyła w dół i kroczek za kroczkiem może się uda dziś nie wytrzymałam i zjadłam ciastko ale nadrobię to w ogrodzie i nie powinno być śladu
umocniłam się
moim porannym rytuałem jest ważenie sie co rano i dziś zaskoczenie już nie jest 80.2 tylko 79.9 huraaa
i to jest dla mnie umocnieniem że warto
więc dziś znów rano tylko pół grejpfruta i herbatka
lunch kawa czarna bez cukru
obiad jeszcze nie wiem bo muszę coś ugotować dla rodzinki a nie mam pomysłu (na razie :))
i kolacyjka pół grejpfruta
mam nadzieję że wytrwam bez podjadania bo to mój największy wróg ale mam jeszcze jeden pozytyw kupiłam sobie body modelujące sylwetkę żeby po odchudzaniu brzuch mi nie został i muszę przyznać że jak w nim chodzę i tak ściska mój brzuszek to nie jestem aż tak głodna
a jeszcze jak dziś będzie pogoda to idę do ogródka bo trzeba wszystko zasadzić zgrabić trawnik (a mam go bardzo dużo) więc ruch będę miała zapewniony jeszcze w tylko żeby córka mi usnęła przez południe to posieję wszystko bo tak to ona też chce mi pomagać a niestety w grządki jej nie wezmę
no praktycznie się udało po południu nie wytrzymałam i coś tam chapnęłam ale nie jest źle zobaczymy co jutro waga pokaże
także dzień zaplanowany teraz tylko wykonanie :)
zbieram motywacje
dziś myślałam ze dam radę ale znów porażka
zaczęłam dzień od połówki grejpfruta i herbatki ale oczywiście potem trzeba było zjeść resztki po dziecku jakieś paluszki i coś tam jeszcze
obiadek to 250ml zupy pomidorowej i naleśnik z serem
i kolacyjka pół grejpfruta
także pewnie znów nic nie ubędzie na wadze