Witajcie śliczności moje :)
Ja wiem jestem okropna, paskudna i w ogóle straszna. Nie mam w ogóle czasu żeby się ogarnąc i tu zajrzeć. Ja wiem, że tak piszę za każdym razem, ale cóz poradzę na to, że tak jest. Ten tydzień był wyjątkowo uciążliwy. Same kolokwia, egzaminy, zaliczenia - człowiek nie ma czasu nawet się kawy napić, żeby nie zasnąć przy tych notatkach...:( No ale cóż takie życie biednego studenta...A wracając może to tematu przewodniego jakim jest dieta i wszystko z nią związane... Powiem Wam, że ostatnio się troche zaniedbałam nie bardzo pilnuje kiedy jem. To znaczy nie jem za bardzo po 18 ale wiecie jak człowiek w biegu to tu coś zje to tam... Na szczęście dzisiaj się ważyłam i moja waga nadal wskazuje 64,3 kg. Także mimo, że narazie nie zanotowałam spadku, to przynajmniej w górę też nic nie idzie :D To w sumie dobry powód do radości, gorzej gdyby się przytyło :P Kiedy tylko mam choć 5 minut przerwy to sobię kręce na moim zakręconym hula-hoop'ie :D powiem Wam że bardzo je polubiłam :D Nawet siostra i mama się wkręciły :)
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze moje kochane, że dajecie rade i nadrabiacie za mnie zaglądając tu częściej :P A co do odżywiania jeszcze zrobiłam sobie wczoraj koktajl z kiwi i powiem Wam że wyszedł naprawdę dobry, nawet znając moją dobroć podzieliłam się z nim z siostrą i babcią a co mi tam niech stracę :D Muszę się Wam przyznać jeśli jeszcze tego nie wiecie, że ja naprawde uwielbiam gotować i piec. Kuchnia to mój żywioł.
Powiem Wam też w sekrecie, że chciałabym zalożyć bloga kulinarnego ale jeśli będę tam zaglądac z taką częstotliwościa jak tu to może byc problem. Jeszcze ludzie głodni będą czy coś :D
No dobrze moje piękne Panie na dziś to wszystko bo czeka na mnei z utęsknieniem automatyka :D Pozdrawiam Was najmocniej jak tylko mogę i ściskam wszystkie razem i każda z osobna :)
Buziole śliczności moje:*******