22 marca-jestem
Wybaczcie kochane,że tak rzadko się pojawiam.
Mam coraz mniej czasu i niestety coraz mniej chęci.
Czytam Was systematycznie,niestety brak czasu wymusza na mnie też brak komentarzy.
Czuję się zniechęcona a pogoda mnie po prostu dobija.
Mam dołek.
Do tego nie trzymam diety i waga poszła w górę.
Muszę się jakoś ogarnąć.
Sorry,że tak się wyżalam przed Wami,ale już sama nie wiem co robić.
Trzymajcie się!
15 merca-uff
Nareszcie!
Nigdy nie myślałam,że tak się można cieszyć z przyjścia @.
A jednak.
Moja kochana przyszła do mnie po 60 dniach.
A właśnie dzisiaj miałam iść do gina.
No cóż,jakoś przeboleję tą wizytę zwłaszcza,że nie są one moimi ulubionymi.
14 marca kolejki
Witam!
Za oknem już drugi dzień biała zima.
Już to nudzi.
Wyszłabym już z chęcią do jakiejś pracy w polu.
A tak to tylko mam możliwość wykorzystania czasu na wizyty u lekarzy.
Szkoda tylko,że na terminy wizyt musiałam czekać od początku stycznia.
Wczoraj dentysta-kilka godzin czekania w kolejce -mimo terminu.
Dzisiaj jadę do ortopedy z bolącym kolanem.
Jutro chcę jechać do ginekologa-już drugi miesiąc nie dostałam @-ciąża wykluczona.
Muszę chyba znów zmienić tabletki,lub wrócić do starych.
Zobaczymy co mi powie,może zrobi mi badania hormonalne.
Tak więc dziewczęta u mnie tydzień kolejek i lekarzy.
Dietka w miarę.
Ćwiczeń praktycznie zero-niestety.
Zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie!
11 marca-nareszcie
Postanowiłam dziś zmienić pasek-chyba tylko po to,żeby się troszkę zmotywować.
Od kilku dni waga mi się już nie podnosi,więc mogę wreszcie wpisać to 72,2kg.
Oj,marnie mi to idzie!
Babski wieczór zaliczony-miły i sympatyczny.
Macie rację-to była prawdziwa odskocznia od dnia codziennego.
Troszkę odpoczęłam od moich chłopaków.
A dzisiaj zabieram się właśnie za dalsze mycie okien,bo mam ich "trochę" w domu.
08.03.
Jeszcze nie doszłam całkowicie do siebie,ale jest już o niebo lepiej.
Poza tym waga ciut drgnęła i to mnie chyba najbardziej cieszy.
Na razie niewiele,ale mam nadzieje,że powolutku będzie szła do przodu.
Kobitki-coś nam ten dzisiejszy dzień nie sprzyja.
Deszczowo i wietrznie u mnie od samego rana.
Paskudna pogoda.
Nawet chłopaków zawiozłam dziś autem na przystanek,bo jak tu iść.
A wieczorem idę na "babski"wieczór.
Panie z "koła gospodyń" urządzają w swojej siedzibie "Dzień Kobiet"
Nie wiem wprawdzie co to będzie,ale z sąsiadką stwierdziłyśmy,że się wybieramy.
WSZYSTKIEGO NAJ...!!!
03.03.-ledwo żyję
No i dopadło mnie choróbsko.
Dosłownie ledwo żyję.
Bolą mnie wszystkie kości,a na ból głowy nie pomaga kompletnie nic.
Kuruję się miodem i cytryną,a na noc mąż obiecał mi zrobić góralską herbatkę.
Zresztą,żeby nie było mu za dobrze,on się czuje tak samo jak ja.
Starszy syn jest od tygodnia na zwolnieniu ze szkoły.
To tylko młodszy się trzyma.Od początku września nie opuścił w szkole ani jednej godziny.Chodzi z tego powodu dumny jak paw.Jest jedyną osobą w klasie z taką frekwencją.Dla pierwszaka to wielkie przeżycie.
1 marzec-zaczynamy nowy miesiąc
Luty nie był dla mnie zbyt łaskawy.
Praktycznie nic się nie zmieniło-waga nadal waha się w granicach 72.5-73kg.
Taki konkretny zastój.
Może to ma związek z dalszym brakiem @,ale wiem,że to nie jest wytłumaczenie.
Czekam z niecierpliwością na wiosnę.
Wiem,że będę mieć jeszcze mniej czasu dla siebie,ale wreszcie zacznę coś robić.
W przyszłym tygodniu,jeśli tylko pogoda pozwoli zaczynamy zakładać tunele foliowe i sadzić pierwsze warzywa.
A jutro sieję paprykę.
Trzymajcie się cieplutko!
25.02.-ciężka niedziela
Wczoraj byliśmy na urodzinach chrześniaka męża.
Na tacy wjechał ogromny wóz strażacki.
Musiałam zjeść kawałek,to znaczy połowę z niego,bo porcje były ogromne.
Potem jeszcze dwa klopsiki z dużą ilością sosu pieczarkowego...
I coś mi chyba zaszkodziło.
Nie spałam w nocy,a teraz cały czas czuję żołądek...co jest...
20.02-waga robi sobie ze mnie jaja
Nie mogę uwierzyć.
Jestem zła,sfrustrowana-waga znów 73.
Przecież byłam grzeczna.
Wymieniłam dzisiaj baterie,może to był powód.
Nie łudzę się,że będzie mniej.
Mam wrażenie,że właśnie te ostatnie pomiary sporo zaniżała.
A może to na skutek tego,że coś mi się pokićkało z @?
Cztery miesiące temu lekarz zmienił mi tabletki na moją prośbę.
@ powinnam dostać tydzień temu i co?
I nico,@ nie ma.
Nie,nie jestem w ciąży.
Sama się przestraszyłam i dzisiaj zrobiłam test.Test negatywny.
Poza tym miałam wszystkie objawy okresowe oprócz plamienia.
Chyba czeka mnie znów wizyta u ginekologa.
Ale dość już tych narzekań,moje drogie!
Weszłam na moje konto i przeczytałam wpis jednej z Was.
Tak,tak Ibiza,to Ty dodałaś mi otuchy.
Wiem,że się nie mogę poddać!
Muszę walczyć o siebie!
Pa,Kochane!!!
18.02-powolutku
Waga powolutku idzie w dół,ale cyferkami pochwalę się dopiero w środę.
Nie chcę zapeszyć!
Coraz lepiej mi się skaka na skakance.
A teraz idę do swoich warzywek,na razie jako sadzonek w szklarni.
Wiosna zapowiada się dosyć późno,więc trochę potrwa zanim to urośnie.
Zdrówka!