Zmiana pracy, chrzciny, i spowiedź slodyczowa
No i chyba się udało, dostalam propozycje pracy- może i cięższa fizycznie, ale mam nadzieję bardziej komfortowa psychicznie... nie wiem jak płatna, nic nie pytalam nawet... mniej więcej realia znam... powinno być podobnie co w tej obecnej.
Jesteśmy po chrzcinach:
Kawaler do wzięcia;)
Z mamusią
I rodzinnie
Z utytą mamą:/ 70 na liczniku... powinnam cofnąć paseczek:( ale mam kilka dni wolnego, to powalcze o te 2 kg ;) dzisiaj bialko...
Nalot policji
Znowu szukają byłych lokatorów- ile razy mamy mówić, że już tu nie mieszkają... dzisiaj mój M ma pojechać na policje i to zgłosić... bo kurcze o 7 rano policja... i to już nie pierwszy raz... dziecko obudzone... po spaniu:/ a mam dzisiaj do 18 na wysokich obrotach być.
Muszę wdrożyć jakiś plan oszczędnościowy... bo kurcze jak mi nie przedłużą umowy to będzie meeeega kryzys:( bo z wypłaty mojego po odliczeniu rachunków zostaje 0.00. zł.
Czyli żyjemy generalnie za moje... masakra- z jednej pensji się zwyczajnie nie da....
Nie wiem czy walczyć o tą prace... bo kurcze psychicznie to ja wysiąde... jak cała reszta co tam pracuje... i to nie żart... dostałam nawet rade: "weź idź do lekarza po mocjensze prochy"... od laski co tam pracuje 7 lat ;) że atmosfera się nie zmienia nawet po latach pracy... coż... czekam na inną ofertę...
popisałabym jeszcze, ale muszę się wyszykować do pracy:/ siebie i małego... do niani.
deprecha
Praca masakra cd- nie wiem czy umowa będzie przedłużona, z rowerów zrezygnowałam, bo nie dawałam rady z czasem:/ flaczeje cała, wkurza mnie to... waga ok, nie tyje, choć przed okresem mi przybyło i zaczęłam się bać- chwilowo miałam nawet 73... czyli tak jakby +5 kilo... ale minęło na szczęscie, woda się zatrzymala...i teraz jest tak 69... miałam chudnąc ale jakoś nie mam siły na diete... praca jej nie sprzyja, bo nie mogę sobie pozwolić na ospałość
Ogólnie mam chandrę...
Z moim M mi sie nie układa, męczy mnie świadomość mojej przyszlości.... z nim:( zero perspektyw:( praca- dom- dom- praca, a w domu praca :( sił mi brakuje :(
Nic dla przyjemności :( zero planów wakacyjnych, które by może podtrzymały na duchu:(
pierwsza wypata+ opychanie sie czekolada
Z gory przepraszam za brak pl znakow, ale mi nie dzialaja---> nowy windows... trzeba pakiet jezykowy skombinowac:/ ale to juz nie na moja glowe...
No dostalam pierwsza wyplate nie jest zle... ale nie wiem czy moje zdrowie psychiczne nie ucierpi w tej pracy... moze jeszcze nie jest tak zle jak w poprzedniej ale atmosfera, ze tak powiem jest bardzo napieta:/ i znowu bezsennosc wrocila:( znowu nerwy:/ dzisiaj od 3 nie spie juz, pierwsze zmeczenie minelo..,,
zapisalam sie na intensywniejsze rowery co zajecia to ide do mocnejszej grupy i w pon ide juz na najbardziej zaawansowane.
No i mam problem z czekolada:/ opycham sie nia... juz na sniadanie 3 kostki:/ nie przytylam nic... ale chce jednak schudnac do rozmiaru s/m a nie m/l ... mam kurtke motywacje---> tesciowa z lumpka przywlekla, ale mi sie podoba, i jest z deczka przyciasna;/ale tylko troszke... wiec tak z 2 kilo i powinna byc ok... chociaz juz wiorek ze mnie ;)
ide pracie wstawic, posprzatac, a potem moze jeszcze sie kimne i na rynek uderze ;)
fotki
Ubranko 1
I ubranko 2 tzn bluzka 2 bo spodnie te same ;)
Nie poszalalam, ale nic mi się nie podobało, nie mam okazji, żeby kiecke kupić... bo tak na codzień to nie lubie chodzić:/ a kiecki ładne są teraz... wszędzie
Idę dzisiaj na imprezę z laskami, i ubiorę chyba ten golfik ;) co by nie szczuć ;)
Ogarniam sie---> potem zakupy
Mam nieprzyzwoitą potrzebę kupienia sobie czegoś ładnego:) i coś sobie kupię ;) nie mam koncepcji co to będzie, zobacze w sklepie ;)
Kupie też coś dla mojego M. bo też biedny jest:/ cały tydzień na jakiś kurs jeżdził:/
Tylko pasożycik dziś nic nie dostanie, bo dostaje ciągle ;) zamówiłam mu kubki do nauki picia jakieś takie skośne, w moim mieście nie mogłam ich dostać... 25 zł za kubek:/ masakra nie :>>
przereklamowany klub fitness
No wlaśnie, przereklamowany... bo klub, który ma prawie monopol w moim mieście, ceny jak z kosmosu, a poziom ZEROWY! jak dla mnie, babka dala mnie na indoor cycling dla początkujących... żenada... co to było? ja sie bardziej zmęczyłam biegając po schodach w pracy... no ale powiedziałam co myślę, i mają dać mnie do grupy wyższej... no ale miejsc nie ma narazie:/ Ja to się wyżyć chce... a tak to ja sobie moge w domu na stacjonarnym pojeździć 30 minut:/
Zmierzyłam się z ciekawości jak tam te moje pomiary wyglądają i jest ok... brzuchol płaski, nogi nadal grube ;) ale taka już moja uroda... kości mi wystają, obojczyki i żebra przymostkowe ;) jak u anorektyczki ;) ale tylko tam... doopa nadal gruba ;) i nogi jak zawsze... jak schudnąć tylko z nóg...?
Żyję- ale co to za życie?
W pracy... katastrofa, może nie na całej lini, ale jednak... wymagania jak na dworze królewskim, wszystko mam wiedzieć teraz, zaraz, już! a niestety nie kumam wszystkiego tak szybko jakby tego inni oczekiwali.... Do tego zmiany od 10 do 18:/ i cały dzień w dupie, a w piątek... 13 do 21 ( i to podobno czasami można wyjść o 23). Ogólnie cały zeszły tydzień wychodziłam około 30 min po czasie:/
Święta chorowicie.... mały i ja.... masakra, chore dziecko do niani musiałam zaprowadzić, bo przecież nie wezme wolnego w 2 tygodniu pracy:/ a M. oczywiście nie mógł:/ nikt nie mogł...
Waga za to spada.... bo jak jade cały dzień na jednym jogurcie, i jabłku to trudno, żeby nie spadała... 68 osiągnięte... ale cycki spadły tak, że szkoda gadać:/
Pozdrawiam wszystkich i idę się uczyć:/ bo kurcze nie ogarniam...
kariera pytanie
No właśnie, tu miałabym pytanie do ludzi... ale pewnie będe olana ;) cóż - życie ;)
mam parcie na kariere zawodową, ale nie mam pojęcia w jakim kierunku sie udać...
wkurza mnie brak perspektyw w pielęgniarstwie w moim mieście...
Chciałabym coś osiągnąc, coś więcej... niz praca na etacie...
Ma ktos pomysl na ścieżkę rozwoju dla piguły? istnieje cos takiego?
chyba powinnam zmienić forum... albo bloga załżyć gdzieś indziej :P hmmm... może
Żalosne jest to, że tu siedzę teraz, a powinnam być na imprezie:/ ale koleżance pies zachorowal.... no smutne to, zwierzak nogami tylnymi nie rusza:( i to tak samo z siebie mu sie zrobiło, nie spadł nie chodził akurat w tej chwili... i nie chce być pesymistką, ale nie wiem czy z tego wyjdzie- dałam kumpeli nr do kręgarza... ale nie wierze w poprawe w takich przypadkach:/
31.03.2012
Wiem, że to nie miejsce na takie tematy:) ale innego pamietnika nie posiadam, więc, tam dam tatdam ;)
Ogólnie chujowo dzisiaj było- miałam sprzątać z moim M, ale nam ku*^%a nie wyszło- jemu nie wyszło, czyli ja cale mieszkanie na swojej głowie miałam... a umowa byla taka:
ja: lazienka, kuchnia
mój: okna
wspólnie: pokoje, w tym mały zagracony pokoj, w ktorym jest wszystko co nie nie wiadomo gdzie wsadzić....
Oczywiście ok 12 moj zadzwonił, że nie wróci przed 20:/
więc sama zrobiłam wszystko, tylko okien nie umyłam bo jakas pogoda była dziwna- gradobicie, śnieg, deszcz ( taka pogoda była pamietam jak egzamin na prawko zdawałam ;) X lat temu)...
Jutro ostatni dzień wolności... a w pon. praca...