Hej dziewczyny!!
jak tam u Was po weekendzie?? ja jak wiecie balam sie tego weekendu, bo mialam impreze i obawialam sie, ze po paru drinach moja silna wola oslabnie na tyle, ze cos zjem, bo z reguly po alkoholu sie je..no i w sobote postanowilam sobie, ze nie bede jesc w ciagu dnia, to wtedy nawet jak cos zjem po imprezie to nie bede miala az takich wielkich wyrzutow sumienia. no i powiem Wam szczerze, ze mialam zabiegana sobote i tak naprawde nawet nie mialam czasu myslec o jedzeniu. na imprezie wypilam 4 drinki i dwa male piwa Heineken. wytanczylam sie troszke. a po imprezie wcale nie chcialo mi sie jesc, co bylo dla mnie zaskoczeniem, bo mi po alkoholu zawsze sie ssanie wlacza, a tu nic!!no wiec wrocilam do domu i zamiast do lodowki, grzecznie poszlam polozyc sie spac
takze udalo sie bez wpadki!!!!bylam z siebie dumna
za to w niedziele troche sobie poluzowalam, na sniadanie owsianka z bananem, jablkiem i rodzynkami,550 kcal. Na obiad ryba w panierce z piekarnika, 2 kawalki kurczaka w panierce tez z piekarnika (wiecie zeby bez oleju bylo), do tego gotowane warzywka, daje 1000 kcal, chociaz pewnie to lekko przesadzilam, ale ja tam wole zawyzyc niz zanizyc. a potem na kolacyjke sliweczki suszone, ale sporo ich zjadlam, bo mialam na nie wielka ochote, mysle jakies 800 kcal, chociaz tu znowu pewnie troszke zawyzylam...Tak wiec za caly dzien wychodzi 2350 kcal. wiem za duzo, ale wiece przynajmnie bylo zdrowo, zadnej czekolady, zadnych slodyczy, czy tlustych potraw, a to tez przeciez sie liczy prawda?
Zreszta sluchajcie dziewuszki, kiedys czytalam taki atrykol na portalu o zdrowym odzywianiu i dietach, ze jak sie jest na niskokalorycznej diecie to warto sobie zrobic jeden dzien w tygodniu taki, ze jemy normalnie, zdrowo, nie obzeramy sie oczywiscie, ale nie liczymy kalorii i jemy wiecej, tak zeby podkrecic metabolizm. Bo jak wiadomo, czesto na dietkach niestety zdarza sie tak, ze metabolizm nas spowalnia wlasnie przez niskokaloryczna diete, a jak sobie jeden dzien pojemy normalnie (tylko nie mylic z obzarstwem!ja tu nie mowie o rzucaniu sie na lodowe w wymiataniu wszystkiego co sie w niej znajduje, nie nie !!mowie o normalnym jedzeniu, tak powiedzmy do 2500 kcal), to wtedy dzieki temu metabolizm nam sie znow przestawi na szybsze obroty, dzieki czemu bedzie lepiej funkcjonowal i mozna tak wiecej schudnac. Co Wy o tym myslicie??czy to ma sens??ja mysle, ze cos w tym jest!!
ale czekam na Wasze komenty w tej sprawie
dzisiaj poniedzialek, rano nie zdazylam z owsianka, znowu....ale wiecie co powiem Wam, ze odkad sie zaczelam odchudzac i nie jem juz poznymi wieczorami no i wogole mniej jem, to moj organizm domaga sie z rana tej owsianeczki.z czego sie ciesze,mysle ze to dla mnie jest zmiana nawykow zywieniowych, organizm sie przestawia z wieczornego palaszowania na poranna pyszna owsianeczke, mniaaaaaaam
a ja naprawde uwieeeeeeeelbiam owsianke, szczegolnie ta ktora teraz kupuje z ziarnami roznymi i pestkami, jest przepycha, naprawde
do tego tak fajnie poporcjowana po40 g w torebce, super nie musze sama nic odmiezac,wazyc, liczyc,tylko biore jedna, wrzucam, gotuje pare minut i wsio
dzisiaj nie zdazylam, bo wstawac mi sie nie chcialo, a potem to juz czasu nie bylo, ale jutro na pewno dam rade, wczesniej troszke wstane i zrobie, obiecuje
na obiad gotowane warzywa i 5 plasterkow duzych wedliny, 3 pomidroki koktajlowe, daje 300 kcal. kolacja gotowane warzywa z platrami wedliny pokrojonymi w kostke, 1 duzy pomidor, 30 g sera feta 400 kcal. w ciagu dnia 3 kawy z mlekiem bez curku 150 kcal i mi wadi do rozcienczania z woda 50 kcal. razem za dzien 900 kcal.
ok ide jeszcze troszke poczytac i lulu
milej nocki dziewczynki, dobranoc,papa