złość piękności szkodzi...
SUPER! CZAD! NO WPROST REWELACJA... Kiedy ja zmobilizowalam sie do ćwiczeń nawiedza mnie Angina... Brak mi słów...
sesja zdjęciowa
OMG!!! Odczytuję standardowo jak co dzień swoją pocztę i ku mojemu zaskoczeniu widzę maila zatytułowanego "GRATULUJEMY!!! WYGRAŁEŚ!!!...ble ble ble" - myślę, kolejne gówno i wciskanie mi czegoś... otwieram, czytam i... jestem w szoku. Jakiś czas temu brałam udział w konkursie itd. (pominę szczegóły), a dziś otrzymałam wiadomość, że wygrałam SESJĘ ZDJĘCIOWĄ Z MAKIJAŻEM I STYLIZACJĄ :)
Fajnie, cieszę się ALE... no właśnie, kto będzie chciał fotografować balerona w ładnym "opakowaniu"... a czas realizacji sesji - do 31.03...
Nagroda mnie dobiła...ale z drugiej strony, staram się szukać w niej motywacji...chciałabym przez najbliższy miesiąc ćwiczyć na 200% a wynagrodzić sobie ten wysiłek wygraną sesją....
waga - start
Zmotywowałam się... po kolejnym niezliczonym czasie straconym na kanapie powróciłam dziś do ćwiczeń. Nic samo nie przyjdzie, wróciłam do wysiłku fizycznego. Wnerwiona znów jak przytyła... walczę. Spisałam rozmiary, wagę, zrobiłam zdjęcia. Postanowiłam robić to dokładnie do miesiąc aby widzieć swoje efekty (o ile takie będą oczywiście...).
Zrobiłam dziś trening Killer - Ewy Chodakowskiej. Potrzebuję motywacji i zmienienia nawyków... wspierajcie mnie proszę :)
Pozdrawiam
Zdjęcia dla porównia... jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu
powracam...
Znów tu wracam, znów "większa"... waga wynosi 89kg. Biegam, ćwiczę, maszeruję, brzuszki robię... i nic. i waga nie drgnie... a co za tym idzie, znów spada poziom motywacji i chęć "zajedzenia doła"... czy to się nigdy nie skończy! Mówią, że im więcej masz do zrzucenia, tym szybciej zgubisz... u mnie tak to nie działa!!!
+5kg :/
Czytam wpis z dnia 2 września 2011 r. i ręce mi opadają... piękne 10 kg które wtedy vdało mi się zgubić już zdążyłam w połowie nadrobić... czyli aktualnie jestem +5kg... a zaraz wakacje! plany były zupełnie inne... :(
Potrzebuje motywacji i wsparcia! Pomocy!
:[
zajebiście... znów wchodzę w fazę baleronu pospolitego :[
:)
Faktycznie, możliwe, że odwodniłam trochę organizm. Ważne jest to, że znów po troszku schodzę z wagi :) a może to zasługa motywacji i gościa jakiego będę miała za miesiąc :D nie wiem, ale oby tak dalej :) pozdrawiam gorąco :*
bez komentarza...
znów przytyłam... co jest grane!?
Straciłam chyba motywacje... potrzebuję jej jak susza deszczu, bo zaraz znów dobije do 90 :O!!! Przytyć jak wiadomo prosto, zrzucić to...już nie!!!
wtf!!!
Cholera... znów przytyłam :-/ co gorsza mam więcej ruchu... a znów tyję!!!
Od dziś zaczynam A6W i intensywnie jeździc na rowerku :(
Cel...
Schudłam już 10 kg nim zapisałam się na tą stronkę... cel który wtedy sobie obrałam, nie został osiągnięty :(
Teraz zakładam sobie nowy, na przyszły rok - chcę być lżejsza o nie mniej niż 20 kg i zdawać do szkoły kaskaderskiej....
Mam nadzieje, że nie skończy się na słomianym zapale!!!