Nie powiem, że było uroczo i cudownie, bo porcje były małe, ale na szczęście byłam zabiegana, więc nie odczułam tak bardzo głodu.
Plan treningowy - całkiem przyzwoity :) 15 min na skakance - oj, dawno już się tak nie upociłam. Jednakże ile szczęścia mi to dało. Już zapomniałam, że wysiłek wytwarza endorfiny - przynajmniej u mnie :) Mam nadzieję, że to nastawienie nie minie mi z biegiem czasu.
Tak więc Kochane, trzymajcie kciuki. Trzeba wytrwać w postanowieniach, bo jak nie teraz, to kiedy?
Cytując klasyka:
Pozdrawiam :)