stuknęło mi 31 lat! :)
Hmm...starzeję się :) Choć wizualnie nie jest chyba tak źle. Jestem zupełnie inną osobą niż rok temu - szczuplejszą o 17 kg, zdrowszą i bardziej wysportowaną :) To na plus. A co straciłam w tym roku? Zainteresowanie męża, który zdecydowanie woli pełniejsze kobiety. Seks to ostatnio znam tylko z opowieści :/ Cóż, widocznie nie można mieć wszystkiego...
A teraz - do dna!
:(
Dopiero dziś jestem w stanie o tym napisać - prawie trzy tygodnie temu zmarł mój kochany tato :( Jeszcze to do mnie tak do końca nie dotarło... Ale nie chcę się nad tym tutaj rozpisywać.
Przez ostatnie wydarzenia kompletnie się zaniedbałam dietetycznie (jadłam byle co i o różnych porach) oraz ćwiczeniowo (nie robiłam nic). Pora sie zebrać i wrócić na właściwe tory. Dziś jedzenia jeszcze trochę za dużo, ale zmobilizowałam się do ćwiczeń. Na wagę wejdę nie wcześniej niz za dwa tygodnie, bo aż sie boję... Mam nadzieję, że szybko zrzucę to, co mi przybyło!
wszystko do kitu :(
Fatalnie się dziś czuję, zupełnie nie mam ochoty ćwiczyć, głowa mnie boli i ogólnie najchętniej wskoczyłabym do łóżka i spała aż do wiosny. Na dodatek waga taka, że nawet nie chcę o tym myśleć :( Dostałam okres, więc plany rodzinne odkładamy na nieokreśloną bliżej przyszłość. Wszystko tak jakoś nijak...Świetny początek roku, nie ma co :(
po świętach
Po świętach pół kilo więcej i okres, którego nie było od 44 dni. Chyba po cichu liczyliśmy na inne zakończenie sprawy... :( Trudno, trzeba się spiąć i zająć zrzucaniem świątecznych pozostałości w biodrach.Daję sobie czas do sylwestra. Już wczoraj zaczęłam zdrową, głównie warzywno-owocowo-nabiałową dietę. Liczę, że stary rok zakończę znów z wagą 54,5 kg!
w ciąży?....
Ostatni okres miałam 14 listopada, od tego czasu cisza.... Czy to wina zbyt szybkiego zrzucenia 17 kg, czy też może jestem.... Rany, ale się denerwuję!
ciasteczka owsiane gotowe :)
Zrobilismy dziś z mężem pierwsze podejście do pieczenia świątecznych ciasteczek. Zaczęliśmy od owsianych, które piekłam pierwszy raz w życiu. Wyszły twarde jak kamień! :) Ale już zjedliśmy po kilka - na spróbowanie :) Mało zębów nie połamaliśmy, mimo to małżonek uśmiechał się promiennie - pewnie na wspomnienie tego, co zdążył zrobić, kiedy miałam ręce umorusane lepką owsianą papką ;) Ciąg dalszy pieczenia wieczorem :)
wracam, żeby pokonać resztę kg!!
Po dłuższej przerwie spowodowanej małymi problemami zdrowotnymi wracam znowu na drogę dietkowania, bo marzy mi się zrzucenie ostatnich kilku kg. Ale idzie to strasznie opornie :( tydzień temu do diety (nieco ostatnio luźnej...) dodałam półgodzinną codzienną aktywność fizyczną. Poza tym ciągle ćwiczę brzuszki. Jak to nie pomoże, to już nie wiem!
zastój :(
Drugi poważny zastój w moim odchudzaniu :( Waga ani drgnie, centymetry też się nie zmniejszają, a ja jestem coraz bardziej sfrustrowana. Oczywiście z diety i ćwiczeń nie rezygnuję, bo wiem (z doświadczenia), że taki etap trzeba przeczekać, ale j jest ciężko. Kto też tak ma? Nie damy się!
zmiana strategii- wymiary
Postanowiłam zmienić strategię - właściwie nie zależy mi już na tym, żeby chudnąć, chciałabym tylko popracować nad wymiarami. Z tym ciągle kiepsko :( Ważę niecałe 57 kg a moje wymiary to: biodra: 95, talia: 72, brzuch (90!), udo: 51. Wciąż tego wszystkiego za dużo. Zamieniam więc wagę na centymetr i zaczynam walczyć ze zbędnymi wypukłościami!
weszłam w spódnicę z podstawówki :)
Przymierzyłam dziś spódniczkę, którą 15 lat temu rodzice kupili mi na szkolny komers. Pasuje mi! Ale radocha! :) Obecnie mam w szafie sporo ubrań..w większości stanowczo za dużych. 15 kg mniej to jednak sporo. W nagrodę za dobre sprawowanie kupię sobie jutro coś ładnego. Zasłużyłam, a co! :)