Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

:)Hej.Mam na imię Ania, szalona, energiczna, konkretna :D Relaksuję się przy muzyce, uwielbiam spotykac się z przyjaciółmi. Teraz moim sposobem na życie jest vitalia, gdyż nawiązuję nowe, wirtualne przyjaźnie i nie byłoby mojego sukcesu gdyby nie to miejsce:) MOJA HISTORIA "ODCHUDZANIE" ... Zawsze byłam szczupła, aż zaczełam wyjeżdżać zarobkowo co roku w wakacje nad Bałtyk :) Praca od 10:00-22:00, nieregularne posiłki, praca siedząca, po 22:00 po pracy kolacja (fast-foody) i piwo.....Tyłam stopniowo z 57 kg, na 62kg-nie było źle, później 68 kg-wmawiałam sobie, ze ważę 65kg, nadal nie reagowałam, dopiero przy 74kg, dieta kopenhaska-porażka nigdy więcej po pół roku jojo 76 kg..itd...najgorszy mój moment 2 lata temu jak na wadze zobaczyłam 83KG, i od tamtego czasu się odchudzam, stopniowo:) W sumie schudłam już 20KG, na poważnie, w oparciu o Dukana, zdrowo, odchudzam się od stycznia 2011-na dzień 23 maja od stycznia 15kg, ogólnie 20kg.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 353454
Komentarzy: 4480
Założony: 17 marca 2011
Ostatni wpis: 19 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dukanka1985

kobieta, 39 lat, Warszawa

165 cm, 64.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do wakacji 5 z przodu i Seksualna-niebezpieczna :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 czerwca 2011 , Komentarze (28)

A więc tak….po oczyszczaniu czuje się rewelacyjnie :) duuużo energii i lekko się czuję :)<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

 Dzisiaj na wadze spadek na 62,5 KG, więc odrobiłam prawie ta pieprzoną wodę nazbieraną w organizmie przez te imprezy.

Wczoraj oglądałam dla siebie rower miejski i nie długo będę miała go na własność, zwykły, bez bajerów, bo nie mam dużo czasu, żeby na nim jeździć, tak w niedzielę z mężem na wycieczki :)

O mniej więcej taki :Dten znalazłam na allegro:

Będę robic weekendowe wypady, wycieczki za miasto, podróże do teściów i przy okazji będzie wielkie palenie kcal…

Wczoraj dla męża chciałam cos innego zrobic na obiad i wymysliłam takie o drożdżowe:

Są mega pyyyyszne jeszcze ciepłe, takie prosto wyjęte z piekarnika :)mąż mój uwielbia :)

Polecam!

I wyobraźcie sobie, ze wyrabiałam ciasto, wałkowałam, piekłam i ja sama nie uległam :)

 

A teraz coś z innego tematu...

Dzisiaj jedna z vitalijek poruszyła temat dawcy szpiku, że chce sama zostać, że tata jej już jest dawcą!

Podziwiam, sama tez zostanę, I zachęcam!!!

Popłakałam się jak bóbr dzisiaj podczas czytania jej wpisu... dlatego, ze wróciły wspomnienia...

Widzieliśmy z mężem  na własne oczy , szczęście i dozgonną wdzięczność biorcy szpiku,

Nasza siostra cioteczna zapisała się jako dawca szpiku, po kilku latach odezwali się, ze jest biorca. Po jakimś czasie od przeszczepu zarówno nasza siostra jak i biorca zapragneli się poznać. Biorcą była mała dziewczynka 6 lat, taka szczęśliwa, taka wdzięczna, taka dorosła w swoich czynach i słowach, gdyż wcześniej ciężko doswiadczona przez chorobę.

Na podziękowaniach od tej dziewczynki wył każdy jak bóbr, więc jeżeli ktoś ma możliwość ofiarowania komuś życia niech się nie zastanawia! Mówię Wam ta wdzięczność jest bezcenna!!!!!

Kończę bo znowu sie popłakałam, ale to tak silne emocje że nie umiem nad tym panować....

Buźki :* Trochę refleksyjnie zakończyłam wpis, ale tak tez czasami trzeba..

14 czerwca 2011 , Komentarze (39)

Wstawiam zdjęcie z wesela :)

Brzydkie jest, bo na szybko robione przed wyjsciem, ale jak obiecałam to obiecałam :)

Tak szalałam do białego rana :D

Poza tym wczoraj zrobiłam chipsy dukanowskie tak jak Marta:)

Wyszły super, na focie wyglądają tłusto, ale jest to wędlina drobiowa, bez przypraw pieczona w piekarniku na kratce bez tłuszczu itp. SUPER!!!! polecam, niskokaloryczne, a zaspokaja apetyt na przekąskę :) Zrobiłam sobie wczoraj z 4 plastrów wędliny i zjadłam na kolację (17:30) :)

Ja robiłam bez przypraw :)

Poza tym dzisiaj tak jak sądziłam woda opuściła mój organizm i waże 63,3kg!!!, więc do odrobienia 1,3 kg... w tym tygodniu pewnie będzie zrzucone, bo to przecież nie tłuszcz tylko nagromadzona woda, bo nie da sie przytyć tak od 2óch imprez :)

Dzisiaj mam dzień oczyszczania :) dużo herbat, jedzenia jak wytrzymam to nic, jak nie to mam ser wiejski i ser homogenizowany + otręby owsiane.

p.s. nie robię głodówki, po prostu chcę oczyscic organizm po tych ostatnich szalonych imprezach :) więc nie robię tego dla wagi, zeby było jasne...

p.s. Dziękuję Wszystkim optymistycznie nastawionym do zycia :) Dzięki że jesteście :)

13 czerwca 2011 , Komentarze (21)

Dzisiaj przywożą nam nareszcie meble :) więc w domu wielkie skręcanie :) i sprzątanie, wynoszenie, przenoszenie, ach ile ja mam energii!

Spale dużo kcal :)

Dzisiaj na wadze znowu 64,5 kg.

p.s. VITALIJKO baaardzo mnie pocieszyłaś, ze to dużo i że prawie 65kg!!! dzieki :D:D:D nie ma to jak motywacja, ja wmawiałam sobie, ze jednak to prawie jak 64 :P:P:P :D

Jutro rano się zważę i na 100% będzie mniej, bo dzisiaj pęcherz nie daje mi zyć, cały czas w toalecie :) więc pare litrów poszło :D

Poza tym ja mam tak zawsze, że po weselu czy innej imprezie woda się zbiera i później dzień, dwa, waga zmienia się o 1-2 kg :D

 

Poza tym dzisiaj tyle kcal spalę że szok :)

Lecę zaraz po wędlinke drobiową i będę robiła dzisiaj chipsy dukanowskie(ściągam od Marty) :) bo zawsze po imprezie żołądek się rozbestwia i mam chęć na wszystko !!! więc musze go dzisiaj troche oszukać :)

Moniulka moja kochana, walczymy dalej :)wyjdziemy z tej 6 z przodu :)Zobaczysz!!!!! My to sie mamy, cały czas z tą sama wagą :D Alee wyrobimy się do końca tego lipca.zobaczysz :*:*

p.s. Koleżanka mnie zobaczyła na weselu co nie widziała mnie z rok, i powiedziała że jest w szoku, ze jestem drobniutka :D i że jest mnie połowa :D Ach tak miło się weselicho zaczęło :)

Szkoda tylko , ze nie leci mi ta waga...no ale cóż, ciesze się narazie z Waszych sukcesów.na mnie przyjdzie pora :) Lepiej wolniej, niż później zaliczyć seper szybkie jojo :/

Buźka :*:*

 

13 czerwca 2011 , Komentarze (29)

Po weselu super!!! Jak dla mnie najlepsze na jakim do tej pory byłam!<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

Bez szopki, bez przedstawień, bez prowizorki, bez zastaw się, a pokaż się, na luzie, młodzi super się bawili z każdym z gości.

Dużo młodzieży, a znakomicie zrobili, ze zorganizowali tydzień wcześniej panieńsko-kawalerski, gdzie wszyscy się poznali i teraz na weselu bawiliśmy się jak paczka znajomych.

 

Zauroczyło mnie to wesele… zauroczyło dlatego, że męczą mnie ostatnio takie imprezy, bo wszyscy nie wiedzą już co maja wymyślić… jakieś kosmiczne fury wiozące do ślubu, limuzyny, bryczki. Dla mnie szopka nie z tej ziemi.

A teraz moje rozważania na temat weselnych imprez…

Ostatnio byliśmy dwa tyg.  temu na weselu, było wszystko, droga suknia, fryzura z jedno z lepszych salonów(długo nie wytrzymała), był barman komponujący imitację drinków, była fontanna z bimbru, były sękacze itp. Itd. Tylko o jednym zapomnieli… wśród gości nie było się komu bawić i wszystko na sztywno.

Kolejne wesele, wrzesień 2010, szopka, nie powiem dobrze się bawiła, fajny zespół, ale jedna wielka prowizorka, sztuczne uśmiechy, dojazd na salę młodych bryczką (przez co czekaliśmy 40 min po kościele na Sali, bo koń jak koń-jedzie ze 30km/h, a goście robili koczówkę na Sali prawie godzinną, głodni, niecierpliwi, kiedy będą mogli napocząć te szklane butelki ze szlachetnym trunkiem), a więc po oczekiwaniu 40minutowym zjedliśmy, popiliśmy, pierwszy taniec, no i tu się zaczęły schody… pierwszy taniec, układ taneczny młodych, a goście stoją… stoją… i stoją…. Staliśmy kolejną godzinę, bo młodej siostry córka, występuje w zespole tanecznym (ma 8-9 lat), więc trzeba było odbębnić pokaz tańca siostrzenicy. Nogi w dupsko wchodzą, fajnie, ale dla kogo to wesele, wg. mnie to nie koniecznie dla młodych, ja bardziej patrzę zawsze na gości, trzeba myśleć o wszystkich a nie tylko o sobie. Po pokazach, podziękowaniach itp. Mogliśmy trochę potańczyć, później podziękowania dla drużbów, później znowu taniec siostrzenicy… no szok, wesele minęło jak 10 minut, więcej spędzone w ogrodowej altance, bo tych pokazów i stania na 10-cio centymetrowej szpili/A wiecie kiedy mogliśmy zatańczyć z młodymi??? Jak pojechał kamerzysta i skończyły się i pokazy i  młodzi zaczęli zachowywać się normalnie.

Kolejne wesele moje wrzesień 2010…

Większość gości- Węgrów-masakra, napili się jak szpaki już o 21, nie dało się tańczyć, bo nie kumam ich klimatu, drą gęby, latają, bawią się jak  w remizie, największa żenada- podrzucanie młodej…

Młodego-ok.niech rzucają, wszyscy koledzy, ale dziewczynę?????? Koszule powyciągane i szaleje cholowa nie zwracając uwagi na inne osoby tańczące…

Właśnie w sobotę widziałam 2 wesela, jak jechałam na wesele mojej koleżankiJ

Dwa wesela, widząc ich przejazd przez miasto, zastanawiałam się po co to wszystko??? Po co to całe zamieszanie i sztuczna prowizorka, jak robią przedstawienie, a tak naprawdę, co 3-4 małżeństwo wg. Statystyk się rozpada, bo??? Bo ludzie nie myslą, ze podejmują tak ważną decyzję w ich życiu, nie cieszą się sobą, tylko robią wszystko na popis!!! Oczywiście to moje spostrzeżenia … żeby nikt nie poczuł się urażony 

1.       Młodzi jechali maluszkiem 126p czerwonym w kabrio- popi sówka :/

2.       Młodzi jechali jakąś starodawną furą, a przed nimi z 10 quadów – co mają ruady wspólnego z weselem??? Po cholerę? I don`t now.

 

 

A więc podsumowując, dla mnie wesela kiedys miały moc, jak mialam 7-10 lat, flaki, owoce na stole(wtedy rarytasJ), nikt nie odstawiał przedstawień, nikt nie odpieprzył się jak swir… każdy bawił się i nie robił nikt szopki, oranżada w butelkach kapslowanych i ciasto „swojej roboty”, bigos :D

                Ludzie inaczej do tego wszystkiego podchodzili, jechało się samochodem sąsiada J każdy szczęśliwy i zadowolony. A teraz to jedzenia za mało, to za dużo, to nie smaczne, to złe to, to złe tamto… Ludzie nie doceniają… pieszczą się ze sobą, wkurzam się, jak ktos pieprzy pół wesela, że mu nie smakowało, bo??? Jedzenie jak jedzenie. Dobre, tylko ludziom już totalnie odpieprza,

Na tym weselu 2 tygodnie temu, zamurowało mnie po wejściu do kościoła, świadkowa miała bogato zdobioną cyrkoniami sukienkę o długości bluzki :D

Czyli ledwo zakrywała jej tyłek ( i tu nie przesadzam!!!) wyglądało to okropnie i niesmacznie , żenada J

Dlatego po tych wszystkich faworyzuję to sobotnie wesele, gdzie wybawiłam się do 4:00 rano, razem z młodymi…  druhna-  skromniutka, sukienka, piękna i z klasą, bez zbędnych ozdób, drużba- cały czas w ruchu, dbał o gości, wyciągał do zabawy, czyli tak jak powinno być…

Za dwa tygodnie jedziemy z nowożeńcami na wspólny weekend, już się nie mogę doczekać, aż odpocznę… bardzo ich lubimy razem z mężem J właśnie za tą bezinteresowność, bo takich ludzi brakuje całkowicie  w dzisiejszych realiach…

p.s. co do fotek, to mam, ale tylko zrobione takie w domu przed wyjściem, w ostatniej chwili poprosiłam męża o zrobienie, wstawię mam nadzieję dzisiaj wieczorem, bo chyba mój mąż zabrał aparat, nie mogłam go rano znaleźć…

Co do prośby o nie zamalowywanie, to chyba jednak się nie odważę, chcę zostać anonimowa…

 

11 czerwca 2011 , Komentarze (9)

Dzisiaj wesle nr 2 :)czyli 4 tydziń imprezowy pod rząd :)

Już dzisiaj nawet nie mam chęci na jakiekolwiek szykowanie na wyjście.jestem zmęczona tym wszystkim,  a później znowu odrabianie poweselnych kg, i tak wkółko :)stoję w miejscu ...ehhh...trudno takie jest życie, nie zamierzam na weselu jeść sałaty albo nabiału :)

Co do zdjęcia postaram się zrobić jeszcze w domu, bo nie bierzemy aparatu, bo mam za małą torebkę, a jak zwykle i tak nikt nie robi zdjęć bo każdy ma to gdzies woli tańczyć :)

Właśnie jestem na etapie malowania paznokci...na 16 ślub...ciekwe jak ja dam radę sie ogarnąć:) Co za dzień,ehh...

życzę wszystkim miłego weekendu i brak nadprogramowych kg...Buźka lasencje :)

10 czerwca 2011 , Komentarze (10)

I mnie wzieło...dzisiaj zero optymizmu..

jutro wesele, pogoda do kitu...jak będzie padało, to wogóle załamka...fryzura długo nie wytrzyma, poza tym mam jasną sukienkę i sandały ;( A cos się boję, ze może być różnie...

na wszystko mało czasu...

Wczoraj wymyśliłam, ze zapisuję się do szkoły...musze coś robić...po studiach miałam iść na podyplomówkę, ale narazie szkoda mi kasy... idę więc do studium na kierunek: kosmetykę, co 2 tygodnia zajęcia, najpierw teoria, później co drugi zjazd praktyka...praktykujemy wśród siebie, czyli np. jakies maseczki, czy oczyszczanie twarzy robi jedna uczennica drugiej :) To nawet dla samej siebie, warto poznać jak dbać o cerę, jak robić makijaż :)Niby ciągle brakuje mi czasu, no ale cos robić muszę... ja muszę się uczyć, bo lubię, lubię zdobywac wiedzę, umiejętności. Nigdy nie wiadomo co w życiu będę robiła, możliwe, ze się przyda...

He, ja bankowiec, po magistrze z zarządzania kapitałem,technik rachunkowości idę na kosmetologię :D Dobre...

Myślałam jeszcze o fryzjerstwie, albo dietetyce...

Statystyka:

-do końca lipca -6kg

-5 dzień a6w

Menu:

-Ś:deser czekoladowy 0% tłuszczu,bez cukru

IIŚ:Koktajl mleczno-kawowy

O:Parówki drobiowe z pomidorami

P:deser 0% bez cukru

K: Ser wiejski+gotowany kalafior

 

9 czerwca 2011 , Komentarze (7)

Jestem w szoku, dzisiaj wchodze na pamiętnik dziewczyny, a tam ponad 1000!!!!!! znajomych.fuck...jak ona to ogarnia???

 

NIe no wiadomo każdego indywidualna sprawa, ale jak dla mnie, to zupełnie bez sensu....

 

"Dziewczyny dzisiaj z byle kim nie tańczą..."-lubię ten utwór :)

9 czerwca 2011 , Komentarze (9)

Mam nowy sprzęt twister:

o taki z linkami :), pożyczyłam od koleżanki, zeby zobaczyć, czy będę go używała :)

Zobaczymy, wczoraj dopiero była nauka, bo to wcale aż tak proste nie jest :)

Waga dzisiaj 62,8 kg, więc odrabiam to piwsko które spowodowało 63,5 kg, allle nabyłam nowy zakup w postaci kartonu Carlsberg-ów :D:D:D więc jak nie wiem jak się mam oprzeć :D

A rywalizacja trwa, a ja w ciemnej dooopie :)

Kurcze dziewczyny, schudnąć to nie problem, ale żeby osiągnąć jędrnośc skóry i mięśnie takie jak sobie wymarzyłam, to dopiero wyzwanie !!!!

Ach żebym była specem od siłowni to może łatwiej...

Dzisiaj 4 dzień a6w... ciężko mi na kręgosłup działają te ćwiczenia, alle nie gadamy, ćwiczymy :)

Dzisiaj chciałam poruszyć  dwie bardzo ważne kwestie, hmmm?. Ważne?no powiedzmy na topie:\

Pierwszy temat warzywa: świeżutkie, prosto z Hiszpanii  nazbierane ogórki i pomidory?

Zrobiło się zamieszanie?część je ogóry część nie tknie?

Słyszałam że już zostało to odkręcone, ze to jednak nie przez warzywa? wiedziałam, ze nie ?

Wg. Mnie to masowa nagonka, ludzi którzy wiedzą, co zrobić, aby jedno się kręciło, inno przestało, tu polepszyć, tam poprawić? A jak było z grypą A1H ileś tam czy innym dziadostwem? dla mnie to smieszne że ludzie tak ulegaja mediom i siedzą przezywają te bzdury? w grypie jak można się domyślać zrobiła się wojna o szczepionki? A dlaczego? Bo gdzieś w kieszeni $$$$ komuś się pokazały?

                A co z cukrem??? Jak ja to mówię było to ?wszystkie cukrownie miały swoje 5 minut?, a ludzie durni zgrzewami wynosili cukier, jakby nie dało się tak naprawdę bez niego obejść, jakby to był składnik niezbędny do życia, a chyba logiczne, ze jak towar idzie jak świeże bułeczki to cena będzie rosła?? Jak jest ktos po ekonomii to na pewno szybko rozkmini ten temat  rosnący popyt=rosnąca cena. Ceny już się ustabilizowały. Cukier faktycznie podrożał (jak wszystko ostatnio w tym kraju) ale o niecałą złotówke, a nie tak jak wczesniej  o 100% dotychczasowej ceny?

Teraz te ogórasy?panika J ceny warzyw poszły w dół.  A ja się cieszę, bo nareszcie oórasy i pomidorasy kupuję po 1,99zł :D:D:):) , mogliby jeszcze ogłosić  A1H1- skażone kuraki, bo ja dużo zjadam, a zdecydowanie cena mogłaby spaść.

NIE WARTO SIĘ WKRĘCAĆ!!!!

Drugi temat do Dukan-mistrz wszystkich mistrzów?

Po co ta nagonka na odchudzających się na proteinach, jakoś czytam różne osoby i wszyscy mają badania wporzo, ja robiłam 2 tyg, z tym, ze nie szczegółowe, ale było wszystko ok., poza tym  Dukan jest dla mnie inspiracją, korzystam z tych części co chcę, co są dla mnie dobre.

Uważam, ze nagonka na Dukana organizowana jest przez koncerny farmaceutyczne, gdyż znane lubiane suplementy diety( w skrócie środki Cudotwórcze) przestały się sprzedawać jak dotychczas J

Nie cierpię komentarzy w stylu ?dukan to syf?, ?zobaczysz z nerek będzie ruina?

Mi nie musicie tego pisac, mam swój rozum, Ci co narzekają SA widocznie lepszymi lekarzami niż dukan, albo istotami dla których telewizja to wyrocznia J (to już moja babcia filtruje informacje, które dostaje z pudła zwanego TV i we wszystko nie wierzy, a tu proszę sami fachowcy, znawcy, dietetycy???)

Może i jest szkodliwy jak każda inna dieta, jeżeli jest stosowany jako terapia po kopenhaskich i innych dziadostwach, na pewno może być szkodliwy dla lasek, które schudły po 8-18kg mniej więcej i sodówka do głowy uderzyła i zaraz jojo, tak szkodliwa będzie każda dieta gwarantuję.

A nie jest szkodliwe noszenie na sobie 20 kg czy więcej nadwagi???????

Dukan mi zmienił Zycie i wielu osobom?..

A wszystkim TV MANIAC raczej sugeruję rozkminkę co sugerują nam media?.

Pozdrawiam Wszystkich-pamiętajcie Telewizja kłamie :D:D:D:D

 

Statystyka:

Do końca lipca -5,8 kg

4 dzień 16w

Menu:

Ś:ser wiejski

I tyle na dzisiaj bo tak duszno, ze nie wiem co jeszcze wrzucę na ruszt :D

A tak poza tym dzisiaj mam z małżonkiem taka obłędną obiado-kolację, ze nawet nie będę tu opisywać, bo dietetyczności to będzie miała w proporcji 2:6 :D:D:D

 

8 czerwca 2011 , Komentarze (23)

Dziewczyneczki kochane, nie macie wrażenia, że bardzo dużo osób jakoś ostatnio samoczynnie przytyło???
No rozumiem jak ktoś nie przestrzega diety, ale czytam pamiętniki i do cholery w jednym , w dwóch mogło się trafić, no ale w co drugim ktoś załamany bo waga o tak o sobie wzrosła???
Staram się rozkminić temat...bo wątpię, żeby tyle osób na raz oszukiwało....nie możliwe.
Moja teoria jest taka, że to wszystko przez pogodę...nastały upały, woda się nazbierała i waga wzrosła, pocimy się,i dużo pijemy więc ja osobiście tak sobie tłumaczę bo to nie możliwe,,,,
Co do mojej wagi, to wzrosła, he...ale ja znam powód: powód nazywa się wczorajsze 3 piwska z kolegą zakąszone rybą po grecku :D:D:D
Dzisiaj na wadze 63,5 :O Ale jeszcze czeka mnie wizyta w wc więc będzie dobrze.
Poza tym nie piszę "zgrzeszyłam-zjadłam lody" bo jaki niby to grzech????
Jestem lodożercą, czytaj: Lodową głodomorrą :D Lubię. kropka i koniec.i będę je jadła, czy moja waga chce tego czy nie :)
Szaleje na punkcie lodów Lidlowskich- Coppa Mascarpone.
Lody poza tym to najlepszy deser na diecie, oczywiście nie wszystkie, unikam tych oblanych czekoladą, sosami, itp. Wybieram najczęściej BIG MILK-a, i traktuję go jako np. podwieczorek lub kolacja.
Nie dajmy się zwariować na diecie, tzn. ja wiem, ze na początku jest zapał itp, że chce się sumiennie przestrzegać rygorystycznych zasad, ale nie da sie tak jechać na dłuższą metę.
Trzeba jeść wszystko, tylko my osoby narażone na otyłość musimy robić to umiejętnie.
Co z tego że nie będziesz jadł/a lodów, ciasta, czy schabowego na diecie????
A wyobrażasz sobie zycie bez tych lodów,ciasta, czy schabowego???? niektórzy może i tak, ale ja nie, więc trzeba częstować co jakiś czas swój organizm różnymi produktami, tzreba myśleć w przyszłość, a jeżeli wyrobicie sobie takie nawyki w trakcie diety na stabil;izacji będzie o wiele łatwiej.
Sorki, nie chciałabym nikogo umoralniać, kazdy ma swoje życie, każdy ma swoją szansę na sukces...teorie również.Moja jest taka i kropka, jak ktoś ma chęć to niech wyciągnie wnioski dla siebie.

Poza tym muszę poruszyć jeszcze jeden temat...PO CO TE ZAPROSZENIA???
Przeciez pamiętnik otwarty można czytać, zawsze staram się wtrącić swoje 5 groszy pod wpisem każdego znajomego, dzisiaj przez 2h komentowałam wpisy, bo tyle osób już się nazbierało, Przyjmuję zaproszenia z uprzejmości, ale chyba źle robię, bo póxniej gorzej jak będę selekcjonować.Ale dla mnie to miejsce motywowania, a nie nabijania sobie sztuk w znajomościach.
Proszę o rozsądne wysyłanie zaproszeń...bo nie chcę robić później przykrości, czy narażać się na jakieś komentarze...

Dziekuję
za  wszystkie opinie na temat mojego
porównania  przeszłości z teraźniejszośćią
Kochane...
Podniosła się moja samoocena...
Dziękuję Wam...dużo to dla mnie znaczy

[edit]
OD DZISIAJ SUPLEMENTY:
Od dzisiaj o takie coś :)
1.HUMAVIT Na poprawę skóry, paznokci i metabolizmu ,ponoć działa:)
Przyjmować 4 tabl/dzień po jedzeniu lub w trakcie
opakowanie 250szt- 13,50zł!!!!!

2.BLUMAG
Na poprawę funkcjonowania układu nerwowego, aby uzupełnić cały czas ciągnący się za mną niedobór:

3.Piję:
Dla mojego organizmu-najlepsza herbata zielona.jest pyszna:


MENU:
ś:Ryba po grecku+kawa z mlekiem 0%
IIś: jogurt 0% z żurawiną i czarnym bzem z ziarnami zbóż 0%
O:brak-za gorąco
P:kabanos wieprzowy2 szt. z piersią z kurczaka
K:serek homog.0% +śliwki suszone

Statystyka:
1.Do końca lipca: -6,5kg
2. 3 dzień a6w



6 czerwca 2011 , Komentarze (43)

A więc nadszedł ten moment...wstawiam małe porównanie ;)

pierwsze foty sa z okresu (2008/2010-wtedy utyłam i byłam gruba)

Teraz:

Dzisiaj I dzień a6w...

Menu:

ś:serek homogenizowany )% z żurawiną mlekowita

śII:chrupki kukurydziane

o:devolaile +1 ziemniak

p:koktajl mleczny kawowy

k:jogurt 0%-zboża+truskawka

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.