Problem mam :( - na dodatek głupi:( - i na dodatek wcale nie powinien być problemem:(
Ze dwa miesiące temu dostałam od koleżanki zaproszenie. Na ślub i wesele - zupełnie się nie spodziewałam bo spotykamy się raczej sporadycznie. Aż tu nagle przyszła z zaproszeniem... Generalnie bardzo to miłe...
ALE NIE MAM Z KIM IŚĆ:(:(:(
Prawda jest taka, że mam kolegów, ale albo w przedziale wiekowym ponad 40 lat, a Ci młodzi no wiadomo, że zajęci. To przecież nie zaproszę na wesele kolegi, który ma dziewczynę bo chyba sama ze wstydu bym umarła i wogóle absolutnie nie.
Iść samej na wesele, no kurczę trochę lipa:(
Ale chyba nie mogę jej odmówić. Dziś znów była u mnie i pytała czy przyjadę i że bardzo prosi i że bardzo jej zależy i bla bla. No i chcąc nie chcąc pójdę taka sama sierota na wesele. Ehhhhh.....
No to cóż... do wesela zdałoby się jeszcze ze czwóreczkę zgubić po drodze przez ten miesiączek.
PS. Jakie to głupie i niesprawiedliwe, mieć tylu kolegów i koleżanek, być bardzo lubianą i wiecznie solo...