Iga 13stego sierpnia skończyła trzy miesiące.
Jak ten czas leci! Już w poniedziałek wprowadzamy pierwszą zupkę w jej menu :)
Jest bardzo silną dziewczynką, z wiecznym uśmiechem na buzi, nad wyraz ruchliwą, szybko nudzącą się i wymagającą wiecznego zainteresowania (co jest czasami uciążliwe).
W ciągu dnia ma około 5 drzemek po 20-30 minut... Wydaje mi się, że śpi niewiele..
13 sierpnia waga wskazywała 47,1 kg. Kolejne wazenie 13 wrzesnia.
Zaczynam ćwiczyc (cos tam juz cwiczylam od czasu do czasu od polowy lipca), chociaz D. smieje sie, ze smialo moglabym robic za te wszystkie motywacje, a znajomi twierdza, ze to nie mozliwe, ze mozna tak wygladac po ciazy. A jednak mozna! Jednak jak siadam i nie wciagne brzucha to faldka sie robi wiec musze ją zwalczyc :)
1 wrzesnia - nowy tydzien, nowy miesiac - wspaniala okazja do rozpoczecia walki. I tez idac tym tropem zacznę wyzwanie 'brzuszki we wrzesniu' -zapraszam wszystkich!
A TO MOJ BRZUCH:
A tak poza tym co u mnie?
Nasza chatka stoi juz w stanie surowym. Nie mozemy sie doczekac az przeprowadzimy sie na wies, bo chociaz mieszkamy na obrzezach miasta to jednak w dalszym ciagu miasto. No i mieszkamy z rodzicami... Ale jeszcze rok i juz na swoim :)
Z D. mielismy ciche dni, a raczej prawie 3 tygodnie. Chyba we mnie jeszcze hormony szaleja, bo mam do niego pretensje o rzeczy, na ktore ani ja ani on nie mamy wplywu. Ale szczera rozmowa naprowadzila wszystko na wlasciwe tory :)
W pazdzierniku wracam na uczelnie, budownictwo czeka, ostatni rok juz! Nie mam najmniejszej ochoty Igi zostawiac mamie lub tesciowej ale co innego poradze ? Niektorzy twierdza, ze chora sie na jej punkcie robie, bo nie lubie wychodzic z domu bez niej, nie mam przyjemnosci z wyjsc bez dziecka. Wychodze z domu i po 15 minutach juz za nia tesknie i zawrocilabym sie... Moze to zle, ze przyzwyczajam ją do wiecznej swojej obecnosci ale uwazam, ze najgorzej jak dzieci wychowuje kilka osob i kazdy na swoj sposob. Moja mama okej ale tesciowa ma na wszystko swoje teorie, robi z nia rzeczy, ktore uwaza za sluszne 'bo tak dzieci lubia' a Iga placze, bo nie jest do tego przyzwyczajona. Malutka ma juz opracowany cykl dnia, ja wiem co o ktorej godzinie jest dla niej najlepsze a mama D. zawsze mowi, ze wie lepiej. Szlag mnie trafia, jak wiem, ze dla Igi to pora snu a jego mama mnie przekonuje, ze ona ma super humor wiec nie chce spac, a jak pozniej za pozno uklada sie ją do snu, to jest ryk bo jest przemeczona... Niby chce dobrze ale nie da sobie nic wytlumaczyc. Nie jest zlą kobieta, ale zawsze wie wszystko lepiej co mnie strasznie drazni.
Musze juz konczyc, bo Igusia o 9 codziennie ma pobudkę wiec ja muszec wstac ise troche ogarnac, zanim ona sie obudzi, Odezwę się za kilka dni!