Jak tak dalej pojdzie to popadne w jaka depreche i wtedy to zaczne zrec i tyc!
Budze sie rano: " od dzis dieta!" i co? i nic!
jem sniadanie: " zjem cos lekkiego!" i co? i nic!
nawpieprzam sie tak ze masakra i tak caly dzien towarzysza mi mysli o odchudzaniu ze musze cos z tym zrobic ze sie musze hamowac i w tym samym momencie gdy o tym mysle siegam po cos slodkiego :-(
wieczorem: " od jutra juz bede sie pilnowac" i co? i to samo co wczoraj
w mojej glowie tylko jedna mysl SCHUDNAC i tak w kolko juz sie zaczynam bac ze naprawde mi sie cos w lebie poprzestawia
jak mam stres to go zajadam a te mysli wlasnie mnie stresuja...
ale niee! nie od dzis nie od jutra ale od teraz! Teraz!
To juz ostatni raz uzalania sie nad soba jestem mloda zdrowa i silna, 50 letnie kobiety maja lepsze figury ode mnie tak nie moze byc! KONIEC! a zarazem POCZATEK!
a na zmotywowanie sie to i wiele wiele innych ale zajelo by to sporo zeby tu wszystkie umiescic... i na to najbardziej lubie patrzec... dziewczyna miala figure podobna do mojej obecnej a ja bede miec podobna do jej obecnej... silna wola tego mi trzeba