Jak to w czasie przedświątecznym i chyba jak wszyscy ...
Przestrzeganie diety przychodzi mi c o r a z trudniej, zewsząd kuszą pierniczki, czekoladki i inne ciasteczka cynamonowe ....
Zakupy już ściągnięte do domu, z choinką włącznie.
Jeszcze w pracy 2 dni wytrzymać i święta.
Edit
Zmieniłam kolejność posiłków w diecie tzn. dotychczas jadłam: 8.oo śniadanie, 12.oo - 2gie śniadanie, 15.3o obiad, 17.oo przekąska, 19.oo kolacja. Taki rozkład w połączeniu powodował, że trudno było mi wytrzymać najpierw do drugiego śniadania, potem do obiadu, a wieczorem jadłam za często.
Teraz mam 8.oo śniadanie, 11.oo 2gie śniadanie, 13.3o lunch (to coś w rodzaju 3cie śniadanie), 16.oo obiadokolacja i 19.oo przekąska.
Taki układ sprawia, że lunch jem jeszcze w pracy i jak wpadam do domu to wytrzymuję do obiadu (dotychczas zanim przygotowałam obiad pochłaniałam kilka przypadkowych cośtam cośtam). Niby takie proste ...
Poczekamy na efekty.
Miłego dnia