Informacje podstawowe
Płeć | Kobieta |
Wiek | 33 lat |
Wzrost | 161 cm |
Masa ciała | 50.00 kg |
Cel | 50.00 kg |
BMI | 19.29 |
Stan cywilny | Zamężna |
Wykształcenie | Średnie |
Aktywność zawodowa | Praca fizyczna |
Dzieci | Tak |
Opis użytkownika
Sama zastanawiam się nieraz, kim właściwie jestem. Często zbyt nieśmiała, innym razem zbyt pewna siebie. Z pewnością jestem osobą, która za często patrzy w przeszłość, a za rzadko w przyszłość. Bywa, że żyję tu i teraz, nie myśląc o niczym. Plany, które czasem snuję (a jest ich mnóstwo w przypływie emocji), przeważnie przestają istnieć. Trochę w swoim życiu przeszłam... Od jakiegoś czasu na nowo uczę się stabilizacji.
Co skłoniło mnie do odchudzania? Chyba po prostu życie, które z każdym dniem wydawało się mi bardziej bezsensowne, odkąd zaczęłam chorować.
Sukcesy i porażki w odchudzaniu
Odchudzam się po raz trzeci - mam nadzieję, że ostatni i że już nic mnie nie zaskoczy. Po ukończeniu szkoły pracowałam tymczasowo przy fast foodach. Można się domyśleć jak to wpłynęło na mój wygląd. Żyjąc z dnia na dzień, nagle obudziłam się - waga przekroczyła 74kg. Dotarł do mnie jakiś impuls, że schudnę. Udało się. Czas leciał, waga ustabilizowana, a ja szykowałam się do ślubu. Po ślubie, kolejne bum- ciąza, z którą chciałam jeszcze poczekać, ale stało się szybciej. Nie będąc jeszcze gotowa na bycie mama, stres mocno zajadałam czym się dało. Po ciąży byłam cięższa o ponad 30kg. I znów ten impuls - nigdy nie będziesz taka chuda jak przed ciążą - powiedziano mi. No to ja cyk, schudnę! No i znów się udało. Być może aż za bardzo, bo moja waga spadła do bardzo niskiego bmi. Po wielu burzach emocjonalnych i wagowych, ustabilizowałam się i zostałam przy 48kg. Można się domyśleć, że znów życie mnie zaskoczyło, bo w końcu po raz trzeci jestem na redukcji... Ale tym razem drugie dzieciątko było planowane i to nie druga ciąża stała się powodem tycia, choć po części burza hormonalna mogła być tego powodem. Mogę powiedzieć, że wtedy przytyłam książkowo - 9kg. Dość szybko wróciłam do formy, bo w około 3 tygodnie. I brzuszek płaski i waga już ta sama, co wcześniej. Czułam się wtedy bardzo szczęśliwą mamą. Bez zmartwień, bez myślenia o tym jak wyglądam, bo wyglądałam normalnie. Oczywiście nie oznacza to, że po urodzeniu pierwszego dziecka nie byłam szczęśliwą mamą, bo byłam - jednak jak każda kobieta po prostu chciałam czuć się również dobrze z samą sobą. Przyszło kolejne bum. Nadmierne zmęczenie i rozdrażnienie. Miałam ochotę wszystkich domowników rozłożyć na części. Przyszło to z dnia na dzień. Stres, który brał się z niewiadomych przyczyn starałam się rozładowywać na treningach. Dokładałam ich coraz więcej... Jednak uświadomiłam sobie, że spodnie robią się ciasne. Przytyłam nagle 6kg. Od tamtego czasu zmieniło się całe moje życie - hashimoto. Ze względu na fakt, że widziałam na własne oczy skutki tej choroby(i nie chodzi tu tylko o tycie) - zwątpiłam w siebie i przestałam się lubić. Wtedy zaczęły się moje problemy z alkoholem....