- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 listopada 2015, 20:00
Cześć wszystkim
Piszę tu bo chciałabym się podzielić z innymi moją przemianą, na którą pomysł zrodził się podczas sylwestra 2014/15 ale plan został dopiero wdrożony w kwietniu. Moim celem było pójście na studniówkę w sukience siostry, którą sama miała na sobie 8 lat wcześniej. Rozmiar sukienki 36. Nikt we mnie nie wierzył, że uda mi się w nią wcisnąć. W styczniu zaczęłam z pełną motywacją ćwiczyć Chodakowską i lepiej się odżywiać. Niestety motywacja do ćwiczeń zmarła śmiercią naturalną po jakimś czasie. Strasznie spadła mi forma, miałam problem z wejściem na 3 piętro, łapała mnie zadyszka podczas biegu do tramwaju. Bałam się również wejść na wagę bo ciągle miałam wrażenie, że już ważę więcej niż 70 kg. W kwietniu ktoś mi powiedział, że schudłam. Nie wierzyłam w to, weszłam na wagę a tu 64 kg W styczniu kiedy zaczynałam ćwiczyć waga pokazywała między 68 a 69 kg przy wzroście 162 cm. Kwietniowe odkrycie bardzo mnie zmotywowało do działania. Zaczęłam biegać co drugi dzień. Bieganie stało się moją pasją.
Dziś wszystko podporządkowuje bieganiu. Aktualnie biegam 3 razy w tygodniu (miesięcznie wychodzi ponad 120 km), ponadto 3 razy w tygodniu wykonuje jakieś treningi uzupełniające np. basen. Sumując wszystko ćwiczę 6 razy w tygodniu. Staram się odżywiać jak najbardziej zdrowo, ale czasem pozwalam sobie na przyjemności typu pizza.
Na razie nie zamierzam podawać wam mojej aktualnej wagi, abyście sami spróbowali zgadnąć ile ważę.
Tak wyglądałam w styczniu (waga 68 kg przy wzroście 162 cm)
A tak na początku czerwca, nie wiem ile w tedy dokładnie ważyłam, pewnie około 60 kg.
Teraz jest tak (Zdjęcie robione dziś)
A tu w ubraniach, podczas "Biegnij Warszawo"
24 listopada 2015, 22:33
mały? ogromny sukces!