- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 września 2015, 14:01
Drogie, Stare Wiedźmy...
Nasze Wiedźmowisko umarło Śmiercią naturalną. Pojawiły się nowe Wiedźmy i Nasze Gniazdo wspólnie uwite, przestało być dla nas ważne. Rozmowy o diecie, ćwiczeniach, motywacji, wsparciu i zdrowiu zostały zastąpione rozmowami o dzieciach, ich zielonych kupach i niepowodzeniach w pracy i życiu osobistym. Wszystkim Starym Wiedźmom przestało zależeć, pojawiałyśmy się i znikałyśmy z Forum, ale oto dziś... Wzywam Stare Grono do wspólnego Działania!!!
Przybywajcie Stare Wiedźmy...!
Zacznijmy Wspólnie działać tak jak kilka Lat temu!!!!
To napisałam ja...Swego czasu Aniaoru, potem Annonimowa, a teraz VeryShy
12 lutego 2016, 12:25
hej...jestem....trzymam się..
i wiecie co, ten tydzień będę mieć na zielono wszystko, oprócz ćwiczeń. No i waga w dół. to jedyny plus całej sytuacji - tak się pocieszam.
14 lutego 2016, 13:44
ja leże chora :( mam straszny katar i kaszel, a gardło mnie tak boli, że mówić nie mogę. Tem mam podwyższoną i głowa mnie boli, nie wiem jak jutro pójdę od pracy :/
14 lutego 2016, 15:44
Ola zdrówka ! :P
Ja dzisiaj dopiero ogarniam dom, mój pojechał dziś rano znowu do tej pieprzonej NL :\ A ja mam doła emocjonalnego i nic mi się nie chce
14 lutego 2016, 16:23
dzięki dziewczyny, jem dużo cebuli i faszeruje się lekami
Madlen nie dziwi Ci się, mój mąż mieszkał 8 lat na wyjeździe, też miałam doły jak wyjeżdżał
14 lutego 2016, 16:52
8 lat :O Wow, u mnie to tak w jednym roku po kilka miesięcy nie więcej niż 6. Wkurza mnie to strasznie no ale wiem że to robi dla nas. Może na lat lub jesień i ja pojadę... :)
14 lutego 2016, 19:53
8 lat :O Wow, u mnie to tak w jednym roku po kilka miesięcy nie więcej niż 6. Wkurza mnie to strasznie no ale wiem że to robi dla nas. Może na lat lub jesień i ja pojadę... :)
to były ciężkie czasy, co weekend jechałam do męża po 640 km, w tą i z powrotem. A jak powrócił, to się zaczęło świętowanie i przytyłam i jakoś mam problem to zgubić , ale jestem szczęśliwa ,że jest już na miejscu :)