Temat: pytanie do ogarniętych w makrach i stabilizacji.

Witam

Liczę tu szczególnie na wypowiedz od Havocka, Megan czy Jurysdykcji, bo jestem skołowana tym, co myśleć.

Mniej więcej od jesieni rok temu podwyższyłam kcal do ok 1750, waga lekko spadała. Po feriach jednak porządnie sie rozchorowałam - zapalenie płuc, biegunki, praktycznie miesiąc tylko spałam i niemal nic nie mogłam przełknąć. Efektem było to, że po chwilowym schudnieciu, na wiosnę przybrałam ok 2-3 kg, które ni cholery nie chcą puscic pomimo początkowego obnizenia kcal o 300 (1400-1500. czulam sie glodna:( )i dorzucenia cardio, ktorego wczesniej nie robilam.

Od ponad miesiaca tak zyje I NA WADZE 0 ZMIAN. a nawet ciut w górę...

Mam wrazenie, ze moje cialo sie zbuntowalo i ten jeden krok mnie porządnie zapętlił, zwłaszcza ze na wiosne rozpoznano u mnie niedoczynność tarczycy, i pomimo przyjmowania leków i dietowania waga nie spada. Stwierdziłam jednak ze trudno - nie bede sie wiecznie odchudzac, chce sie ustabilizowac i dojsc znowu do CPM, licze na to ze tak jak rok temu - tak to rozbuja moj metabolizm ze przy cwiczeniach silowych (ktore ostatnio odpuscilam przez brak czasu) wroce do swojej swietnej formy.

Planuję wiec stabiizację, dojscie do CPM. i tu pojawia sie MASA PROBLEMÓW:

1. Jaką kaloryczność mam przyjąć, skoro 1 kalkulator oblicza ze moje CPM przy siedzacym trybie zycia (162, ok 53 kg, lat 23) to 1700 kcal, a drugi 1800? z kolei przy umiarkowanej aktywnosci (wysilek 1-3x tyg) to odpowiednio 1885 i 1990 wg roznych kalkulatorow. noz cholera. i jak ja mam to wyliczyc?

2. Czy mogę się w ogóle sugerować kalkulatorami, skoro aktualnie na wadze nic sie nie zmienia pomimo tak niewielkiej ilości kcal? owszem, boje sie ze przytyje jedzac zgodnie z tymi wyliczeniami- wg dietetykow na portalu medonet metabolizm raz (a w moim przypadku nieraz za baaardzo wczesnego młodu...) zrujnowany przez głodówkową dietę już NIGDY NIE WRÓCI DO WARTOŚCI SPRZED TEGO STANU (i tu off-top: czy komus po dramatycznym obnizeniu kcal udalo sie jesc jak przed dieta i nie tyc??) - czy to prawda?

3. Jakie przyjąć wartości BWT? Czyli dzielić kcal na % i wyliczać ilość makroskladnikow (czyli 30-40-30, wowczas przy 1800 kcal jadlabym 135/180/60) czy może wg widełek z wytycznych g/kg/mc? (czyli np ok. 100/230/55) ?

4. Czy trzymać się twardo tych danych, czy modyfiować je pod siebie? - zauwazylam ze duuuzo lepiej sie czuje (nastrój, a przede wszystkim zminimalizowanie problemow gastrycznych, wzdęć i brak opuchnięć i zatrzymywania wody) kiedy spożywam więcej białka i tluszczu kosztem węgli. Na ten moment jem ich wiecej niz zazwyczaj (ok 160g zwiekszajac stopniowo), nie jest to duzo a ja juz mam rozbudzony apetyt i OKROPNIE MNIE WZDYMA. po białkowo - tłuszczowych posiłkach tak sie nie czulam. O dziwo po nabiale rowniez czuje sie barzo dobrze, a po owsiance rano mam ochote ukrasc pierwszej lepszej napotkanej osobie kanapke, a po bułach/chlebie sama czuje sie jak bułka. Za to duzo wegli w mojej diecie wczesniej pochodzilo z owocow, ktorymi nadganialam bilans - zazwyczaj jablka i marchewki kojace slodyczowa chec po poludniu i na 2 sniadanie.

Sugerujac sie tym, powinnam docelowo jesc wiecej tego bialka i tluszczu kosztem wegli, czy porzucic to myslenie i jesc "jak Pan Bóg przykazał" chleby, kasze i makarony?

5. Ilość białka i węgli : Laliho mówi, ze tarczyca lubi wegle - ze przy niedoczynnosci powinny stanowic one ok 50% kalorycznosci. Zas inne artykuly ktore czytalam mowia, ze przy niedoczynnosci powinno sie zwiekszyc podaz bialka do 100g/dobę, ponieważ pobudza to naturalnie rozleniowiony metabolizm. I co teraz? badz tu czlowieku mądry...

6. Czy podwyzszanie kcal o 100/tydzien to dobra metoda? Co zrobic, jesli zauwaze ze tyję, a nie doszlam jeszcze do CPM?

dzieki za przebrnięcie!

Bo to, że tarczyca lubi węgle jest prawdą. 100 gramów białka też 100 gramom białka jest nierówne, tak samo jak reakcje organizmów na różne proporcje makr. To co podoba się jednemu organizmowi, dla drugiego wcale nie musi być takie samo. Ja w sumie opisalam tylko moją historię, jak to u mnie zadziałało i trzeba mieć świadomość, że żadna zasada nie jest uniwersalna. Jedno jest jednak wiadome - lowcarb i tarczyca się najczęściej nie lubią, wyniki potrafią polecieć na łeb na szyję.

Trzeba też brać pod uwagę, że większość tych zasad i rad jest przedstawiana przy diecie na utrzymanie, nie redukcji. Takim sposobem przeciętna kobieta z cpm około 2000 kcal może spokojnie jeść około 250g węgli, 100-120 g białka i powiedzmy 60-70 g tłuszczów (to tylko przykład).

btw. trafiłaś już na stronkę tluste życie? Tam jest dużo przydatnych informacji http://www.tlustezycie.pl/p/blog-page_10.html http://www.tlustezycie.pl/2013/09/weglowodany-wiec... http://www.tlustezycie.pl/2012/11/weglowodany-nie-...

Nie ma jednej metody na wyliczenie cpm. Musisz obserwować. Dodawać kcal, dawać sobie czas na reakcję organizmu i w razie czego reagować. Przecież nikt ci nie wywróży, czy masz jeść 1700 czy 1750.

1. Kaloryczność wg kalkulatora powinna być traktowana jedynie orientacyjnie. 
2. Wyjście z głodówek przy niedoczynności trwa długo i wymaga cierpliwości. Zajmuje to zazwyczaj 3-6 miesięcy w zależności od stanu pacjenta. Ograniczamy kardio do maksimum :)

3. To sprawa indywidualna. Zalecenia IZiŻ powinnaś traktować jedynie jako wskazówkę. Nie wskazane są diety LC czyli ogólnie poniżej 100 g węglowodanów. Białka i węgle to sprawa indywidualna - przy dołożeniu konkretnego treningu będzie prościej coś powiedzieć. 

4. Podstawą jest zdrowa dieta. Węgle złożone, dobre źródła biała+ tłuszcze.

5. Idealny rozkład nie istnieje . Idealny rozkład pod niedoczynność tez nie istnieje.

6. To zależy od tego w jakim stanie się teraz znajdujesz. U osób, które prowadzę zaczynam od zwiększania kaloryczności przez dowóz białka i tłuszczu. Następnie obserwujemy jak organizm reaguje. Wiele tez zależy od dotychczasowej ilości podaży węglowodanów w diecie oraz ich źródła. Ja ogólnie jestem przeciwnikiem np. owoców na redukcji. 

+ zrobiłbym jeszcze badania na alergie i nietolerancje pokarmowe do tego pełny lipidogram.

Niedoczynność + masa kardio + niska kaloryczność kończy się zajechaniem tarczycy.

Pasek wagi

Havock napisał(a):

1. Kaloryczność wg kalkulatora powinna być traktowana jedynie orientacyjnie. 2. Wyjście z głodówek przy niedoczynności trwa długo i wymaga cierpliwości. Zajmuje to zazwyczaj 3-6 miesięcy w zależności od stanu pacjenta. Ograniczamy kardio do maksimum :)

czy wychodzenie definiujemy jako podbijanie ilosci spozywanych kcal (bo przy obnizeniu ich o 500 mozemy wrocic do stanu wyjsciowego w ok 5 tygodni dokladajac po 100 co tydzien)=> czyli wolniej i dluzej dokladamy kcal, czy ilosc czasu w jakim jemy swoje (enigmatyczne) CPM np - w 7 tygodni dochodzimy do CPM i jemy zgodnie z nim przez nastepne 3-6 mies zanim ponownie bedziemy chcieli redukcji?

3. To sprawa indywidualna. Zalecenia IZiŻ powinnaś traktować jedynie jako wskazówkę. Nie wskazane są diety LC czyli ogólnie poniżej 100 g węglowodanów. Białka i węgle to sprawa indywidualna - przy dołożeniu konkretnego treningu będzie prościej coś powiedzieć.

starajac sie ostatnio wdrozyc w zycie zalozenia, ze tarczyca lubi wegle zmodyfikowalam swoj jadlospis. do tej pory mysle ze byl on podobny do LC, bo jedyne zrodla wegli jakie spozywalam to owoce i sporadycznie chleb/platki owsiane. reszta to warzywa+ bialko, lub omlety z bialym serem, wiec ciagle tylko bialko o tluszcze. i od tamtej pory zaczelam przybierac na wadze, mimo iz jem mniej kalorycznie i znaacznie mniej tluszczu(niewiele ponad 1g/kg mc, wczesniej potrafilam tyle zjesc w kolacji jesli byl to np losos i salataka z fetą, awokado i sosem na oliwie)

czy powinno mnie to zniechecic i odebrac to jako sygnal ze moje cialo woli bialko i tluszcze jako zrodlo energii, czy po prostu to normalny etap przy zwiekszaniu ilosci wegli i przeczekac moment az i cialo, i tarczyca zaskoczy? (na ten moment jem ok 150 g wegli, 100-110 bialka, i 50-60 g tluszczu)

 4. Podstawą jest zdrowa dieta. Węgle złożone, dobre źródła biała+ tłuszcze.

bialko : piers z kury, losos, jajka sery: twarogi, feta i mleczny nabial

wegle: owoce, od niedawna chleb, ziemniaki

tluszcze: tu sie nie mozna przyczepic, glownie oliwa, tluste ryby, poltlusty nabial, jaja

5. Idealny rozkład nie istnieje . Idealny rozkład pod niedoczynność tez nie istnieje.

6. To zależy od tego w jakim stanie się teraz znajdujesz. U osób, które prowadzę zaczynam od zwiększania kaloryczności przez dowóz białka i tłuszczu. Następnie obserwujemy jak organizm reaguje. Wiele tez zależy od dotychczasowej ilości podaży węglowodanów w diecie oraz ich źródła. Ja ogólnie jestem przeciwnikiem np. owoców na redukcji.

jestem na etapie tycia na 1500 kcal  (chwilowo bez wysilku, o ile jednorazowe wyjscie na silke podczas sesji to wysilek...chwilowo niestety jedynie intelektualny)

tak jak wspominalam, glownym ich zrodlem byly do tej pory owoce. no i nabial w ilosciach w jakich go spozywam (m.in. mleko w proszku) rowniez jest zrodlem sporej czesci weglowodanow.

 + zrobiłbym jeszcze badania na alergie i nietolerancje pokarmowe do tego pełny lipidogram. Niedoczynność + masa kardio + niska kaloryczność kończy się zajechaniem tarczycy.

lipidogram mam idealny, alergii do tej pory zadnych nie mialam, moze warto zrobic nietolerancje pokarmowa - przyjrze sie jak to wyglada cenowo i na pewno rozwaze:)

btw, Havock, w jakim miescie mozna sie z Toba umowic na konsultacje?:)

 1.Bywa różnie. Często  odpowiednio dobrana aktywność fizyczna pozwala skrócić okres dochodzenia do CPM jak pozostawania na nim. To sprawa indywidualna. 

2. Trudno powiedzieć bez dokładniejszej analizy jadłospisu. Tłuszcz nie jest Twoim wrogiem. Ważne, by jego ilości były dobrane odpowiednio. Pytanie , czy Twoja niedoczynność jest wynikiem przewlekłego braku jodu w diecie, czy jest tzw. przysadkową ( wtórną ) niedoczynnością tarczycy.
Endokrynolog powinien Cie poinformować dokładnie, jeśli nie warto dopytać lub zlecić kolejne badania. 

Ogólne "sugestie" :
Drastyczne ograniczenie owoców do jednej, ewentualnie dwóch porcji dziennie. Z diety lecą również produkty wolotwórcze, głownie tioglikozydy znajdujące się w warzywach kapustnych oraz krzyżowych. Do tego wykluczamy soję oraz inne nasiona roślin strączkowych ( bób, groch fasola itd) z diety ze względu na zawartość genisteiny i daidzeiny .
Jeśli już się zdarzy - staramy się gotować, rozdrabniać etc. Unikamy surowych, bez obróbki. Zwiększamy ilość kwasów tłuszczowych EPA I DHA oraz kw AL - tłuste ryby morskie.
Do tego - zwiększamy źródła selenu , żelaza cynku i błonnika. 

PODSTAWĄ JEST RUCH. Najlepiej siłownia do ok 60-90 min max. Intensywne kardio ograniczamy. Nie schodzimy poniżej kaloryczności PPM jeśli chodzi o dietę.
Nabiał tez generalnie warto ograniczyć - twaróg raz na dzień - dwa.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.