Temat: No to się chwalimy :)

Dobra, dobra to mamy nowy temacik a mianowicie ,,jak schudłam'' a konkretniej to jak WY schudłyście
Czyli niech każda z was opisze swój sukces, myślę że to pomoże nie jednej z tych które się odchudzają :) np: mi :D:D
Bardzo proszę podzielcie się informacjami chciała bym poczytać historie o waszym odchudzaniu, gdyż nie jedną dziewczynę może to zmobilizować 
jak chcesz to zapraszam do znajomych, sporo tam różnych informacji, generalnie
63kg -> 48,2kg.
Ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Teraz już nie ćwiczę dywanówek. Za to ciągle 2 razy w tygodniu basen i wszędzie piechotką (weszło mi w nawyk;)) Z dietą różnie to bywało. Od października do lutego zeszłam do 54-55kg. Na początku MŻ, w lutym zaczęłam liczyć kcal, żeby widzieć jak ilość kalorii na mnie działa. Było 1200kcal. Do początku maja. Teraz już stabilizuję i jem 1500-1600kcal. Za tydzień kolejne 100kcal i tak dalej...
-20 kg
5 posiłków dziennie co 3 h
orbitrek i kije
a ostatnio dodałam  8minutówki
Ja skończyłam odchudzanie już jakiś czas temu, jestem po stabilizacji i nadal utrzymuje wagę. W tamtym okresie schudłam 14 kg dzięki diecie 1500 kcal i zwiększonemu wysiłkowi fizycznemu. Wykonywałam różnego rodzaju dywanówki, trochę 8 min abs, przez jakiś czas a6w i do tego 4-5 razy w tygodniu rowerek stacjonarny mniej więcej po 40-60 min na najniższym obciążeniu, starałam się być w ciągłym ruchu. Odżywiałam się zdrowo: węglowodany złożone, chude wędliny i mięsa, warzywa, owoce, chudy nabiał( oczywiście nie mam tu na myśli produktów  zupełnie odtłuszczonych - "0 %" czy produktów "light". Generalnie unikałam przetworzonych produktów, tłustych potraw, zawiesistych sosów. Jadłam 4-5 posiłków dziennie w przerwach 2,5-4 h. Do tej pory utrzymuje dobre nawyki żywieniowe, jem zdrowo i waga utrzymuje się ciągle na tym samym poziomie 
z 72 kg na 57 :) Nie byłam wiecznie grubaskiem. Zaczełam tyć  w wieku 17 lat i do wieku 21 lat stałam się tłuścioszkiem,nie mogłam na siebie patrzeć, Wiadomo w ciagu tycia zdarzały się diety cud ale po nich nastepował efekt jo-jo. W styczniu tego roku pomyślałam DOSĆ . Koniec z zażeraniem smutków,radosci, koniec z bombami  kalorycznymi. Nie wzięłam żadnej diety, po prostu się pilnowałam ,zrezygnowałam z białego chleba,słodyczy (raz na 2 tygonie coś słodkiego ale w malutkich ilościach),dziennie jadłam ok 1000 kalorii może nawet mniej . Cwiczyłąm na wieczór,a codziennie w ciągu dnia jeździlam na rowerze stacjonarnym. Traciłam tygodniowo 1 kg:) Brałam błonnik  w tabletkach, piłam dużo czerwonych herbat. Jadłam 5 małych posiłków dziennie . Miewałam gorsze dni,jak każdy , ale gdy widzialam że to ma wszystko sens nie poddałam się. Podbudowywały mnie komplemety od znajomych ,rodziny , zachwyt nad moją osobą - to daje kopa :D Teraz waga bardziej stoi  w miejscu niż spada ,ale mam  w planach zrzucić jeszcze 3-4 kg. No i ćwiczyć bo troszkę sflaczałam :P Życzę wszytskim dużo wiary  w siebie :) Powodzenia.
manru   - ja jestem chętna :)
Dzięki nareszcie się czegoś dowiedziałam. Na pewno mi to pomoże, myślę ze innym też :)
Zrzuciłam 10 kg w pół roku. 
-Posiłki co 3 godziny
-Woda, woda, woda, czerwona i zielona herbata. czyli około 2 l płynów dziennie.
-Ograniczenie słodyczy, słodkich napojów, smażonych potraw, makaronów, białych bułek itd.
-Dużo owoców i warzyw
-CODZIENNIE jazda na rowerku przez 1 godzinę. 

zrzuciłam 20 kg w pół roku

codziennie godzina aktywności, basen, rolki, teraz siłownia

dieta ok 1400 kalorii

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.