27 marca 2012, 14:56
Hej, tak jak w temacie...
Może jest ktoś komu się udało jak i.will.survive z wątku poniżej....
http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/9/topicid/79284/sortf/0/rev/0/range/0/page/0/
Kobietka jak dla mnie wzór do naśladowania...
Każda z Was, która ma problemy z napadowym jedzeniem -> ten link jest dla WAS!!
Owocnej lektury...
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 13044
27 marca 2012, 15:05
Udalo. Z pomoca psychologa. Terapia trwala 9 miesiecy :)
27 marca 2012, 15:09
ja sama z tego wyszłam... trwały rok... w ogole przez ten rok byłam nie sobą... nie istniałam... nie miałam napadu od lipca 2011 czyli 8mc
27 marca 2012, 15:30
coraz.bardziej.piekna napisał(a):
ja sama z tego wyszłam... trwały rok... w ogole przez ten rok byłam nie sobą... nie istniałam... nie miałam napadu od lipca 2011 czyli 8mc
Może nam opowiesz jak wychodziłaś z tego bagna?
Jakieś rady...
- Dołączył: 2012-08-22
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 340
2 listopada 2012, 18:14
Mam nadzieje że nie piszę za późno :) Ja od jedzenia odzwyczajałam się 2 tyg. Teraz jedząc malusi obiad końcówkę w siebei wmuszam bo tak mi sie skurczył żołądek że jem na siłę byle tylko zjeść te 1200 kcl. Na początku też miałam problemy (1 tydzień) bo było ok ale wystarczyło że ktoś zjadł przy mnie cukierka a od razu wypijałam 1l soku owocowego, 3 batony albo czekolady, chipsy . Ale teraz wiem po przykladzie przyjaciółki którą "trenuje w diecie" że lepiej jest zamiast np. normalnego obiadu przed dietą 4 ziemniaki 2 kotlety sos zjeść 1 ziemniak (albo 100 g kaszy ) 1 kotleta i mnóóóóstwo surówki. To działa. Do tego ja oszukiwałam trochę siebie :) Polewałam sałatę (która sama w sobei smaku nie ma) sosem do steków, albo ogórki jadłam z przyprawą do gyrosa. Może brzmi śmiesznie ale działało :) A kiedy masz ochotę coś zjeść zamiast iść po obiad czy gotowa przekąskę jak chipsy czy paluszki ajeść dużego ogórka. Zapycha strasznie. Ja teraz też myślę sobie "zjadłabym.." ale po prostu mam tak pełny żołądek że mi się odechciewa :) Pokaż też swojego mózgowi za pomocą liczb jak głupie było by zjedzenia małego batona skoro tyle samo kalorii miał by wielki obiad. Desery można jeść :) na vitali jest tak dużo przepisów na słodkości ciasta, naleśniki, lody, torciki, placki itp które czasem nie mają nawet 100 kcl w 100 g. Zawsze też możesz zaopatrzyć się w tzn "thinspirations" mi na samo spojrzenie na zdjęcia które mam w telefonie odechciewa się kebaba :) Zawsze można też zamiast ziemniaków zjeść kasze, zamiast kotleta pierś z kurczaka z piekarnika, zamiast chipsów pieczoną w piekarniku marchewkę ( na początku myślałam "to już wole nic nie zjeść niz to obrzydlistwo" ale jest pyszne). Mam nadzieje że pomogłam i nie spóźniłam się ale teraz dopiero trafiłam na temat