- Dołączył: 2011-07-02
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 29
22 stycznia 2012, 17:03
Siemka, zastanawiałam się czy dać na forum swój list. Wcześniej dawałam swoje listy z porównaniami ale niektórym osobom to taaaak przeszkadzało i zamiast olać temat, musiały jednak wejść i napisać swoje farmazony nic dla mnie nie znaczące. Z biegiem czasu usunęłam wszystkie listy. Nie wiem czemu. Może przez to że nie wyrabiałam z zaproszeniami? Bo tak było. Dlatego zanim wyślesz mi zaproszenie, pomyśl czy chodzi ci o to by zagadać, czy po prostu chcesz mieć najwięcej znajomych i mnie chcesz do kolekcji...jeśli to drugie – nie rób tego. Dobra, to teraz krótka notka co do mojej zmiany. Dla tych którzy chcą wiedzieć co i jak. Od czego to się zaczęło? A no od studniówki. Niżej są moje fotki z tamtego okresu. Z 2010 roku. Jedno z lutego (studniówka) i drugie z maja (ur. koleżanki).Tak wyglądałam wtedy. Jak na siebie patrzę to jednocześnie jestem w szoku ale i też czuję dumę. Ważyłam ok. 110 kg. Jak w końcu się odważyłam wejść na wagę, a było to po studniówce to miałam jakoś 107 kg. Co to było za przerażenie...ja?! 107 kg?! No jak to! Przecież wyglądam na eeee 80! Ta...to było mega zaskoczenie. Myślałam że nie jest ze mną tak źle. Fakt, nie zawsze miałam w co się ubrać, ale żeby waga dała mi tyle kilogramów?! Co do diabła? I właśnie wtedy znalazł się ratunek, ale nie na długo...Koleżanka mojej mamy która siedzi w Irlandii, poleciła nam Dukana. Sama miała taką dietę, opowiadała nam o niej więc i my się skusiłyśmy (mama też bo była przy kości). Moja walka z dietą trwała no...4 miesiące. Schudłam ok. 15 kg ale niezbyt to odczuwałam. Nie ćwiczyłam. Kompletnie nic nie robiłam tylko jadłam serki i chude mięso. Zaczęło mi brakować warzyw i owoców. Warzywa jadłam czasem, ale zbyt mało. Źle się czułam. Nie miałam w sobie energii, brałam jakieś tam witaminy do picia ale mało co to dało. Wkurzyłam się. Jak zaczęło się lato, zaczęły się pokusy pod postacią lodów, słodyczy i tak dalej. Później już nie myślałam o diecie...Nastał 2011 rok. I nadal nic. Ale zaczął się luty. Weszłam na wagę po półrocznej przerwie. I znowu szok...99 kg. A więc prawie znów miałam setkę. Niewiele brakowało. Pomyślałam – spróbuję znów. Co będzie to będzie, ale nie poddam się. Zwykle jak coś sobie obiecałam no to później jednak zmieniałam zdanie ; / ale...Drugi raz podjęłam się walki z Dukanem. Znów nabiał i mięso. Znów czytanie książki “Nie potrafię schudnąć” żeby sobie przypomnieć jak przestrzegać tej diety. Ale później “wymyśliłam” swoją dietę która opierała się na 3 posiłkach dziennie. W lipcu miałam 91 kg. Chciałam jednak żeby ktoś mi w tym pomógł i zapisałam się do dietetyka. Nie żałuję! Dzisiaj wyglądam tak :Z wagą ok. 67 kg : ) Dzięki tej diecie nauczyłam się jeść. To nie jest żadna skomplikowana dieta. Jem wszystko co lubię. Na początku oczywiście trzymałam się ściśle wszystkich reguł, teraz natomiast skupiam się na ćwiczeniach. Jeżdżę na rowerku stacjonarnym, dreptam na stepperze, kręcę hula hopem, robię brzuszki. Mam też agrafkę ale ją akurat rzadko kiedy używam ;pMam 168 cm wzrostu. I moje BMI jest w normie. Czuję się znacznie lepiej. Przede wszystkim jestem zdrowsza. Nie bolą mnie często plecy – miałam z tym problem. Kolana też mnie bolały. Co się dziwić, musiały dźwigać taki ciężar...Jestem z siebie zadowolona. Myślę że jak będę miała 65 kg (a to już niebawem ;p) to już dieta się u mnie skończy i pozostanie mi stabilizacja do której się z resztą przygotowuje.To wszystko. Miało wyjść krótko ale jednak się przedłużyło... :P Pozdrawiam was i życzę sukcesów w odchudzaniu! Pamiętajcie, chcieć znaczy móc !
Edytowany przez Maarchewkaa 22 stycznia 2012, 17:22
29 stycznia 2012, 13:24
aż wierzyć się nie chce ! podziwiam takich ludzi... a ja nie mogę schudnąc 10 kg :D ważę 66 może to nie dużo ale zawsze ważyłam 50 kg niestety zaczełam dorastac i waga razem ze mną ;) jadłam jak zawsze i po roku zorientowałam się że nabrałam na wadze ale nic sobie z tego nie robiłam wszyscy mówili - byle nie przekroczyć 60... niestety przekroczyłam i poleciało.... było mnie już 70 kg ale wziełam się za siebie jakiś czas temu i schudłam 4-5 kg na diecie 1500 kalorii mam dość szybką przemiane materi wiec nie bylo ciezko ;) i po wroceniu do wczesniejszych nawyków żywieniowych waga podniosła się tylko o 1 kg wiec nie jest ale ale tydzień temu postanowiłam ponownie wziąć się za siebie ! zobaczymy jak będzie mi to szło...
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 9558
2 lutego 2012, 11:26
Kobieto pięknie wygladasz!!! ale to jedno ale brawa za wytrwalosc, zaprcie i konsekwencje w dzialaniu. zazdroszcze ci tego bardzo
3 lutego 2012, 23:59
Niesamowita zmiana :) Podziwiam Cię :)
- Dołączył: 2011-10-15
- Miasto:
- Liczba postów: 234
5 lutego 2012, 18:00
zazdroszczę takiej zmiany! pięknie wyglądasz teraz! :)
5 lutego 2012, 21:08
Wyglądasz nieziemsko!! Gratuluję wytrwałości i sukcesu! Jesteś niesamowita. Zaprosiłam Cię do znajomych, chciałabym poczytać jak do tego doszłaś i co u Ciebie słychać. Tak trzymaj!
24 lutego 2012, 22:27
Gratuluje wytrwałosci,naprawde duzo schudlas.Dajesz innym osobom motywacje,mnie równiez;-)Niemozliwe staje sie jednak mozliwe;-)
- Dołączył: 2012-02-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 650
24 lutego 2012, 22:29
jak bede miala chwile słabości to bede czytać Twój list w kolko :) Wielkie gratulacje i ogromny podziw !!! :)
25 lutego 2012, 22:32
Niesamowita przemiana :) Gratuluję :)
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto:
- Liczba postów: 728
29 lutego 2012, 20:30
Podziw i brawa dla Ciebie. Wygladasz super