22 listopada 2011, 11:17
Pytanie do dziewczyn, które są teraz na stabilizacji bądź prawie osiągnęły swój cel. Jak zmieniło się Wasze życie po miesiącach/latach walki z tłuszczykiem? Czy jest tak, jak sobie wyobrażałyście? Czujecie się szczęśliwsze?
22 listopada 2011, 11:22
Ja jestem szczęśliwsza o tyle, że nie boli mnie kręgosłup i znalazłam dzięki odchudzaniu nową pasję. Poza tym dużo się nie zmieniło - jaka byłam, taka jestem. Z tym, że już przed odchudzaniem byłam szczęśliwa ;)
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Meszna
- Liczba postów: 7074
22 listopada 2011, 11:29
Ja zyje tak samo jak wczesniej,szczegolnie ze nadwaga to krotki epizod w calym moim zyciu
Tzn teraz bardziej zwracam uwage na wartosci odzywcze produktow,nie tylko na to,czy maja malo czy duzo kcal...
22 listopada 2011, 12:18
niewiele mi zostało i obecnie to też dieta stabilizacyjna plus ruchu więcej
czy jestem szczęśliwsza - zawsze byłam i nadwaga mi jakoś strasznie nie przeszkadzała - ani w życiu ani w związkach
Po prostu postanowiłam się za siebie wziąść - jak nie teraz to nigdy. Poza tym mam w tym pewien cel. Chcę sama sobie pokazać że się da, bo planuję w 2012 roku ciążę...i nie chcę zmienić się w wieloryba. Wolałam zawczasu narzucić sobie pewne przyzwyczajenia. TYmbardziej że siostra urosła sporo... baaaardzo urosła.
Co się zmieniło - ruch sprawia mi frajdę, rower mnie cieszy, sklepy mnie nie stresują, Panie w Mohito nie mówią, że nie ma rozmiaru...
22 listopada 2011, 12:33
W końcu nie mam problemów z ubraniami, w każdych spodniach wyglądam pięknie, oczywiście tych dopasowanych, z tego też powodu jestem szczęśliwsza. Z pogardą patrzę się na grube kobiety, które chcą schudnąć ale tylko to, bo nic ze sobą nie robią, wtedy też czuję się lepiej, silniej, bo wiem, że ja dałam radę.
Czuję się drobna i krucha, a nie masywna i szeroka co wcześniej było nie do zniesienia.
Jedynie zmieniło się to, że popadłam w coś podobnego do depresji. Ciało zaczęło cieszyć, a gdy już nie ma się celu chudnąć, wszystko stało się szare. Teraz mam problem bo dalej chudnę, a nie chcę, rodzina jest przerażona, i mam mnóstwo problemów z tego powodu...
Ale coś za coś. Niestety.
Aha, i polubiłam sport, nie wyobrażam sobie siedzieć na tyłku tak jak kiedyś i jeść. Kocham ruch.
22 listopada 2011, 12:34
a no i zanikł mi okres i okłamuję moją mamę. NIKOMU NIE POLECAM
- Dołączył: 2011-10-10
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 2028
22 listopada 2011, 12:48
szczęśliwa byłam zawsze, a to że chudnę sprawia tylko, że jeszcze bardziej jestem ;)
- Dołączył: 2007-12-08
- Miasto:
- Liczba postów: 1208
22 listopada 2011, 13:41
Czuję się znacznie lepiej we własne skórze, wreszcie zaczęłam bawić się modą, polubiłam zakupy :) No i lato przestało być najgorszą porą roku..