- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 lipca 2015, 10:41
Ostatnio dopadły mnie niefajne myśli. Akurat tak się złożyło, ze mam wokół siebie dziewczyny o pełniejszych kształtach (bardziej rozłożyste biodra, wydatne uda i pupy, czasem - ale niekoniecznie-większy biust). Mają one spore powodzenie. Mam też sporo przyjaciół facetów. Często gadają coś o różnych dziewczynach i zauwazyłam, ze bardzo im się podobają te wydatne kształty. Nawet kolega gej mi powiedział, że faceci lubią takie gruszkowate, pełniejsze figury. A inny zarysował w powietrzu kształt klepsydry i powiedział, że to ideał kobiety.
A ja wiem, że nigdy taka nie będę. Nie umiem przytyć więcej niż 1-2 kg. I chociaż mam jakieś tam proporcje to w porównaniu do innych kobiet nie czuję się kobieco, bo nie mam takich pięknych mega szerokich bioder, dużej pupy czy biustu itd. Co Wy myslicie? Czy szczupła dziewczyna również moze być w jakichś sposób atrakcyjna, czy też oni wolą tylko te kobiece, a la Marylin Monroe? Bo ja , na podstawie swoich spostrzeżeń, widzę, że teraz właśnie na fali są tylko te "Kardashianki". Coraz bardziej mnie to dołuje, bo dotychczas czułam się w miarę dobrze ze sobą, ale teraz nabieram trochę kompleksów, że nigdy nie będę miała prawdziwie kobiecej figury, z pięknym biustem i dużą pupą.
22 lipca 2015, 11:53
dookola mnie wszyscy dążą do szczupłej sylwetki. Także, nie wiem gdzie ten trend na pełniejsze kształty. ;( a chciałabym żeby jednak w moim towarzystwie faceci woleli "pełniejsze" kobiety.
Co do pytania, moim zdaniem tak. Szczupła może być atrakcyjna. Myślę, że nawet atrakcyjniejsza od tej z dupa i cyckami
28 lipca 2015, 20:38
Myślę, że najatrakcyjniejsze są babeczki zadowolone z siebie i uśmiechnięte. Jak babka się sama czuje ładnie, to jacyś faceci zawsze ją zauważą i docenią. (Pomijam ekstrema typu że babeczce można policzyć każdą kostkę w kręgosłupie albo że babeczce się majta opona między nogami...) Reszta nie ma znaczenia. Najgorsze to wiecznie skwaszone niezadowolone smutasy - nie czują się seksownie, to i nie beda seksowne, niewazne ile by żarły sałaty, robiły dywanówek i chudły (albo grubły jak kto woli).
Poza tym nie ma takiej kobity, która by się podobała każdemu facetowi na kuli ziemskiej.