- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 maja 2015, 22:34
Podobają Wam się? Ja sama bardzo chciałabym tak wyglądać, dla mnie to ideał kobiecej sylwetki.
1 czerwca 2015, 07:21
Mnie się podobają. Normalne, szczupłe, modelowe kobiece sylwetki. Mają mocno zarysowane to, co odróżnia kobitę od faceta lub od dziecka, a nawet od psa czy gąsienicy. Doprawdy, nazwać wulgarną osobę tylko na postawie posiadania ciała, to trochę śmieszne i trochę straszne, szczególnie że od razu następuje odniesienie do tego, co facet lubi w łóżku. Takie myślenie i wieczne podkreślanie jest wulgarne, a nie wygląd tych kobiet.
1 czerwca 2015, 08:12
Mnie się podobają. Normalne, szczupłe, modelowe kobiece sylwetki. Mają mocno zarysowane to, co odróżnia kobitę od faceta lub od dziecka, a nawet od psa czy gąsienicy. Doprawdy, nazwać wulgarną osobę tylko na postawie posiadania ciała, to trochę śmieszne i trochę straszne, szczególnie że od razu następuje odniesienie do tego, co facet lubi w łóżku. Takie myślenie i wieczne podkreślanie jest wulgarne, a nie wygląd tych kobiet.
Odróżnijmy dwie rzeczy - nazwać osobę wulgarną, a ocenić wygląd/sylwetkę jako wulgarną. Dla mnie to dwie zupełnie różne sprawy.
Z ciekawości przejrzałam jeszcze raz wpisy Meli i nigdzie nie pisze o modelkach ze zdjęć Keymy, że są wulgarnymi osobami. Określa jedynie wygląd tego typu jako wulgarny. BTW - moja ocena jest podobna - choć do motylkowych ideałów mi daleko. Jak patrzę na te zdjęcia widzę tylko wypięte, brazylijskie pośladki i nienaturalnie równe, kształtne, duże piersi (nie twierdzę, że takie nie występują w realu, ale jednak są to rzadkie przypadki). Porównaj je ze zdjęciami Cindy. Ja widzę różnicę. Być może to kwestia zdjęcia (poza, światło) lub wzrostu modelki (inaczej wyglądają klepsydry 180, a inaczej 160).
1 czerwca 2015, 08:32
Odróżnijmy dwie rzeczy - nazwać osobę wulgarną, a ocenić wygląd/sylwetkę jako wulgarną. Dla mnie to dwie zupełnie różne sprawy. Z ciekawości przejrzałam jeszcze raz wpisy Meli i nigdzie nie pisze o modelkach ze zdjęć Keymy, że są wulgarnymi osobami. Określa jedynie wygląd tego typu jako wulgarny. BTW - moja ocena jest podobna - choć do motylkowych ideałów mi daleko. Jak patrzę na te zdjęcia widzę tylko wypięte, brazylijskie pośladki i nienaturalnie równe, kształtne, duże piersi (nie twierdzę, że takie nie występują w realu, ale jednak są to rzadkie przypadki). Porównaj je ze zdjęciami Cindy. Ja widzę różnicę. Być może to kwestia zdjęcia (poza, światło) lub wzrostu modelki (inaczej wyglądają klepsydry 180, a inaczej 160).Mnie się podobają. Normalne, szczupłe, modelowe kobiece sylwetki. Mają mocno zarysowane to, co odróżnia kobitę od faceta lub od dziecka, a nawet od psa czy gąsienicy. Doprawdy, nazwać wulgarną osobę tylko na postawie posiadania ciała, to trochę śmieszne i trochę straszne, szczególnie że od razu następuje odniesienie do tego, co facet lubi w łóżku. Takie myślenie i wieczne podkreślanie jest wulgarne, a nie wygląd tych kobiet.
Swoją drogą nie dziwne, że te dziewczyny reklamują jeansy w całym tym internetowym sklepie? U nas nie widziałam, żeby ktoś inny jak długonoga modelka reklamował odzież, no chybaże na allegro.
Edytowany przez 09f8def6f51d53ffe66e322b8021f64d 1 czerwca 2015, 08:32
1 czerwca 2015, 08:48
Odróżnijmy dwie rzeczy - nazwać osobę wulgarną, a ocenić wygląd/sylwetkę jako wulgarną. Dla mnie to dwie zupełnie różne sprawy. Z ciekawości przejrzałam jeszcze raz wpisy Meli i nigdzie nie pisze o modelkach ze zdjęć Keymy, że są wulgarnymi osobami. Określa jedynie wygląd tego typu jako wulgarny. BTW - moja ocena jest podobna - choć do motylkowych ideałów mi daleko. Jak patrzę na te zdjęcia widzę tylko wypięte, brazylijskie pośladki i nienaturalnie równe, kształtne, duże piersi (nie twierdzę, że takie nie występują w realu, ale jednak są to rzadkie przypadki). Porównaj je ze zdjęciami Cindy. Ja widzę różnicę. Być może to kwestia zdjęcia (poza, światło) lub wzrostu modelki (inaczej wyglądają klepsydry 180, a inaczej 160).
i widzisz jak łatwo się na tym w dzisiejszych czasach złapać :)
mnie chodzi właściwie tylko o to, jak daleko to zaszło. Liz Taylor, Sophii Loren, Claudii Cardinale i wielu innym z tego okresu nikt wulgarności nie zarzucał, a ich ciała cechowały się dokładnie tym samym co zdjęcia w tego wątku: wyraźny biust, jakby-ściśnięta-gorsetem talia i konkretne pupsko.
1 czerwca 2015, 09:06
i widzisz jak łatwo się na tym w dzisiejszych czasach złapać :)mnie chodzi właściwie tylko o to, jak daleko to zaszło. Liz Taylor, Sophii Loren, Claudii Cardinale i wielu innym z tego okresu nikt wulgarności nie zarzucał, a ich ciała cechowały się dokładnie tym samym co zdjęcia w tego wątku: wyraźny biust, jakby-ściśnięta-gorsetem talia i konkretne pupsko.Odróżnijmy dwie rzeczy - nazwać osobę wulgarną, a ocenić wygląd/sylwetkę jako wulgarną. Dla mnie to dwie zupełnie różne sprawy. Z ciekawości przejrzałam jeszcze raz wpisy Meli i nigdzie nie pisze o modelkach ze zdjęć Keymy, że są wulgarnymi osobami. Określa jedynie wygląd tego typu jako wulgarny. BTW - moja ocena jest podobna - choć do motylkowych ideałów mi daleko. Jak patrzę na te zdjęcia widzę tylko wypięte, brazylijskie pośladki i nienaturalnie równe, kształtne, duże piersi (nie twierdzę, że takie nie występują w realu, ale jednak są to rzadkie przypadki). Porównaj je ze zdjęciami Cindy. Ja widzę różnicę. Być może to kwestia zdjęcia (poza, światło) lub wzrostu modelki (inaczej wyglądają klepsydry 180, a inaczej 160).
W dobie Liz Taylor, Sophii Loren, Claudii Cardinale jednak forma prezentacji kobiecych wdzięków była zupełnie inna. Królowały też inne kanony piękna.
I chyba nie chcesz powiedzieć, że ten zalew modelek w stylu brazylijskim to wszystko "rzadkie acz naturalne przypadki"
1 czerwca 2015, 09:24
Cyrica, ale co zaszło za daleko? Moda na figurę a-la Anija Rubik i ocena wszystkiego co odbiega od tej figury jako grube i nieapetyczne? Jeśli tak - to pełna zgoda. Tylko, że pomiędzy wychudzonymi modelkami, a klepsydrami a-la Kim Kar-cośtam jest cała masa pośrednich, według mnie pięknych figur - takich jak choćby słynne supermodelki z lat 90. One tez pewnie były "poprawiane" (czy to na zdjęciu czy u chirurga), ale na moje oko jednak ich krągłości nie były aż tak karykaturalne. Ale to tylko mój osobisty odbiór zdjęć. Kto wie czy widząc te osoby w realu moja ocena nie byłaby inna.
1 czerwca 2015, 09:25
nooo, ja znam inne zdjęcia Liz ;). Rzecz w tym, jakby nie była powypinana (ona, czy Raquel, czy Brigitte), nikt nie dopatruje się obsceniczności, bo to już "klasyka" - się utarło.
zgadzam sie, że robienie cycków i wycinanie żeber po to, by się powypinac do kamery jest żałosne, ale fakt faktem, że te sylwetki od "klasyki" się różnią mniej, niż sylwetki współczesnych modelek, więc mi tu niesprawiedliwą oceną zajeżdza.
1 czerwca 2015, 10:19
Tak patrzę i patrzę na te zdjęcia i nie widzę nigdzie tych "wulgarnych" sylwetek. W ogóle co to za dziwne określenie. Pierwszy raz się z tym spotykam. Według mnie wulgarne, to może być słownictwo, ubranie, makijaż.
Dla mnie te sylwetki są fajne. Podobają mi się klepsydry. I W tych sylwetkach nie widzę nic karykaturalnego. Owszem Kim Kardashian ma karykaturalny tyłek ale nie te panie ze zdjecia
1 czerwca 2015, 10:38
nooo, ja znam inne zdjęcia Liz ;). Rzecz w tym, jakby nie była powypinana (ona, czy Raquel, czy Brigitte), nikt nie dopatruje się obsceniczności, bo to już "klasyka" - się utarło.zgadzam sie, że robienie cycków i wycinanie żeber po to, by się powypinac do kamery jest żałosne, ale fakt faktem, że te sylwetki od "klasyki" się różnią mniej, niż sylwetki współczesnych modelek, więc mi tu niesprawiedliwą oceną zajeżdza.
Nikt nie dopatruje się obsceniczności, bo one miały jakąś wrodzoną klasę, elegancję, szyk - pozowały w kostiumach kąpielowych chociażby, ale takie samo wrażenie potrafiły wywrzeć ubrane w zabudowaną suknię - zdejmując jedynie rękawiczki. Tak, te stare zdjęcia to klasyka - wyglądu kobiecego ciała, ale też pewnej nieuchwytnej i ulotnej klasy właśnie. Czegoś co dzisiaj w większości wypadków właśnie uleciało - za to zostały powyginane do zdjęcia pozy, rozpaczliwie eksponowane pupy i instagramowe filtry. Może ta sztuczność razi - nie pupa większa niż ta należąca do modelki high fashion, a właśnie takie eksponowanie się na siłę - to mi się już kojarzy z wulgarnością, tak. Przy czym zaznaczam, że tego tak nie odbieram w wypadku modelek - one prezentują ciuchy albo reklamują markę, w wypadku niektórych blogerek modowych/instagramowych już dawno odniosłam wrażenie, że nie chodzi o modę, a o eksponowanie siebie. Źle mi się to kojarzy - podświadomie, bo wcześniej tak dogłębnie tego nie analizowałam, dopiero pisząc tutaj, ale jak się zastanowię to tutaj może być "problem" różnego odbioru. No plus oczywiście - inaczej wygląda klepsydra 180, inaczej 160 - to już zupełnie inny temat.
Edytowany przez Wilena 1 czerwca 2015, 10:39
1 czerwca 2015, 11:33
Wilena, ja się z tym zgadzam, mnie naprawde nie trzeba tłumaczyć na czym polega klasa dawnych aktorek, w stosunku do współczesnych celebrytek, jednak wyszliśmy od tego, że to sylwetki zostały nazwane wulgarnymi. Od słowa do słowa, że to przez pryzmat póz i "zrobienia", ale jednak tym kobietom sprzed lat również się erotyzujące zdjęcia zdarzały, jednak pomimo to klasy im się nie odmawia. Wracając jednak do sylwetek, będę się upierać, że w sylwetce jako takiej, o ile nie jest specjalnie w tych celach sfabrykowana ;), nic wulgarnego nie ma, a niestety obawiam się, że za chwilę wystarczyło będzie dziewczynie o takiej własnie mocno wykrojonej figurze wyjdzie z domu i odezwą się głosy że po to, aby ją pół miasta przeleciało, bo taka wulgarna. Dalej mamy już tylko burki i zaczynam tę filozofię rozumieć. Na deser Irańskie studentki z końca lat '70.