Temat: jak pomoc przyjaciolce?

u mojej przyjaciolki stwierdzono tarczyce. jest bardzo otyla. jej cialo wyglada okropnie. od zawsze namawiam ja zeby o siebie dbala. proboje namowic na ruch, diete, zakupy czy chociazby makijaz. bezskutecznie. jestem pewna ze w srodku pragnie byc atrakcyjna ale nie nie widzi nadzieji. kiedy prosilam zebysmy przeszly na wspolna diete, mowilam ze bedziemy sie wspierac itd slyszalam: i tak nie schudne, to nic nie da, mam problemy z tarczyca, najpierw musze zadbac o zdrowie (wtf?! czy przy tragicznym trybie zycia leki pomoga na cokolwiek..?! ), nie schudne..., nie schudne... Czy majac chora tarczyce to nie dieta powinna byc najwazniejsza? nigdy nie widzialam jej z jablkiem w reku. tylko pizza, chipsy, kebaby...fuj ;cc czy ktos moze ma problemy z tarczyca? jaka dieta bylaby odpowiednia? czy na prawde tak ciezko bedzie jej schudnac? jak pomoc? byla oczywiscie u lakarza, brala jakies leki przez pewien czas ale w sposobie zywienia nic sie nie zmienilo.
Pasek wagi
Nie można się zasłaniać chorobą. To jest do wyleczenia, a ona szuka wymówek bo pewnie jest leniwa. A myśli że jak się obżera to choroba to usprawiedliwia. Gdyby chciała się zmienić to by to zrobiła bez namowy ze strony innych. Mam tak samo z koleżanką tylko tyle że nie jest chora. Nie chce jej się ruszyć tyłka żeby pobiegać czy coś a tak mówiła że będziemy razem biegały. Ja zrzuciłam już 8 kg prawie a ona siedzi dalej na tyłku i tyje. Jeżeli nie będzie chciała sama ze sobą coś zrobić, zmienić swoje życie, to nic jej nie poradzisz. Nie naciskaj na nią.
Co do tarczycy to się nie orientuję, ale prawda jest taka, że to musi wyjść od niej! On musi chcieć. Sama przecież niczego nie zdziałasz...
Pasek wagi
ja mam niedoczynność, prawda jest taka że wtedy jest duuuużo ciężej schudnąć, jeśli nie jest unormowana lekami, ale da się. Co prawda leczę się ponad 2 lata, tabletki będę brała do końca życia. Prawda jest jednak taka, że nikt nie schudnie jak będzie zmuszony, to działa wręcz w drugą stronę: jak ci mówią schudnij, to zjadasz pączka...
ja myślę że gdyby znalazła kogoś z tą samą chorobą co ona i żeby widziała że ten ktoś dba o siebie mimo choroby to może by się przekonała. ona od razu zakłada że się nie uda...
Ja mam niedoczynność tarczycy i w ciągu kilku (ok 5 lat) przytyłam ok. 15 kg, mimo, że brałam tabletki. Ale nie zrzucam całej winy na chorobę, objadałam się, nie ruszałam, jadłam dużo i niezdrowo i to na pewno miało ogromny wpływ na zwiększenie wagi, a nie sama choroba.
Biorę dużą dawkę euthyroxu, do tego bromergon (na prolaktynę) i do końca życia będę musiała je brać.
Jednak w końcu, gdy już nie mogłam patrzeć sama na siebie, zawzięłam się i zaczęłam jeść zdrowiej (wcale nie jakaś drastyczna dieta, po prostu zdrowe odżywianie, ograniczenie cukru, zwiększenie ilości ryb, warzyw i owoców) i odrobinę się ruszać (ćwiczenia z hula-hop ok. 20-30 minut dziennie) - w ciągu niecałych dwóch miesięcy schudłam 5 kg.
Jedyne co mogę Ci poradzić to podrzucić jej pomysł z hulahopem, może ćwiczyć w domu podczas oglądania TV (bo może wstydzi się swojego ciała i nie chce pokazywać ludziom). Ale i tak do niczego jej nie zmusisz, sama musi zadecydować.

Maaarzycielka888 napisał(a):

Co do tarczycy to się nie orientuję, ale prawda jest taka, że to musi wyjść od niej! On musi chcieć. Sama przecież niczego nie zdziałasz...

Też tak myślę..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.