- Dołączył: 2013-04-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 304
3 maja 2013, 14:20
u mojej przyjaciolki stwierdzono tarczyce. jest bardzo otyla. jej cialo wyglada okropnie. od zawsze namawiam ja zeby o siebie dbala. proboje namowic na ruch, diete, zakupy czy chociazby makijaz. bezskutecznie. jestem pewna ze w srodku pragnie byc atrakcyjna ale nie nie widzi nadzieji. kiedy prosilam zebysmy przeszly na wspolna diete, mowilam ze bedziemy sie wspierac itd slyszalam: i tak nie schudne, to nic nie da, mam problemy z tarczyca, najpierw musze zadbac o zdrowie (wtf?! czy przy tragicznym trybie zycia leki pomoga na cokolwiek..?! ), nie schudne..., nie schudne... Czy majac chora tarczyce to nie dieta powinna byc najwazniejsza? nigdy nie widzialam jej z jablkiem w reku. tylko pizza, chipsy, kebaby...fuj ;cc czy ktos moze ma problemy z tarczyca? jaka dieta bylaby odpowiednia? czy na prawde tak ciezko bedzie jej schudnac? jak pomoc? byla oczywiscie u lakarza, brala jakies leki przez pewien czas ale w sposobie zywienia nic sie nie zmienilo.
3 maja 2013, 14:26
Nie można się zasłaniać chorobą. To jest do wyleczenia, a ona szuka wymówek bo pewnie jest leniwa. A myśli że jak się obżera to choroba to usprawiedliwia. Gdyby chciała się zmienić to by to zrobiła bez namowy ze strony innych. Mam tak samo z koleżanką tylko tyle że nie jest chora. Nie chce jej się ruszyć tyłka żeby pobiegać czy coś a tak mówiła że będziemy razem biegały. Ja zrzuciłam już 8 kg prawie a ona siedzi dalej na tyłku i tyje. Jeżeli nie będzie chciała sama ze sobą coś zrobić, zmienić swoje życie, to nic jej nie poradzisz. Nie naciskaj na nią.
- Dołączył: 2013-02-23
- Miasto: Olkusz
- Liczba postów: 185
3 maja 2013, 14:30
Co do tarczycy to się nie orientuję, ale prawda jest taka, że to musi wyjść od niej! On musi chcieć. Sama przecież niczego nie zdziałasz...
- Dołączył: 2013-01-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2765
3 maja 2013, 14:36
ja mam niedoczynność, prawda jest taka że wtedy jest duuuużo ciężej schudnąć, jeśli nie jest unormowana lekami, ale da się. Co prawda leczę się ponad 2 lata, tabletki będę brała do końca życia. Prawda jest jednak taka, że nikt nie schudnie jak będzie zmuszony, to działa wręcz w drugą stronę: jak ci mówią schudnij, to zjadasz pączka...
- Dołączył: 2013-03-20
- Miasto: Lipnica Murowana
- Liczba postów: 254
3 maja 2013, 14:38
ja myślę że gdyby znalazła kogoś z tą samą chorobą co ona i żeby widziała że ten ktoś dba o siebie mimo choroby to może by się przekonała. ona od razu zakłada że się nie uda...
- Dołączył: 2012-12-18
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1283
3 maja 2013, 14:45
Ja mam niedoczynność tarczycy i w ciągu kilku (ok 5 lat) przytyłam ok. 15 kg, mimo, że brałam tabletki. Ale nie zrzucam całej winy na chorobę, objadałam się, nie ruszałam, jadłam dużo i niezdrowo i to na pewno miało ogromny wpływ na zwiększenie wagi, a nie sama choroba.
Biorę dużą dawkę euthyroxu, do tego bromergon (na prolaktynę) i do końca życia będę musiała je brać.
Jednak w końcu, gdy już nie mogłam patrzeć sama na siebie, zawzięłam się i zaczęłam jeść zdrowiej (wcale nie jakaś drastyczna dieta, po prostu zdrowe odżywianie, ograniczenie cukru, zwiększenie ilości ryb, warzyw i owoców) i odrobinę się ruszać (ćwiczenia z hula-hop ok. 20-30 minut dziennie) - w ciągu niecałych dwóch miesięcy schudłam 5 kg.
Jedyne co mogę Ci poradzić to podrzucić jej pomysł z hulahopem, może ćwiczyć w domu podczas oglądania TV (bo może wstydzi się swojego ciała i nie chce pokazywać ludziom). Ale i tak do niczego jej nie zmusisz, sama musi zadecydować.