Temat: Zaburzenia odżywiania

Pomocy….. co mi jest:(((( 

moje problemy z jedzeniem zaczely sie 2 lata temu. Odchudzanie zaczęłam z wagi 100 kg moim celem było dojście do 55 kg, ale w pewnym momencie chcialam wiecej. finalnie schudłam do 47 kg przy 157 cm. Przez 2 lata jadłam naprzemiennie 1400–1700 kcal dziennie.

Pozniej zaczęły się napady objadania, ktore myslalam, ze sa powiazane z emocjami, przez co zylam w bledzie do tej pory. Kompensowałam je niskimi kaloriami i tabletkami przeczyszczającymi. Po jakimś czasie, gdy zwiększyłam kaloryczność, napady zaczęły ustępować, ale pojawił się silny lęk przed przytyciem i obsesyjna potrzeba kontroli – jedzenia, kalorii, swojej wagi, wyglądu. Zaczęłam obsesyjnie myśleć o jedzeniu, cały czas planowałam posiłki, oglądałam foodbooki, rozmyślałam, co zjem na święta, analizowałam wszystko.

Wystąpił silny egocentryzm wokół jedzenia i ciała. Każdego dnia przeglądałam się w lustrze, porównywałam sylwetkę, mimo niskiej wagi nadal widziałam siebie jako „grubą”. Narodziła się body dysmorfia. Bałam się wchodzić na wagę – byłam przekonana, że przytyłam. Pojawił się też lęk przed przekroczeniem wyznaczonej liczby kalorii. Obsesyjnie myłam naczynia po kilka razy z rzędu, miałam fiksację na punkcie konkretnych produktów. Obsesyjnie ogladalam przepisy, gazetki ze sklepow z jedzeniem. Wszystko krecilo sie wokol jedzenia, moje zycie opiera sie tylko na jedzeniu. Nabijalam objetosc posilkow warzywami, kiedy jadlam robilam specjalnie w cudzyslowie rytuały, ktore trwaly nawet do godziny bo jadlam wolno i kroilam jedzenie na male, zeby optycznie bylo wiecej, denerwowalam sie jak ktos mi przerywal, jadlam sama. Sprawdzałam, czy wystają mi kości – jeśli nie, panikowałam, że przytyłam “milion kilo”. noszenie rozmiaru XXS dawało mi ogromną satysfakcję i poczucie bezpieczeństwa.

Ignorowałam głód, trzymałam się godzin posiłków. Nie uprawiałam żadnej aktywności fizycznej – po prostu jej nie lubię.

W lutym tamtego roku napady objadania wróciły. Tym razem nie ograniczałam już kalorii, ale nadal stosowałam środki przeczyszczające.

potem mialam epizod jedzenia niskich kcal i zaczęłam robić po 10–20 tysięcy kroków dziennie, żeby schudnąć jeszcze bardziej bo ciagle sie balam, ze przytylam.

W lipcu zanikła mi miesiączka – przestała być regularna, pojawiała się co 2–3 miesiące, głównie po napadach potem zauważyłam pogorszenie mojego stanu: m.in. trądzik hormonalny, drażliwość, brak siły – nawet do umycia się czy wyjścia do sklepu. Cały czas było mi zimno, płakałam z bezsilności, miałam suchą skórę, spowolniony metabolizm, trudności z koncentracją. Izolowałam się od ludzi. występowały wzdęcia, obsesja na punkcie błonnika, suplementów, ogromne stany depresyjne i jeszcze wieksza obsesja na punkcie jedzenia.

w tym roku Musiałam zrezygnować ze studiów – nie byłam w stanie się uczyć, ledwo zaliczałam cokolwiek, przestalo mnie interesować cokolwiek.

zaczelam Edukowac się sama w sprawie zaburzen, czytałam i sluchalam podcastow i
na poczatku tego kwietniu zwiększylam kalorie. Kilka dni później zaczal sie silny glod ekstremalny , ktory trwał 3,5 tygodnia. Nie czułam sytości, jadłam kilka tysiecy kalorii codziennie az do bólu żołądka, ciagla potrzeba jedzenia, brak wyrzutow sumienia, brak kompensacji, niewazne jak wartościowo gotowalam ciagle chcialam jesc od rana do nocy a czasem lapalo mnie dopiero w poludnie itd Przez ten czas moj organizm odrzucił warzywa i owoce, chciał glownie slodyczy, miesa, wszystkiego czego sobie odmawialam, tlustych dań.


tez od razu razem z tym głodem Pojawiły się objawy takie jak: nadmierne pocenie się, bóle całego ciała, uderzenia gorąca, zmeczenie, sennosc, wzdęcia, przyspieszony metabolizm (od 2–3 wypróżnienia dziennie), bardzo nasilone stany lękowe, ból piersi i podbrzusza, obrzęki, zalanie wodą. kołatanie serca szczególnie na noc. Czułam się, jakbym była chora na silna grype.

owulacje w koncu mialam w terminie tez juz mam objawy okresowe i widze pozytywne zmiany, ale nie wiem co mam dalej robic bo nie chce tyć bo moja waga jest w normie, nie chce jesc bo bardzo panikuje, przez ten czas zamknelam sie w domu, nie moge patrzec na to jak wygladam bo nie wiem czy to woda czy tluszcz. czuje w kosciach, ze moge miec nawrót bo nie potrafie funkcjonowac bez kontroli mojego ciala. stany depresyjno lękowe nie daja mi spokoju juz prawie rok a teraz w szczegolnosci.

AnabelLee napisał(a):

47 kg przy 157 cm to nie jest anoreksja, bez jaj. Jakieś 35 kg dla tego wzrostu. Natomiast poszukaj psychologa, psychiatry prywatnie, potrzebujesz pomocy.

Anoreksja jest chorobą psychiczną niezależną od cyferek na wadze. FFS, naprawdę pomagasz dziewczynie siedzącej po uszy w g*wnie, pisząc, że do anoreksji jeszcze jej trochę brakuje...

AnabelLee napisał(a):

47 kg przy 157 cm to nie jest anoreksja, bez jaj. Jakieś 35 kg dla tego wzrostu. Natomiast poszukaj psychologa, psychiatry prywatnie, potrzebujesz pomocy.

Anoreksja to jadłowstręt i cała otoczka zycia które kręci się w okol jedzenia, obsesja na punkcie kalorii, ćwiczeń, jak najmniejszej ilości jedzenia, ciągła obawa żeby nie przytyć grama, zaburzenia postrzegania swojej figury i cała masa innych tego typu rzeczy. Waga nie ma tu nic do rzeczy. To, że laski z anoreksja są zazwyczaj przeraźliwie chude, to tylko objaw/skutek choroby. Można mieć anoreksję ważąc więcej niż 35 kg bo ta choroba się dzieje w głowie. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

AnabelLee napisał(a):

47 kg przy 157 cm to nie jest anoreksja, bez jaj. Jakieś 35 kg dla tego wzrostu. Natomiast poszukaj psychologa, psychiatry prywatnie, potrzebujesz pomocy.

Anoreksja to jadłowstręt i cała otoczka zycia które kręci się w okol jedzenia, obsesja na punkcie kalorii, ćwiczeń, jak najmniejszej ilości jedzenia, ciągła obawa żeby nie przytyć grama, zaburzenia postrzegania swojej figury i cała masa innych tego typu rzeczy. Waga nie ma tu nic do rzeczy. To, że laski z anoreksja są zazwyczaj przeraźliwie chude, to tylko objaw/skutek choroby. Można mieć anoreksję ważąc więcej niż 35 kg bo ta choroba się dzieje w głowie. 

No wlasnie mam wage w normie i wedlug kryteriow diagnostycznych ICD 11 mam anoreksje atypową ze wzgledu na wage + elementy bulimiczne a reszte objawow mam ,,typowej’’ anoreksji. Tylko po prostu chce potwierdzenie od psychiatry i leki bo nie umiem funkcjonować normalnie a zebym wyszla z tego muszę funkcjonować normalnie …

Radziłabym jak wyżej, iść do lekarza. Jest też taki blog Wilczogłodna, o zaburzeniach odżywiania. Nie obiecuję, że coś pomaga, bo sama nie mam zaburzeń odżywiania i czytałam go sobie z czystej ciekawości, ale tak mi się teraz jakoś przypomniał.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.