- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 marca 2024, 20:05
Witam. Mam 18 lat, jestem niska (wzrost w granicach 155 cm) i zawsze miałam nadwagę. Schudłam dużo ze stresu, a gdy to zauważyłam to postanowiłam zacząć "świadome" odchudzanie. Zaczęłam jeść 1000 kcal i zrzuciłam do tej pory 15 kg. Teraz jem 1200-1300 i utrzymuję od dawna wagę. Nie chcę chudnąć dalej, jestem już bardzo szczupła, a nawet chcę utrzymać wagę, ale męczy mnie jedzenie tak mało. Czy jeśli powoli zacznę jeść więcej, dajmy na to 1400-1500-1600 to przytyję, nastąpi efekt jojo? To ile jem teraz na pewno nie pokrywa mojego zapotrzebowania, a jednak waga jest od kilku miesięcy ta sama, jedynie pojawiają się wahania kilograma i znów wraca do 45. Zapewne spowolniłam swój metabolizm. Czy ktoś miał podobnie i jest w stanie mi powiedzieć co się dzieje i jak to naprawić? Zapomniałam dodać, że ćwiczę codziennie po 15-25 minut, dość intensywnie (cardio, bieganie, skakanie) i moja minimalna ilość kroków dziennie to 7 tysięcy. Mój organizm nie jest w najlepszej kondycji i nie ma co mu się dziwić, jednak dalej jem tyle, bo utrzymuję wagę i jestem w błędnym kole. Dodatkowo od jakiegoś czasu mam strasznie duży apetyt i jestem w czasie miesiączki, zaczęłam jeść trochę więcej i przekraczać mój limit 1200-1300 i waga jest normalna, a czasem jadłam nawet i 1700. Czy jak faktycznie zwiększę te 100 kcal to coś się stanie?
Edytowany przez cinnamonmilk 16 marca 2024, 20:07
17 marca 2024, 20:09
twoje zapotrzebowanie kaloryczne przy tej wadze i aktywności fizycznej to moim zdaniem około 1700kcal. Więc nie powinnaś tyć przy jedzeniu tych 1700. Spróbuj kilka dni to zobaczysz, jak będzie tycie to zwiększaj kaloryczność powoli.
17 marca 2024, 20:12
zastoj to tak naprawde wyrownanie przez organizm zapotrzebowania na energie i wydatkowanie jej. Organizm odcial pewne funkcje narzadow wewnetrznych i wiec pozeraja mniej energii. Mozesz stopniowo zwiekszac kalorie ale bardzo mozliwe ze to wplynie na przytycie. Musisz sie z tym pogocic i nastepnym razem chudnac nieco lepszym sposobem. Ale i tak bardzo ciezko uniknac takiej sytuacji, dlatego znacza osob jojuje :)
17 marca 2024, 21:03
zastoj to tak naprawde wyrownanie przez organizm zapotrzebowania na energie i wydatkowanie jej. Organizm odcial pewne funkcje narzadow wewnetrznych i wiec pozeraja mniej energii. Mozesz stopniowo zwiekszac kalorie ale bardzo mozliwe ze to wplynie na przytycie. Musisz sie z tym pogocic i nastepnym razem chudnac nieco lepszym sposobem. Ale i tak bardzo ciezko uniknac takiej sytuacji, dlatego znacza osob jojuje :)
Dziękuje wam obu za odpowiedzi :) Wiesz, głównie chodzi mi o zdrowie. Chcę utrzymywać wagę, więc jem przy ilu ją trzymam, czyli te 1200-1300, ale wiem, że to nie starcza mojemu organizmowi. Czuję się ciągle osłabiona, mam plamy na ciele, jest mi okropnie zimno, mam bruzdy w paznokciach i włosy lecą garściami. Każdy mówi, że mam jeść więcej, lekarze tak samo, ale jak, skoro w taki sposób utrzymuję wagę? Stąd ta zagwozdka. Gdyby nie to, że wiem, że to za mało i wpływa to na moje zdrowie to trudno, tyle bym i jadła. Organizm jest skomplikowany :( Ale ostatnio przekraczam troszkę kaloryczność i jem 1400-1500 i teoretycznie moja waga jest mniejsza, a raczej jej wahania. Pogubić się idzie, no ale takie są konsekwencje drastycznych diet
18 marca 2024, 10:09
zastoj to tak naprawde wyrownanie przez organizm zapotrzebowania na energie i wydatkowanie jej. Organizm odcial pewne funkcje narzadow wewnetrznych i wiec pozeraja mniej energii. Mozesz stopniowo zwiekszac kalorie ale bardzo mozliwe ze to wplynie na przytycie. Musisz sie z tym pogocic i nastepnym razem chudnac nieco lepszym sposobem. Ale i tak bardzo ciezko uniknac takiej sytuacji, dlatego znacza osob jojuje :)
Dziękuje wam obu za odpowiedzi :) Wiesz, głównie chodzi mi o zdrowie. Chcę utrzymywać wagę, więc jem przy ilu ją trzymam, czyli te 1200-1300, ale wiem, że to nie starcza mojemu organizmowi. Czuję się ciągle osłabiona, mam plamy na ciele, jest mi okropnie zimno, mam bruzdy w paznokciach i włosy lecą garściami. Każdy mówi, że mam jeść więcej, lekarze tak samo, ale jak, skoro w taki sposób utrzymuję wagę? Stąd ta zagwozdka. Gdyby nie to, że wiem, że to za mało i wpływa to na moje zdrowie to trudno, tyle bym i jadła. Organizm jest skomplikowany :( Ale ostatnio przekraczam troszkę kaloryczność i jem 1400-1500 i teoretycznie moja waga jest mniejsza, a raczej jej wahania. Pogubić się idzie, no ale takie są konsekwencje drastycznych diet
Robisz sobie krzywde
To jest niedowaga, wiec tylko glodowka utrzymasz, a z czasem (wiekiem) metabolizm spada. Co wtedy? 800kcl i godzina kardio?
Co jeszcze musi sie stac aby zrozumiala, to jednak malo kalorii?
Jak wlosy przerzedna jak u staruszki i jeszcze okres sie zatrzyma?
Jestes dorosla, Twoja sprawa, ale zwykle kobiety budza sie ok.30stki, ze zdrowie (czy tez mozliwosc zajscia w ciaze) jest wazniejsza niz utrzymanie niedowagi.
18 marca 2024, 16:22
zastoj to tak naprawde wyrownanie przez organizm zapotrzebowania na energie i wydatkowanie jej. Organizm odcial pewne funkcje narzadow wewnetrznych i wiec pozeraja mniej energii. Mozesz stopniowo zwiekszac kalorie ale bardzo mozliwe ze to wplynie na przytycie. Musisz sie z tym pogocic i nastepnym razem chudnac nieco lepszym sposobem. Ale i tak bardzo ciezko uniknac takiej sytuacji, dlatego znacza osob jojuje :)
Dziękuje wam obu za odpowiedzi :) Wiesz, głównie chodzi mi o zdrowie. Chcę utrzymywać wagę, więc jem przy ilu ją trzymam, czyli te 1200-1300, ale wiem, że to nie starcza mojemu organizmowi. Czuję się ciągle osłabiona, mam plamy na ciele, jest mi okropnie zimno, mam bruzdy w paznokciach i włosy lecą garściami. Każdy mówi, że mam jeść więcej, lekarze tak samo, ale jak, skoro w taki sposób utrzymuję wagę? Stąd ta zagwozdka. Gdyby nie to, że wiem, że to za mało i wpływa to na moje zdrowie to trudno, tyle bym i jadła. Organizm jest skomplikowany :( Ale ostatnio przekraczam troszkę kaloryczność i jem 1400-1500 i teoretycznie moja waga jest mniejsza, a raczej jej wahania. Pogubić się idzie, no ale takie są konsekwencje drastycznych diet
Robisz sobie krzywde
To jest niedowaga, wiec tylko glodowka utrzymasz, a z czasem (wiekiem) metabolizm spada. Co wtedy? 800kcl i godzina kardio?
Co jeszcze musi sie stac aby zrozumiala, to jednak malo kalorii?
Jak wlosy przerzedna jak u staruszki i jeszcze okres sie zatrzyma?
Jestes dorosla, Twoja sprawa, ale zwykle kobiety budza sie ok.30stki, ze zdrowie (czy tez mozliwosc zajscia w ciaze) jest wazniejsza niz utrzymanie niedowagi.
Jeśli przeczytasz post to zauważysz, że martwię się o to zdrowie i rozumiem, że to za mało kalorii, sama to napisałam. Moje bmi jeszcze jest w granicach wagi prawidłowej a sylwetka wcale nie wygląda na wychudzoną, a na normalną, jedynie ręce mam bardzo szczupłe, ale to było zawsze. Chciałabym utrzymać taką sylwetkę i stąd pytam, chcę jeść więcej. Czy zwiększenie kaloryczności wiąże się z przyśpieszeniem metabolizmu, jak mam zacząć nad tym pracować etc
18 marca 2024, 19:21
zastoj to tak naprawde wyrownanie przez organizm zapotrzebowania na energie i wydatkowanie jej. Organizm odcial pewne funkcje narzadow wewnetrznych i wiec pozeraja mniej energii. Mozesz stopniowo zwiekszac kalorie ale bardzo mozliwe ze to wplynie na przytycie. Musisz sie z tym pogocic i nastepnym razem chudnac nieco lepszym sposobem. Ale i tak bardzo ciezko uniknac takiej sytuacji, dlatego znacza osob jojuje :)
Dziękuje wam obu za odpowiedzi :) Wiesz, głównie chodzi mi o zdrowie. Chcę utrzymywać wagę, więc jem przy ilu ją trzymam, czyli te 1200-1300, ale wiem, że to nie starcza mojemu organizmowi. Czuję się ciągle osłabiona, mam plamy na ciele, jest mi okropnie zimno, mam bruzdy w paznokciach i włosy lecą garściami. Każdy mówi, że mam jeść więcej, lekarze tak samo, ale jak, skoro w taki sposób utrzymuję wagę? Stąd ta zagwozdka. Gdyby nie to, że wiem, że to za mało i wpływa to na moje zdrowie to trudno, tyle bym i jadła. Organizm jest skomplikowany :( Ale ostatnio przekraczam troszkę kaloryczność i jem 1400-1500 i teoretycznie moja waga jest mniejsza, a raczej jej wahania. Pogubić się idzie, no ale takie są konsekwencje drastycznych diet
Robisz sobie krzywde
To jest niedowaga, wiec tylko glodowka utrzymasz, a z czasem (wiekiem) metabolizm spada. Co wtedy? 800kcl i godzina kardio?
Co jeszcze musi sie stac aby zrozumiala, to jednak malo kalorii?
Jak wlosy przerzedna jak u staruszki i jeszcze okres sie zatrzyma?
Jestes dorosla, Twoja sprawa, ale zwykle kobiety budza sie ok.30stki, ze zdrowie (czy tez mozliwosc zajscia w ciaze) jest wazniejsza niz utrzymanie niedowagi.
Jeśli przeczytasz post to zauważysz, że martwię się o to zdrowie i rozumiem, że to za mało kalorii, sama to napisałam. Moje bmi jeszcze jest w granicach wagi prawidłowej a sylwetka wcale nie wygląda na wychudzoną, a na normalną, jedynie ręce mam bardzo szczupłe, ale to było zawsze. Chciałabym utrzymać taką sylwetkę i stąd pytam, chcę jeść więcej. Czy zwiększenie kaloryczności wiąże się z przyśpieszeniem metabolizmu, jak mam zacząć nad tym pracować etc
Możesz chcieć, jasne. Ale w pakiecie bierzesz brak włosów (na głowie, bo niedługo zaczną pojawiać się w miejscach, gdzie nie chciałabyś ich mieć - na twarzy choćby), te plamy, o których piszesz czy słabe paznokcie. A to tylko efekty widoczne gołym okiem, które teraz postrzegasz wyłącznie jako estetyczne. Ja wiem, że w tym wieku człowiek jest nieśmiertelny i jedynym zmartwieniem są włosy, ale obyś jak najszybciej zrozumiała, że sp***onego zdrowia nie odbudujesz ot tak. I o ile młody organizm jest w stanie poradzić sobie z głupimi pomysłami swojego właściciela i zarządcy, o tyle z każdym rokiem będzie mu trudniej. Rób tak dalej, a w trzydzieste urodziny będziesz żyć w ciele 50-latki.