- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
28 października 2012, 00:09
Na pewno ten kto studiuje bądź studiował wie, że gdy nie ma okienka to ciężko jest cokolwiek zjeść, bo zwyczajnie nie ma czasu.
Sprawa tym bardziej się komplikuje, że nie wszystko mogę jeść, dotyka mnie problem zespołu jelita drażliwego. Dietetyczka raczej odradzała jedzenie kolorowych jogurtów, samego mleka (nietolerancja laktozy), a i wiele warzyw mi szkodzi.
Zazwyczaj biorę kanapki z warzywami (pomidor, ogórek, rzodkiewka, sałata) i polędwica. Czasami zdarza się też serek wiejski i jakiś owoc.
Ale pytanie - co jeszcze?
Co proponujecie, co można zabrac na uczelnię, coś wartościowego i sycącego?
Z góry dziękuje za rady.
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Chojnice
- Liczba postów: 2842
28 października 2012, 00:31
ja sobie np robiłam sałatkę gyrosa...
- Dołączył: 2010-08-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1512
28 października 2012, 00:44
Rano albo poprzedniego dnia wieczorem smażę (na teflonie) małe placki z płatków owsianych, białka i serka, które po ostudzeniu pakuję do szczelnie zamykanego pojemnika i biorę na uczelnię. Czasem są to też naleśniki nadziane na słodko lub z warzywami i kurczakiem, zawinięte jak tortilla w folię, można jeść jak kanapkę.
- Dołączył: 2012-01-17
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1213
28 października 2012, 00:45
wafle ryżowe?buu... sama nie wiem dziś zjadłam bułę kupioną w "sklepiku studenckim" dość że była nieziemsko droga to jeszcze nie było w niej nic oprócz tony niedobrego masła, plasterek sera, ogórek kiszony i szczypiorek...blee zjadłam bo byłam tak głodna że nie wytrzymałam. Ostatni raz...teraz będę brać wałówę z domu...
- Dołączył: 2012-06-24
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 980
28 października 2012, 06:45
może orzechy,bakalie?