Temat: Posiłki na studiach

Na pewno ten kto studiuje bądź studiował wie, że gdy nie ma okienka to ciężko jest cokolwiek zjeść, bo zwyczajnie nie ma czasu.
Sprawa tym bardziej się komplikuje, że nie wszystko mogę jeść, dotyka mnie problem zespołu jelita drażliwego. Dietetyczka raczej odradzała jedzenie kolorowych jogurtów, samego mleka (nietolerancja laktozy), a i wiele warzyw mi szkodzi.
Zazwyczaj biorę kanapki z warzywami (pomidor, ogórek, rzodkiewka, sałata) i polędwica. Czasami zdarza się też serek wiejski i jakiś owoc.
Ale pytanie - co jeszcze?
Co proponujecie, co można zabrac na uczelnię, coś wartościowego i sycącego?

Z góry dziękuje za rady.
ja sobie np robiłam sałatkę gyrosa...
Rano albo poprzedniego dnia wieczorem smażę (na teflonie) małe placki z płatków owsianych, białka i serka, które po ostudzeniu pakuję do szczelnie zamykanego pojemnika i biorę na uczelnię. Czasem są to też naleśniki nadziane na słodko lub z warzywami i kurczakiem, zawinięte jak tortilla w folię, można jeść jak kanapkę.
Pasek wagi
wafle ryżowe?buu... sama nie wiem dziś zjadłam bułę kupioną w "sklepiku studenckim" dość że była nieziemsko droga to jeszcze nie było w niej nic oprócz tony niedobrego masła, plasterek sera, ogórek kiszony i szczypiorek...blee zjadłam bo byłam tak głodna że nie wytrzymałam. Ostatni raz...teraz będę brać wałówę z domu...
może orzechy,bakalie?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.