- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 maja 2016, 09:59
Hej.
być może były już takie tematy, ale wolałabym otrzymać świeże informacje. Napiszę w skrócie moją historię, zanim przejdę do pytań.
Ponad miesiąc temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Podobno miałam mieć straszne problemy z zajściem i faktycznie było to nieplanowane i to w dodatku tuż przed okresem, ale oszalałam ze szczęścia. Tydzień temu byłam na USG- wszystko pięknie, usłyszałam bicie serduszka mojego maleństwa. Kilka dni temu dostałam niesamowitego zapalenia pęcherza. Wyłam z bólu, kiedy partner wiózł mnie do szpitala. Tam dostałam antybiotyk, ale też zrobiono mi USG i lekarka powiedziała, że nie podoba jej się to, że serduszko bije za wolno (84 uderzeń/min). Dwa dni później, czyli w środę, pojechałam na kontrolę i usłyszałam najgorsze słowa na świecie- serduszko przestało bić. Lekarka powiedziała, że mogę zostać przyjęta na oddział na zabieg lub poczekać, aż wszystko rozwiąże się naturalnie, co mi poleca. Wróciłam domu i nie wiem co ze sobą zrobić.
Kiedy to się zacznie?
Czy to będzie bardzo bolesne i obfite i co jest oznaką tego, że powinnam pojechać do szpitala?
Czy po poronieniu warto, bym zrobiła jakieś badania? Wiem, że u nas dopiero po trzecim zaczyna się wprowadzać diagnostykę, ale nie chcę przeżyć jeszcze dwóch. Czy możliwe, że na NFZ wypiszą mi teraz skierowanie na badania typu listeria, cytomegali, zespół antyfosfolipidowy?
Ile czasu po poronieniu można ponownie starać się o ciążę?
Nie wiem co mam robić, jest mi tak strasznie źle i chciałabym, żeby to krwawienie się już zaczęło, bo myśl o tym, że noszę martwego zarodka dobija mnie tak mocno:(
13 maja 2016, 15:55
Nie martw sie,napewno sie uda. Ja balam sie strasznie ze juz jak poronilam to cos ze mna nie tak i nie zajde juz w ciaze a udalo sie w pierwszym cyklu.
13 maja 2016, 16:06
hej,
ja natomiast poroniłam w domu, ale byłam na podtrzymaniu ciąży. Widziałam dwa dni wcześniej jak serduszko bije, było niby ok ale dostałam plamień... Nigdy w życiu nie będę życzyła nikomu tego co przeszłam... pół mieszkania zalałam wielkimi kałużami krwi, i dziękowałam Bogu że mój 7 letni syn tej nocy spał jak zabity! mąż został w domu jak zabrało mnie pogotowie i sprzątał :( Współczuję , z całego serca.
Powiem Ci tylko jedną moją radę- rozmawiaj o tym dużo z partnerem, mówcie sobie oboje co czujecie, płaczcie i bądźcie razem. Ja uciekłam z bólem, poradziłam sobie sama, natomiast mój mąż nie. Był sam z tym wszystkim, a skutki tego odczuliśmy po 2-3 latach :( dlatego rozmawiajcie.
A jak coś służę słowem na pw.
13 maja 2016, 16:30
Hej.
Ja poroniłam 2 razy. W 10 i 7 tygodniu. W obu przypadkach miałam zabieg. Znajoma miała powikłania własnie po poronieniu naturalnym. Z trzecią ciążą też miałam przejścia ale się udało. Już ponad rok jak córka jest z nami. Ja robiłam badania prywatnie po pierwszym poronieniu. Lekarze nie dają raczej na nfz w takich sytuacjach(twierdzą,że jedno poronienie jest w zupełności normalne). Radziłabym ci zrobić badania. Lepiej wiedzieć od razu i działać niż potem żałować. A starać się można jak tylko będziesz na to gotowa. Ja trochę poczekałam, wzmocniłam organizm , brałam witaminy i kwas foliowy nie wiem czy to pomogło czy nie, ale faktem jest ,że mam teraz zdrową córeczkę. Jak byś miała jakieś pytania lub chciała porozmawiać to pisz na pv.
13 maja 2016, 22:17
Jamiałam 2 razy poronienie samoistne, to trwało ostatnio 4 dni aż doszło do krwawienia.
Wzięłam paracetamol, zrobiłam herbatę i usiadłam wygodnie na fotelu. Zakażdym skurczem wylatuje z ciebie dużo krwi( ok. 2 godz.) aż było jak miesiączka.
Lekarka mi powiedziała że zawsze lepsze to co natura zrobi sama, chyba logiczne.
Trzymaj się cieplutko, my kobiety jesteśmy silne, pamiętaj.
A płacz to oznaka siły, wyplacz to i staraj się ponownie.