- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 listopada 2015, 18:18
Witajcie :)
Temat powstał z myślą o kobietach, które w najbliższych miesiącach planują zajść w ciążę.
Jesteśmy tu po to, by móc się wzajemnie wspierać podczas comiesięcznych starań :)
Co mogę powiedzieć o sobie? Mam 27lat, listopad jest moim 6 miesiącem starań. Zmagałam się z brakiem owulacji - przyjmowałam przez 2 cykle clostilbegyt (musiałam odstawić z powodu długo utrzymujących się nieprzyjemnych objawów, ale owulacja powróciła). Badania prolaktyny i tsh - wszystko w normie. Na ten moment mierzę temperaturę i obserwuję śluz, by zobaczyć czy długości poszczególnych faz są prawidłowe. Niezmiennie też pracujemy z mężem na nasze potomstwo. Mam nadzieję, że końcówka 2015 lub nowy 2016 będzie dla nas pomyślny :)
A Wy jak długo się staracie? Może na razie jesteście na etapie planowania ciąży? Zapraszam do dyskusji :))
3 kwietnia 2020, 14:08
Laydee, dla mnie jako mamy kp ma jedną podstawową zaletę - ogranicza mi tycie. Przy tej ilości słodyczy jaką wciągałam w pracy w ostatnich miesiącach i przy braku czasu na ćwiczenia, pewnie już bym miała spory balast a tak po 8 m-cach od powrotu przytyłam 2,5 kg.
Na szczęscie dzięki pracy zdalnej ograniczyłam słodycze.
Edytowany przez sunny86 3 kwietnia 2020, 14:08
3 kwietnia 2020, 19:18
Sunny - ja nawet liczyłam na to, że karmiąc będę chudła. A tu klops, bo waga stała (dobrze że nie rosła!). Jak przestałam karmić to od razu 5kg mniej. Potem druga ciąża, więc teraz już tylko w górę póki co 🥰
3 kwietnia 2020, 19:50
Laydee, u mnie waga zaczęła spadać dopiero po 9 miesiącach od porodu :)
3 kwietnia 2020, 20:09
Laydee, ale Awesome pewnie miała na myśli, że u dziecka z tendencją do szybszego przybierania na wadze zastąpienie kp mm może przyspieszyc przybieranie na wadze.
Chodziło mi o to, że często jak dziecko za mało przybiera na wadze przy kp to pediatrzy zalecają podać mm, więc nie widzę tutaj sensu odstawiać dziecka od piersi bo za bardzo przybiera. 6 mcy to za mało żeby zrezygnować z mleka
4 kwietnia 2020, 01:03
Smerfetka - fajnie że e mu smakuje niż gdyby nie chciał niczego jeść :) tak mi się wydaje że lepiej w tą stronę :) Awesome - toż to szczypiorek Twój Adaś :)
Zdecydowanie lepiej w te stronie. Olek niestety wybrzydza. Ma czasem takie dni że jedzenie doprowadza mnie do szału. Bo się narobię a on nawet nie spojrzy.
4 kwietnia 2020, 07:31
Eilleen - hehe, ja tak mam ze starszakiem.... Apetyt czasami nikły. Wczoraj nie zjadł obiadu - "podziubał" trochę, a jak robiłam sobie koktajl to wyjadał mi surowy szpinak i jadł surowego buraka jak jabłko. Taki warzywny jest. A mięso lubi tylko w formie smażonych kotletów ostatnio (nauka teściowej). Najchętniej by jadł tylko mięso i warzywa, jak jaskiniowiec jakiś. A ja robię pulpeciki, rybki, zupy... Codziennie obiad na dwa dania. Ehh
Dlatego taki żarłok jak młodszy mi odpowiada ;) Pamiętam, jak z Leonem było trudno wprowadzać pokarmy. KOSZMAR. A młodszy..... od razu cały słoik, łyżeczką, otwiera paszcze, je "jak stary"....
A z tym kp to miałam dosyć, bo jak go karmiłam, to się rozpraszał "bratem", odrywał, za chwilę znowu kilka sekund pociumkał, potem znowu odryw, potem znowu ciumka kilka sekund; ja czuje jak mi cycki jak balony nabrzmiewają, ten znowu się przystawia i TAK się zaczyna krztusić, że z gołym cycem latam go ratować. Dlatego miałam ten kryzys. Teraz zaczęłam go karmić tylko przed/po drzemce, jak jest taki zmulony i pomogło. Jak nie widzi starszaka, to jest ok.
A z wagą to mam masakrę, nic mi nie spada :/ W jakieś 5 miesięcy schudłam 1,5 kg, i to jakim kosztem. W ogóle nie wiem, jak mam jeść, co robić. Badam sobie te hormony, najpierw zapalenie tarczycy, ok, nie chudnę. Teraz znowu niedoczynność, ale biorę hormony, więc powinno spadać. Kupiłam ashwagandę. Prawie nie jem pieczywa. W ogóle nie tykam słodyczy - chyba od początku roku to miałam dosłownie kilka takich rzutów, że zjadłam prawie cały torcik wedlowski, a tak to NIC kompletnie. Tydzień temu ważyłam prawie kilogram MNIEJ niż teraz, chociaż zaczęłam ćwiczyć, jeść więcej sałatek, warzyw.
Jedyne co, to jak byłam po starszego, to u mamusi ciasteczek domowych pojadłam, u teściowej ciasta; ale to tak do kawy :/ A wakacje CORAZ BLIŻEJ!!! Czasami mam wrażenie, że jak jem więcej, to bardziej waga spada, ale potem mam rzut do góry, niewiadomo skąd
Edytowany przez Wisterya 4 kwietnia 2020, 07:33
4 kwietnia 2020, 08:10
Wisterya - u nas początki były obiecujące. Dłuższy czas jadł praktycznie wszystko. Jedyne co to nie jadł żadnych kaszek ale też mu nie wciskałam. Nie wiem co się nagle stało. Zupy je ale parę łyżeczek i już. Zwykle dania obiadowe to na ogół nie chce. Śniadań to prawie nie tyka. Tak naprawdę nigdy nie wiesz co mu zasmakuje bo jednego dnia zje a drugiego dnia to samo to nawet nie spojrzy. Mleko pije w ciągu dnia do drzemki i do spania. W nocy też raz czy dwa. Wszystko zależy ile zjadł w ciągu dnia. Jego miłość to tubki. Te tubki z jogurtami i płatkami gdybym mu podała w miseczce to by nie zjadł a w formie tubki jak najbardziej. Te w postaci musów z samych owoców i warzyw to wypije z kubka.
4 kwietnia 2020, 08:10
Wisterya z tym cycem to u nas rakie samo odrywanie było :D w sumie nadal jest. A waga mam ro samo. Za cholerę nie cgce spadać :(
4 kwietnia 2020, 08:11
Ja się biorę za odchudzanie już nie wiem który raz. Jestem gruba przez jedzenie bo jedzenie to moja miłość. :-(
4 kwietnia 2020, 08:47
Wisterya starszaka nie mam na stanie, ale takie odrywanie sie jakie opisujesz to u mnie tez jest i bioreto za norme;-) Ciumka parę sekund i obczaja teren, albo gada cos, albo mnie glaszcze, cokolwiek by ciumkac na raty.
Oskar dopiero od 2 miesięcy nie wybrzydza. Wcześniej źle, dla mnie i mojej sytuacji, do tego podchodzilam. Nic sie nie spinam, specjalnienie szykuje nic pracochlonnego. Mial faze na makaron to codziennie rano gotowałam duzo i jak nic innego nie chcial to cale dnie jadl ten makaron. Tubki uwielbia. Ale bardziej niz to jedzenie w srodku to samo ciagniecie z tuby. Bierze łyka, zakreca odkreca i tak w kółko. Pusta tubka też go cieszy ;-)
Odkad zamkneli nam wszystkie atrakcje mam luz totalny. Wrecz namawiam go by oglądał piosenki dla dzieci, bajek nie lubi. Daje mu kawalek, wielkosci paznokcia, wafelka jak jem. Stwierdzilam ze nie bede sie z niczym spinac. Dla mnie najwazniejsze ze on od rana do zaśnięcia jest szczęśliwy. I nie sądziłam że jestem aż tak kreatywna w zabawach, ale rozpierdziel mamy niesamowity codziennie na koniec dnia.