Temat: Zajść w ciążę w 2016r.

Jagoda 30 - doskonale Cię rozumiem! Ja nogi rozkladalam przez 3lata starań, wiem co czujesz i jak bardzo po takim czasie człowiek jest zniechęcony, rozżalony, przygnebiony... Myślę że te uczucia dodatkowo przyczyniają się do niepowodzenia. Bo stres, bo spięcie itp. Próbowałaś może jogi dla odprężenia? Gosia Mostowska ma na swoim kanale krótkie medytacje, ja robiłam w ciąży gdy się czymś stresowałam i podczas tych tylko 10min potrafiłam zasnąć! Tak się odprężyłam. Spróbuj jeśli chcesz, zobacz czy Ci to odpowiada. 

jagoda9102 nie chce za duzo pisac bo to jednak internet nigdy nie wiadomo kto przeczyta i kto mnie pokojarzy a wtedy by dopiero byla wojna ale u mnie niestety tez tak bywa i nie mysle ze to zdrowe dla dzieci i dla nas... ale jakos tak trwam w tym wszystkim. Naprawde sie staram ogarniac wszystko na siebie juz nie mam czasu:(  czasem samej siebie mi zal... przykro mi bo wiem o czym mowisz i jak sie czlowiek czuje jak jest tak niedoceniony...

wisterya kiedy rodzisz? Jakos dzis sie zastanawialam wlasnie.

Zrobieto tak mi bardzo przykro i smutno sie zrobilo po Twoim wpisie bo pamietam z jaką radoscia czytaliście na bliźniaki. 

Co sie takiego dzieje, że dwoje najblizszych sobie ludzi zaczyna byc ze soba troche z obowiazku, troche z przyzwyczajenia, troche z nadzieji ze bedzie jak dawniej. Po pojawieniu sie dziecka ryle sie zmienia. Szkoda, że częściej na gorsze.

Zrobieto tak mi bardzo przykro i smutno sie zrobilo po Twoim wpisie bo pamietam z jaką radoscia czekaliście na bliźniaki. 

Co sie takiego dzieje, że dwoje najblizszych sobie ludzi zaczyna byc ze soba troche z obowiazku, troche z przyzwyczajenia, troche z nadzieji ze bedzie jak dawniej. Po pojawieniu sie dziecka tyle sie zmienia. Szkoda, że częściej na gorsze.

smerfetka prawda? Wiesz ja je kocham nad zycie ale siebie jednak zatracilam taka kura domowa sie zrobilam moze tez temu tak sie dzieje. Jedno ciagnie drugie jesli kobieta jest szczesliwa chetnie o siebie dba itp a tak to wiesz...  u mnie obiad codziennie ogarniete w miare tez ale czy ktos to docenia?...

Pewnie nie docenia Twojego wysilku i dobrych chęci tylko bierze to za normę.. 

wiesz dla mnie to tez jest norma ze obiad na byc i w miare poogarniete ale same dziewczyny wiecie ile z dziecmi pracy a tez chce je gdzies wziac ukochac trzeba wytlumaczyc wypielegnowac... i jeszcze sie czasem naslucham... ah zycie

Mam niestety takie same spostrzeżenia :-( kocham syna nad życie ale bycie kurą domową mnie męczy powoli. Rutyna i jeszcze raz rutyna. Uwielbiam patrzeć jak Olek się rozwija, jest kochany. Ale brakuje mi takiej chwili dla siebie. Jak mam chwilę bo ma drzemke lub mama pójdzie z nim na spacer to na szybko jadę na zakupy lub ogarniam mieszkanie lub robię obiad lub pracuje bo mam dodatkową pracę. Ogólnie Marcin mi pomaga jak mu powiem ale ostatnio się poklocilismy i usłyszałam trochę niemilych słów. Wychodzi u nas zmęczenie bo on ma ciężki czas w pracy i siedzi do późna. 

Ale w klotniach nigdy siebie nie obrazamy.