Temat: Zajść w ciążę w 2016r.

Awesome - oby szybko minęło. Aż mnie skręca na myśl o powrocie do laktacji :D 

Ja z podkładami nawet spałam. Wkładki były mi potrzebne całą laktację, kiedyś na imprezie przesiąkłam dwiema wielkimi plamami na sukience :D Tylko Lansinoh był taki chłonny, żadne inne nie dawały rady.... 

ale mam apetyt! Na śniadanie zjadłam bułkę z miodem, potem podżerałam flipsy. A na obiad wyjadłam dziecku rosół z miski, bo nie mial za bardzo apetytu i nie poczekałam aż nabierze 

Chce wyzdrowieć, musze w koncu cwiczyc....

Wisterya duzo nie zjadlas :-) Ja jadlam tak, ze bylo to nawet odczuwalne w wydatkach haha

Mi z piersi leciało tylko przez pierwsze tygodnie, zwlaszcza kiedy karmilam to leciało jednoczesnie z obu. Przez okres, kiedy Oskarek jadl tylko z jednej piersi, to z drugiej sciagalam rano i raz lub dwa razy w dzien. Po nocy byla jsk kamień.

Ja dzisiaj narobiłam kuleczek bounty.. o mamuniu! Mąż pojechał do pracy a ja z tymi słodkościami jestem sam na sam :-D a dupa rośnie :-P! 

Ja używam babyono. Mają żelowy absorbent i są bardzo chłonne i tanie. Do tego mają 2 paski kleju więc się tak nie zwijają jak inne. Ostatnio użyłam tych wkładek z rossmanna i po 3 godzinach przeciekłam :D miałam ogromne plamy od cycków aż do pasa :D dobrze, że miałam ogromny sweter i mogłam się okręcić nim i zakryć.... Ale gorąco mi było na maxa :D

Wisterya, przecież prawie nic nie zjadłaś 

Ja tam lubiłam karmić 

ja przez dwa miesiące miałam poździerane sutki, przez co zanikała mi laktacja. Walczyłam i musiałam sie odstawiać, cedować, odciągać, kapturkować. Lało sie ze mnie cały czas. Karmiłam i wyłam. I jeszcze miałam bol po karmieniu. Dziecko kończyło, odstawiałam, a w cyckach czułam takie ciągniecie, jakby mi ktoś chciał cycka wyrwać. Dla mnie kp to katorga, dobrze, ze dziecko sie samo odstawiło. A u Ciebie juz po??

No od 1 stycznia koniec po 4,5 roku  No ja też miałam przy pierwszym poranione sutki, przez kilka miesięcy ciągnięcie przy przystawianiu, a przy drugim dwa czy trzy razy zapalenie piersi, ale nie narzekam.

Zdarza wam się czasem tak wkurzyć na dzieci, że macie ochotę zacząć krzyczeć i chętnie byście coś rozwaliły żeby się wyżyć? Bo poczułam się dziś jak najgorsza matka świata, po tym jak napisałam mojej kuzynce, że jestem wkurwiona i zmęczona po 3 godzinach noszenia adama na rękach, jego marudzeniu a do tego jęki Filipa. A ona mi na to, że jak tak można, przecież to tylko dzieci :| do tego jak wrócił mąż to z tego wszystkiego się popłakałam :/

Awesome - nie powiem z perspektywy matki, ale uważam że to całkiem ludzkie reakcje. W sensie że masz wkurwa, masz dość i chcesz wyć z wściekłości do księżyca. Każdemu się z czasem cierpliwość wyczerpie. Masz prawo być zmęczona czy wkurzona, masz prawo zamknąć się w łazience by się wypłakać. I nie uważam że to jakaś zbrodnia że masz takie uczucia wobec swoich dzieci - wiadomo że je kochasz najbardziej na świecie, ale zwyczajnie każdy jest człowiekiem który przeżywa własne emocje, nie jesteśmy robotami. 

Awesome, dla mnie to normalne, a kuzynka ma dzieci?