Temat: pierwsze jedzonko malucha

hej dziewczyny karmie mm i piersia moj naly zaczal 1 sierpnia piaty miesiac i chcialabym mu cos innego dac fo jedzenia i mam pytanie co,jak i kiedy dawałyscie swoim dziecia do jedzenia.Bo nie wiem jak mam się za to zabrać proszę o jakieś rady Pozdrawiam 

na pierwszy raz to starte jabluszko lub ugotowana marchewka, najlepiej po jednej potrawie wprowadzac do jadlospisu, na poczatku po pare lyzeczek, zobaczyc jak maluch reaguje

Zacznij od warzyw. Dziecko jeśli pierw spróbuje słodkiego, potem może Ci grymasić przy mniej wyrazistych warzywach. Tak mi przynajmniej poradził pediatra.
Pierwszego dnia np. przetartą ugotowaną marchewkę. Łyżeczkę, dwie - nie przejmuj się jeśli posiłek w większośći  znajdzie się na ubranku, podłodze czy Tobie.
Drugiego dnia podaj np. tę samą ilość np. ziemniaczka
Trzeciego brokuł lub kalafior.
Przeplataj smaki, obserwuj dziecko.
Jeśli dobrze toleruje, zajada ze smakiem to próbuj kolejne warzywka, dynię, seler, pietruchę.
Możesz spróbować ugotować prostą zupkę - jarzynową np.
Pamiętaj - nie sól, nie pieprz, nie używaj kostek itp. Mięsko do zupy najlepiej ugotuj osobno.

Co do tego w którym miesiącu to Ci nie pomogę. Karmię piersią i mnie dotyczy troszkę inny termin wprowadzania stałych posiłków. Z tego co wiem przy mm jest miesiąc wcześniej (czyli piąty) - ale ręki sobie uciąć nie dam. To samo nie wiem jak z glutenem w przypadku mm. Ale chyba nie zaszkodzi odrobina kaszki manny dodanej do zupki.

Co do owoców to po około 3 tygodniach jedzenia warzyw. Jabłuszko, gruszka, banan, śliwka... Jeśli dobrze toleruje to rozszerzaj dalej. Przetarte owoce, soczki - pamiętaj - nie dosładzaj.

 
Najlepiej zrobisz jak wypytasz swojego pediatrę. Swoją drogą - nie lepiej było pytać lekarza, np. podczas wizyty szczepiennej, a nie tu, na forum ? Bardziej chyba warto zaufać dobremu, sprawdzonemu lekarzowi niż obcym ludziom z forum ? ;)

Pasek wagi

Ja też karmilam mm i swoim pokarmem. Zgodnie z zaleceniem pediatry zaczęłam wprowadzać stałe pokarmy jak Synek skończył 4 i pół miesiąca. I to był totalny niewypał. Synek wpadał w płacz , za każdym razem gdy próbowałam go karmić łyżeczka. Histeria była tak duża, ze po kilku próbach odpusicilam. Podchodzilam parę razy do tego tematu i dopiero jak Synek miał prawie 6 miesięcy , to coś zaskoczyło i zaczął normalnie akceptować łyżeczkę. A np syn mojej bardzo dobrej koleżanki w wieku 4 i pół miesiąca potrafił zjeść cały słoiczek. Ile dzieci tyle będzie historii. Co do tego jak i kiedy podawałam, to sugerowała się kilkoma źródłami. Fajna jest dla mnie strona Nestle, tam jest rozpiska kiedy i co podawać. Ja standardowo zaczęłam od gotowanej marchewki. Każdy nowy produkt podawałam przez kilka dni , zanim wprowadziliśmy następny. Na początku dawałam dosłownie 1 - 2 łyżeczki. Z każdym kolejnym dniem zwiększalam minimalnie ilość. Następnie podałam marchewkę z ziemniakiem. I znowu to samo, kilka dni obserwowałam czy synek dobrze znosi. Potem wprowadziłam jabłko. I robiłam na zmianę, raz marchewka ziemniakiem,  raz marchewka z jabłkiem. Potem zaczęłam dokładać kolejne warzywa np dynia, brokuły, fasolka, pietruszka, kalafior. W międzyczasie wprowadziłam mięso. Zaczęłam od cielęciny, potem drób. Przez dłuższy czas jabłko było jedynym owocem. Jak już Synek jadł więcej warzyw, to zaczęłam mu podawać gruszki, maliny, śliwki, czasem banana. Na początku podawałam pokarmy stałe raz dziennie. Tak czy inaczej porozmawiaj z pediatra, bo prawda jest taka, ze ile matek, tyle sposobów karmienia.

Pasek wagi

Właśnie zapomnilam spytać osttanio pediatry ;/ przy kolejnym wizycie spytam.dziekuje za odpowiedzi jutro zacznę przygodę z karmieniem niestety sloiczki bo u mamy dopiero na weekend będę a ona ma wszystko swoje nie pryskane. obojętne czz słoiczek z hip. bobovita  cxy inne

A może BLW? Piękna metoda, ja tak swojego karmię, bardzo popularna ostatnio. 

BLW (ang. Baby Led Weading, a pol. Bobas Lubi Wybór) polega na tym, że czekasz aż dziecko będzie stabilnie siedziało (najczęściej zaczyna się to po 6 miesiącu życia dziecka, czasem później, wcześniej nie za bardzo) i omijasz etap papek, dajesz jedzenie do rączki i dziecko je od razu kawałki.  Najnowsze wytyczne (wg Swiatowej Organizacji Zdrowia) wskazują, że dziecko powinno być na mleku do 6 m.ż., a potem mleko jest podstawą żywienia do ukończenia roczku, WIĘC nie ma potrzeby rozszerzania diety wcześniej niż skończone 6 miesięcy - dotyczy dzieci zdrowych. Pediatrzy niestety nie mają wystarczającej wiedzy na ten temat, często reklamują produkty znanych firm oferującej słoiczki i po prostu powielają dawne schematy i opinie. Najlepiej byłoby spytać dietetyka dziecięcego lub poczytać troszkę na temat dziecięcych brzuszków, najnowszych zaleceń oraz zapoznać się z BLW. 

Zgodnie z BLW nie trzeba zaczynać od konkretnego produktu, czyli jabłko lub marchewka. Podobno marchewka bywa uczulająca, więc ja bym nie polecała na pierwszy posiłek. ;) Zresztą gdybyś prześledziła wytyczne różnych krajów europejskich to zauważysz, że zalecenia się różnią i kolejność wprowadzania produktów również, więc jabłko i marchewka są po prostu umowne. ;) Zgodnie z BLW dziecko może jeść PRAWIE wszystko i właściwie od razu, siadając do stołu razem z rodzicami i jedząc "wspólnie" - tj. jecie Wy, dziecko ma w foteliku do karmienia swoje kawałki i też próbuje ładować je do buzi. ;) Oczywiście na początku nie wychodzi, ale po 2-3 miesiącach idzie coraz lepiej, a dziecko nabiera sprawności, obserwując rodziców. :) Piękne widoki. ;) No i plus dla rodziców - można w spokoju zjeść ciepły posiłek razem z dzieckiem, a nie po godzinach. ;)

Dlaczego prawie wszystko? Ponieważ po pierwsze są produkty niezalecane dla dzieci poniżej roku, np. miód, orzechy, seler, mleko, kakao, grzyby (te to chyba nawet od 2-3 lat można) lub są też takie produkty, na które są uczuleni rodzice (czyli Ty) i wtedy też nie warto dawać tego dziecku. Ponieważ jednak karmisz piersią, dziecko i tak poznało już dużo smaków dzięki mleczku i podejrzewam, że wszystko to, co Ty jadłaś, teraz mu nie powinno zaszkodzić. :) 

Jak jest w praktyce? W praktyce ja robiłam np. tak, że wprowadzałam jednak jakąś tam kolejność produktów, żeby dziecka nie zbombardować smakami i w razie jakiejś alergii wiedzieć, gdzie szukać przyczyny. Pamiętam, że zaczęłam chyba od gotowanego brokuła i ziemniaka. Zaraz potem była oczywiście sławetna marchewka ;), banany, jabłka, gruszki, mięso z indyka, płatki ryżowe, jaglane itp. Na początku dziecko i tak tego nie je za bardzo, tylko próbuje, smakuje, dotyka, rozrzuca i poznaje konsystencję i smak. :) 

Bardzo polecam BLW, jak na razie jest tylko jeden minus - bałagan, ale jeśli Tobie to nie przeszkadza, to BLW jest po prostu piękną i bardzo usamodzielniającą metodą. W razie pytań - służę pomocą. :)

Ps. Jest na ten temat książka (a nawet 2 lub 3), forum na facebooku i troszkę informacji na stronach internetowych. Warto poszukać. 

BridgetJones52 napisał(a):

Ja też karmilam mm i swoim pokarmem. Zgodnie z zaleceniem pediatry zaczęłam wprowadzać stałe pokarmy jak Synek skończył 4 i pół miesiąca. I to był totalny niewypał. Synek wpadał w płacz , za każdym razem gdy próbowałam go karmić łyżeczka. Histeria była tak duża, ze po kilku próbach odpusicilam. Podchodzilam parę razy do tego tematu i dopiero jak Synek miał prawie 6 miesięcy , to coś zaskoczyło i zaczął normalnie akceptować łyżeczkę. A np syn mojej bardzo dobrej koleżanki w wieku 4 i pół miesiąca potrafił zjeść cały słoiczek. Ile dzieci tyle będzie historii. Co do tego jak i kiedy podawałam, to sugerowała się kilkoma źródłami. Fajna jest dla mnie strona Nestle, tam jest rozpiska kiedy i co podawać. Ja standardowo zaczęłam od gotowanej marchewki. Każdy nowy produkt podawałam przez kilka dni , zanim wprowadziliśmy następny. Na początku dawałam dosłownie 1 - 2 łyżeczki. Z każdym kolejnym dniem zwiększalam minimalnie ilość. Następnie podałam marchewkę z ziemniakiem. I znowu to samo, kilka dni obserwowałam czy synek dobrze znosi. Potem wprowadziłam jabłko. I robiłam na zmianę, raz marchewka ziemniakiem,  raz marchewka z jabłkiem. Potem zaczęłam dokładać kolejne warzywa np dynia, brokuły, fasolka, pietruszka, kalafior. W międzyczasie wprowadziłam mięso. Zaczęłam od cielęciny, potem drób. Przez dłuższy czas jabłko było jedynym owocem. Jak już Synek jadł więcej warzyw, to zaczęłam mu podawać gruszki, maliny, śliwki, czasem banana. Na początku podawałam pokarmy stałe raz dziennie. Tak czy inaczej porozmawiaj z pediatra, bo prawda jest taka, ze ile matek, tyle sposobów karmienia.

Grunt to się nie zniechęcać, tylko właśnie próbować. Dziecko często samo daje sygnały, że jest chętne na rozszerzenie diety. Jednego dnia nie pójdzie, drugiego nie pójdzie a po tygodniu coś drgnie, mały spróbuje, polubi. 

Podoba mi się to hasło co teraz pod schematami żywienia piszą: Rodzic decyduje co i kiedy dziecko zje - dziecko czy w ogóle zje i ile.

Pasek wagi

beblyberry napisał(a):

A może BLW? Piękna metoda, ja tak swojego karmię, bardzo popularna ostatnio. BLW (ang. Baby Led Weading, a pol. Bobas Lubi Wybór) polega na tym, że czekasz aż dziecko będzie stabilnie siedziało (najczęściej zaczyna się to po 6 miesiącu życia dziecka, czasem później, wcześniej nie za bardzo) i omijasz etap papek, dajesz jedzenie do rączki i dziecko je od razu kawałki.  Najnowsze wytyczne (wg Swiatowej Organizacji Zdrowia) wskazują, że dziecko powinno być na mleku do 6 m.ż., a potem mleko jest podstawą żywienia do ukończenia roczku, WIĘC nie ma potrzeby rozszerzania diety wcześniej niż skończone 6 miesięcy - dotyczy dzieci zdrowych. Pediatrzy niestety nie mają wystarczającej wiedzy na ten temat, często reklamują produkty znanych firm oferującej słoiczki i po prostu powielają dawne schematy i opinie. Najlepiej byłoby spytać dietetyka dziecięcego lub poczytać troszkę na temat dziecięcych brzuszków, najnowszych zaleceń oraz zapoznać się z BLW. Zgodnie z BLW nie trzeba zaczynać od konkretnego produktu, czyli jabłko lub marchewka. Podobno marchewka bywa uczulająca, więc ja bym nie polecała na pierwszy posiłek. ;) Zresztą gdybyś prześledziła wytyczne różnych krajów europejskich to zauważysz, że zalecenia się różnią i kolejność wprowadzania produktów również, więc jabłko i marchewka są po prostu umowne. ;) Zgodnie z BLW dziecko może jeść PRAWIE wszystko i właściwie od razu, siadając do stołu razem z rodzicami i jedząc "wspólnie" - tj. jecie Wy, dziecko ma w foteliku do karmienia swoje kawałki i też próbuje ładować je do buzi. ;) Oczywiście na początku nie wychodzi, ale po 2-3 miesiącach idzie coraz lepiej, a dziecko nabiera sprawności, obserwując rodziców. :) Piękne widoki. ;) No i plus dla rodziców - można w spokoju zjeść ciepły posiłek razem z dzieckiem, a nie po godzinach. ;)Dlaczego prawie wszystko? Ponieważ po pierwsze są produkty niezalecane dla dzieci poniżej roku, np. miód, orzechy, seler, mleko, kakao, grzyby (te to chyba nawet od 2-3 lat można) lub są też takie produkty, na które są uczuleni rodzice (czyli Ty) i wtedy też nie warto dawać tego dziecku. Ponieważ jednak karmisz piersią, dziecko i tak poznało już dużo smaków dzięki mleczku i podejrzewam, że wszystko to, co Ty jadłaś, teraz mu nie powinno zaszkodzić. :) Jak jest w praktyce? W praktyce ja robiłam np. tak, że wprowadzałam jednak jakąś tam kolejność produktów, żeby dziecka nie zbombardować smakami i w razie jakiejś alergii wiedzieć, gdzie szukać przyczyny. Pamiętam, że zaczęłam chyba od gotowanego brokuła i ziemniaka. Zaraz potem była oczywiście sławetna marchewka ;), banany, jabłka, gruszki, mięso z indyka, płatki ryżowe, jaglane itp. Na początku dziecko i tak tego nie je za bardzo, tylko próbuje, smakuje, dotyka, rozrzuca i poznaje konsystencję i smak. :) Bardzo polecam BLW, jak na razie jest tylko jeden minus - bałagan, ale jeśli Tobie to nie przeszkadza, to BLW jest po prostu piękną i bardzo usamodzielniającą metodą. W razie pytań - służę pomocą. :)Ps. Jest na ten temat książka (a nawet 2 lub 3), forum na facebooku i troszkę informacji na stronach internetowych. Warto poszukać. 

Fajna ta metoda tylko nie dla kazdego. Moje dziecko sie zadławiło przy takim jedzeniu.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.