Temat: Chęć posiadania dziecka ...

Mam 25 lat, za rok wychodzę za mąż, mam budować dom dla 4 osobowej rodziny.

Ale dziecka na razie nie chce mieć. Małe dzieci mnie irytują, nie wywołują u mnie uczucia rozczulania się, kiedy mam je trzymać na rękach robię to z pewną dozą zimna. Wkurza mnie myśl że będę musiała urodzić, poświęcić się psychicznie i fizycznie, opiekować się dzieckiem 24h . Teraz jestem zdana na siebie, przeznaczam pieniądze dla siebie, nie odmawiam sobie niczego, wsiadam w samochód kiedy chce i jadę przed siebie.

Ale nie chce na starość zostać sama bez dzieci bo niestety znam ten model rodziny u cioci i widzę że nie jest to szczęśliwe życie. Marzę w przyszłości o dziewczynce żeby ją słodko ubierać, i cieszę się że mam przystojnego narzeczonego bo moje dzieci będą ładne.

Problem jest taki że narzeczony chce już mieć, ma 30 lat i nie chce długo czekać a ja ... chciałabym gdzieś za 15 lat dopiero :( 

Czy to jest normalne? Któraś z was tak miała? 

Boję się że nigdy nie będę dobrą matką przez moje egoistyczne podejście do macierzyństwa.

To sprawa indywidualna czy będziesz chcieć mieć dzieci, czy kiedykolwiek poczujesz instynkt macierzyński. Co do 15 lat to trochę przegięcie, bo jest wysokie ryzyko wad wrodzonych, ale jesteś młoda, jeszcze masz czas żeby się namyślić. 

dziecko w wieku 40 lat ? wow, podziwiam, bo ja bym się w życiu nie zdecydowała... urodzę 3 tuż po 28 urodzinach i tak uważam, że już trochę późno ( jak dla mnie oczywiście ).  

moim zdaniem to sprawa indywidualna i jak nie chcesz mieć teraz dzieci, to się, broń boże, nie zmuszaj. i koniecznie porozmawiaj o tym z narzeczonym, bo to może być dla niego duży problem.  moja mama mnie urodziła po 40 i szczerze mówiąc, żałuję że mam starszą mamę. latanie za małym dzieckiem w wieku 40 + wcale nie jest fajne...a twój mąż będzie wtedy miał pod 50, to już w ogóle.. ciężka sprawa, do mocnej dyskusji - na pewno nie zmuszaj się do ciąży !

Pasek wagi

Jestem w trochę odmiennej sytuacji, bo chciałabym już mieć, ale zwyczajnie się boję. Raz, że będę złą matką, że nie dam rady go utrzymać, nie mamy swojego domu itd. Kwestia udogodnień też tutaj działa, bo prowadzę teraz dosyć leniwe życie i pasuje mi to. Dziecko by wszystko zmieniło. Masz jeszcze czas do namysłu, ale wg mnie 15 lat to jest trochę zbyt dużo. W tym wieku jest prawdopodobieństwo, że już nie będziesz mogła zajść w ciążę, wady wrodzone i inne problemy związane z wiekiem. Narzeczony, wtedy już mąż, będzie miał 45 lat więc tez nie młodzik. Wyobraź sobie też taką sytuację, że urodząc w wieku 40 lat, gdy twoje dziecko skończy 20 sama będziesz już - jak nie patrzeć - babusią. Ja to tak postrzegam, oczywiście każdy ma swoje podejście do takich spraw. Powiem tylko, że kilka lat temu miałam podobne podejście, do dzisiaj się nie garnę do cudzych dzieci, ale bywają chwile kiedy bym już chciała mieć swoje.

Chęć posiadania dziecka tylko ze względu na partnera lub wizję ubierania je w ładne ciuszki bo będzie ładne (nie wiadomo, może pójść w dziadków) też nie jest dobrym motywatorem.

Wiem o wadach dlatego niestety mam czas do 30 stki .. już z nim gadałam i wie że nie lubię dzieci i na razie nie chce mieć tyle że on się wiele dla nie poświęca i ja też chce mu dać szczęście w życiu.

Eyrene napisał(a):

Jestem w trochę odmiennej sytuacji, bo chciałabym już mieć, ale zwyczajnie się boję. Raz, że będę złą matką, że nie dam rady go utrzymać, nie mamy swojego domu itd. Kwestia udogodnień też tutaj działa, bo prowadzę teraz dosyć leniwe życie i pasuje mi to. Dziecko by wszystko zmieniło. Masz jeszcze czas do namysłu, ale wg mnie 15 lat to jest trochę zbyt dużo. W tym wieku jest prawdopodobieństwo, że już nie będziesz mogła zajść w ciążę, wady wrodzone i inne problemy związane z wiekiem. Narzeczony, wtedy już mąż, będzie miał 45 lat więc tez nie młodzik. Wyobraź sobie też taką sytuację, że urodząc w wieku 40 lat, gdy twoje dziecko skończy 20 sama będziesz już - jak nie patrzeć - babusią. Ja to tak postrzegam, oczywiście każdy ma swoje podejście do takich spraw. Powiem tylko, że kilka lat temu miałam podobne podejście, do dzisiaj się nie garnę do cudzych dzieci, ale bywają chwile kiedy bym już chciała mieć swoje.

60 latki to babusie :?

argumenty typu bo ciotka ni ma dzieci i jest nieszczesliwa to zaden argument jak dla mnie

gorzej jak urodza sie brzydkie to co bedziesz nieszczesliwa

Nie przejmuj sie tym, ze nie znosisz cudzych dzieci. Z dziecmi jest jak z bakami- idzie wytrzymac tylko ze swoimi ;)

moja sasiadka mówi , że do dzieci to sie nie ma co spieszyc 

40 lat? weź pod uwagę że wtedy może być już za późno... a jak nawet się uda zajść to jest duże ryzyko wad.

ale jasne, zmuszać się nie zmuszaj, tylko uprzedź o tym jasno partnera

Moja mama w wieku 44 lat została babcią, a Ty chciałabyś dopiero matką ;)

Pasek wagi

blondyneczkaaaaa10 napisał(a):

Eyrene napisał(a):

Jestem w trochę odmiennej sytuacji, bo chciałabym już mieć, ale zwyczajnie się boję. Raz, że będę złą matką, że nie dam rady go utrzymać, nie mamy swojego domu itd. Kwestia udogodnień też tutaj działa, bo prowadzę teraz dosyć leniwe życie i pasuje mi to. Dziecko by wszystko zmieniło. Masz jeszcze czas do namysłu, ale wg mnie 15 lat to jest trochę zbyt dużo. W tym wieku jest prawdopodobieństwo, że już nie będziesz mogła zajść w ciążę, wady wrodzone i inne problemy związane z wiekiem. Narzeczony, wtedy już mąż, będzie miał 45 lat więc tez nie młodzik. Wyobraź sobie też taką sytuację, że urodząc w wieku 40 lat, gdy twoje dziecko skończy 20 sama będziesz już - jak nie patrzeć - babusią. Ja to tak postrzegam, oczywiście każdy ma swoje podejście do takich spraw. Powiem tylko, że kilka lat temu miałam podobne podejście, do dzisiaj się nie garnę do cudzych dzieci, ale bywają chwile kiedy bym już chciała mieć swoje.
60 latki to babusie argumenty typu bo ciotka ni ma dzieci i jest nieszczesliwa to zaden argument jak dla mniegorzej jak urodza sie brzydkie to co bedziesz nieszczesliwa

 będę nieszczęśliwa kiedy będą niezdrowe ... uroda urodą .. dla każdego jego dziecko jest najpiękniejsze ..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.