- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 czerwca 2014, 22:55
witam wszystkie Panie :)
Az sama nie wierze, ze podejmuje tu taki temat, ale siedze sama w domu i przerozne mysli chodza mi teraz po glowie, a nie mam komu sie wygadac...
W zeszlym roku zaczelam prace (umowa na 3 miesiace, umowa na rok, a w tym tygodniu podpisalam umowe na czas nieokreslony). Zatrudniajac sie, kadrowy po cichu mi powiedzial, ze nie powinien mi takich rzeczy mowic, ale z czystej sympatii doradza mi, zebym dopoki nie podpisze umowy na czas nieokreslony, to zebym nie planowala ciazy, bo nie bede miala do czego wrocic, bo pewnie znajda kogos na moje miejsce. No i tak oto w ten sposob, kilka dni temu podpisalam umowe na czas nieokreslony, a kilka dni przed pod wplywem emocji, postanowilismy z mezem o powiekszeniu rodziny.
Daruje sobie szczegoly :D ale mielismy kilka stosunkow, w tym w dni plodne. No i teraz tak sobie mysle.......
1. Nie wykonalam przeciez zadnych badan, a umowiona wizyte i ginekologa mam na poczatku lipca dopiero
2. Nie przyjmowalam kwasu foliowego, a niby doradza sie branie przez okolo 3 miesiecy przed podjeciem prob
No i 3. Najwazniejsze dla mnie - co ciagle mi siedzi w glowie, czy nie za szybko podjelismy sie "wyzwania"?
Chodzi mi o ta moja umowe. Oboje pracujemy w specyficznym srodowisku, on za kilka miesiecy wyplywa na kilka miesiecy, bede sama... Jedyny plus, ze mam niedaleko rodzicow z obojga stron. Przy podpisaniu umowy "szef" w towarzystwie "innych szefow" (nie pytajcie...) spytal czy mam meza i dzieci i kiedy planuje je miec, powiedzialam ze nie wiem :P to sie smiali ze mnie, ze tez nie wiedza. No i tak sie zastanawiam. Wiem, ze zajsc w ciaze to wcale nie tak latwo ;) ale bywa rowniez, ze niektore kobiety zachodza BARDZO szybko. I gdybym teraz tez zaszla, to czy nie wyglada to glupio przed pracodawca? Ze odczekalam do umowy i nagle BUM dzieciak?
Tylko prosze nie piszcie, ze skoro takie pytanie zadaje to pewnie nie jestem wcale gotowa, bo jestem... :P od kilku lat marzymy o dziecku, tylko chcielismy odczekac na odpowiedni moment. No wlasnie... Tylko czy to jest odpowiedni moment?
8 czerwca 2014, 13:55
Dokładnie - przeszkolenie pracownika zajmuje i tak naprawdę na wielu stanowiskach po roku to ktoś dopiero jest użyteczny, a co dopiero mówić o niezastąpionym. Oczywiście są pracodawcy, którym ciąża zawsze będzie przeszkadzała. Poza tym autorka wg nicka ma 24 lata, to naprawdę nie jest ostatni dzwonek na dziecko (dla mnie nawet nie pierwszy bo sama urodziłam tydzień temu mając 32 lata :P), rok jeszcze mogłaby popracować. Ale co się stało to się nie odstanie, tylko może jeśli się teraz nie udało to warto jednak pobrać kwas foliowy i dać sobie te 3 miesiące.Liczy się i dlatego kobiecie w tym wieku zdecydowanie ciężej znaleźć pracę i jest mniej płatna niż to samo stanowisko dla faceta.Wiesz, patrząc po mojej firmie - sam proces rekrutacyjny trwa kilka miesięcy. Dwa - pracownik przez pierwsze pół roku nie nadaje się, żeby go zostawić bez nadzoru, nie może sam prowadzić projektu. Więc niestety, nie tak łatwo o podmiany, zatrudnianie kogoś na kilka miesięcy ciąży. Kolejne - tak, gdybym była pracodawcą w firmie, gdzie warunki pracy zagrażają ciąży, to zakładałabym, że moja pracownica jest tego świadoma i nie będzie planować ciąży od razu w momencie otrzymania kontraktu. Wiadomo, to nie jest sytuacja, gdzie jest konkretnie powiedziane, że tego się nie robi a to się robi. Autorce wątku oczywiście wolno zajść w ciążę, gdy zegar biologiczny woła, i oczywiście logicznym jest, że zrobi to po ptrzymaniu stałej umowy. Tyle, że w momencie kiedy to jest nagminna praktyka - czekanie na bezterminowy i zaciążanie, to kobiety w wieku rozpłodowym robią się bardzo niepożądanym kandydatem do zatrudnienia. Szczególnie, jeśli kolejną popularną praktyką, jest branie l4 na większą część ciąży. Tu chodzi o całe zjawisko. Włącznie z kobietami w ciąży, które zakłądają nieistniejące firmy tylko po to, aby wyciągnąć potem od zusu kosmiczne macierzyńskie (mam przypadek w rodzinie - na bezczelnego laska bierze od państwa ostro ponad średnią krajową, a dnia w życiu nie przepracowała).System jest parszywy, cóż począć. Nie ma tak na prawdę idealnego rozwiązania.No tak, wcale się nie rozmnazajmy, bo co kto pomysli. Albo lepiej niech kobiety zanim znajdą zwalniają się z pracy, tak na wszelki wypadek żeby kogoś nie zdenerwować przypadkiem, nie daj Boże jeszcze by taka od państwa jakieś świadczenia chciała. O bezrobotnych też w naszym kraju tak ciężko, że bankowo nie znajdzie się zastępstwo. Pracodawca zatrudniając kobiety w pewnym wieku liczy się z tym, że tak się może zdarzyć.Nie będę się powtarzać - to była moja pierwsza myśl :/Nie chcą zatrudniać kobiet, bo co jedna dostanie umowę to już lata z brzuchem :/ A to nie o to chodzi. No, ale co zrobiłaś autorko, to będzie. Jak będzie dziecko to będzie, ale żebyś potem po macierzyńskim nie płakała, że cię zwolnili...Jezu, i potem dziwić się, że pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet koło 30ki. Dasz takij kontrakt, a ona od razu leci na macierzyński. Mnie by szlag trafił, na miejscu twojego szefa, gdybyś faktycznie teraz zaciążyła.
Według Ciebie 24 lata to jest za wcześnie na dziecko a według mnie głupotą jest rodzić pierwsze dziecko po 30-stce.
8 czerwca 2014, 14:17
I Ty sie zastanawiasz?
Ja tam juz olewam to że mam 4-rta umowę na czas okreslony do marca 2016 roku a w firmie pracuje juz 8 rok, jestem z tych "starych" pracownikow i tak się staram o dziecko. Poki co nie wychodzi ale jak cos olewam ze moga mi nie przedluzyc umowy. Wstaję do pracy o 4 rano a wracam po 17 mam tylko jeden firmowy autobus i w razie jakby cos sie dzialo nie mam jak wrócić do dziecka wczesniej niz po pracy. Tescie sa pietro nizej ale to juz starsi ludzie wiec w razie zwolnienia mnie z pracy bede szukac gdzies blisko mnie. Licze sie z tym ze moge nie znalesc tak szybko, ze bedzie mniej platna ale zawsze cos sie znajdzie w koncu. tez czekałam na odpowiedni moment i co? Niedługo 30 dychy a zawsze macierzynstwo po trzydziestce uważalam za późne.
Masz umowę na czas nieokreslony, ciesz się! Bo np ja mam umowy tak: od stycznia 2007 3 miesiace próbna, potem 2 lata, potem znów 2 lata, i w tym czasie wszedl pakiet antykryzysowy wiec zamiast na nieokreslony dali mi na 5 miesiecy a potem na pięć lat do 2016 roku. Po 2016 może mogę liczyc na nieokresloną jak firma i ja wytrzyma. I co mam dalej czekac z dieckiem? Nad czym się zastanawiasz?
8 czerwca 2014, 14:28
W tej sytuacji nie ma złotego środka. Sama musisz zadecydować czy chcesz mieć dziecko czy nie i ponosić tego konsekwencje. Jeśli chcesz i już być może nawet jesteś w ciąży to nic tylko się cieszyć:) Dziecko jest Wasze i trzeba pilnować żeby było zdrowe i odpowiednio się rozwijało, a reszta się jakoś ułoży:) Trochę zdrowego egoizmu nikomu nie zaszkodziło;) Ja osobiście nie zachodziłabym w ciążę od razu po otrzymaniu umowy na czas nieokreślony, ale skoro się zdarzyło to co poradzisz? Ludzie gadali, gadają i gadać będą, ale czy naprawdę tak bardzo zależy Ci na opinii innych? przecież to Twoje życie, Twoja rodzina i Twoje szczęście, na które zasługuje każda z nas!!! Wiem, że od strony pracodawcy to wygląda inaczej, dlatego też rozumiem że nie chcą przyjmować młodych mężatek. Sama nie zmieniam pracy tylko dlatego, że niedługo wyjdę za mąż i jestem prawie pewna, że młodych mężatek nikt nie chce. Bo sama też nie wiem czy nie ubzdura mi się w sierpniu macierzyństwo:) Zdania są podzielone, ale to Twoje życie. Żyj tak jak chcesz żyć i bądź szczęśliwa:)
8 czerwca 2014, 16:20
dziekuje wszystkim za opinie :) najrozsadniejsza decyzja uwazalam rozmowe z mezem. Ale on ani mysli zeby zaprzestac staranie sie o dziecko :) zreszta, to jego marzenie... Wiec chyba nie bedziemy sie za bardzo tym przejmowac, a skoro nas pisane zeby miec dziecko, to pewnie nam sie uda :) maz jest wojskowym, wiec pensja stala, ja jako pracownik cywilny jestem zatrudniona, ale na pewno praca bedzie na mnie czekac :) tylko niestety jestem typem osoby ktory sie przejmuje opinia innych... No ale trudno. I tak wydaje mi sie ze wszyscy podejrzewaja ze bede chciala miec dziecko hehehe bo czasami mnie o to pytaja... Mlode matki mowia ze nie mam na co czekac... ;)
8 czerwca 2014, 22:18
I dobrze zrobilas :) A kwasem foliowym sie nie przejmuj...Swiatowa Organizacja Zdrowia zalecenia takie dala majac na uwadze wszystkich mieszkancow planety, a przede wszystkim Afrykanczykow i mieszkajacych na pustyni, gdzie tam brakuje tego kwasu. Jesli jesz warzywa, to powinno byc wszystko w porzadku. Ja w pierwszej ciazy, ani przed zajsciem, ani w trakcie, nie zazywalam kwasu foliowego ani razu. Dziecko mam zdrowe.
8 czerwca 2014, 22:54
Jezu, i potem dziwić się, że pracodawcy nie chcą zatrudniać kobiet koło 30ki. Dasz takij kontrakt, a ona od razu leci na macierzyński. Mnie by szlag trafił, na miejscu twojego szefa, gdybyś faktycznie teraz zaciążyła.
I to pisze kobieta? Ja się nie dziwię, że mało osób decyduje się na dzieci skoro takie jest do tego podejście... Dla mnie oburzające jest, że pracodawca w ogóle o takie rzeczy pyta. Może dla ciebie lepiej żeby dla kobiet w ogóle nie było pracy bo przecież mogą kiedyś "zaciążyć"? Naprawdę współczuję twoim teraźniejszym czy przyszłym dzieciom. Państwo nie pomaga matką, pracodawcy traktują je jak zaciążające krowy, chyba lepiej być facetem ! Ich nikt nie pyta czy mają żonę..
8 czerwca 2014, 23:03
Dodam, że parę lat temu nie dostałam awansu bo wyszłam za mąż i kiedyś miałam zatrucie i wymiotowałam w pracy. Sam szef mnie pytał czy nie jestem w ciąży. Mimo przeczącej odpowiedzi i tak ploty chodziły. A ja do teraz jakoś nie urodziłam... Ludzie zastanówcie się co jest naprawdę ważne w życiu. Dla autorki - nie zastanawiaj się, masz jedno życie, nigdy nie wiesz co się stanie, nie wiesz ile będzie trwało próbowanie, nigdy nie wiesz czy nie spotka Cię choroba. Mnie taka choroba spotkała, w ciążę nie mogę zajść na razie,a pracodawca? Tylko mi problemy robił ze złośliwości, dla nich nie ma sentymentów.
9 czerwca 2014, 11:39
Staraj się o dzidziusia i chrzań resztę. Nie o to chodzi, że nie szanujesz pracodawcy czy to źle wygląda. Ale te starania mogą trochę potrwać...a tak jak dziewczyny pisały wcześniej odpowiedni moment może nigdy nie nadejść. Osobiście podpisałam miesiąc temu umowę o pracę na czas określony, na 2 lata. A w firmie pracuję od połowy stycznia, więc jestem świeżynką totalną. Maż jest już dawno gotowy na dziecko. czekał na mój sygnał. Bardzo chcę mieć dziecko, a wypadałoby się zacząć starać skoro mam 28 lat na karku. Bo właśnie...nie wiadomo ile trzeba będzie się starać. Też ciągle mówiłam, że jeszcze nie...bo nowa praca, bo mieszkanie najpierw trzeba kupić, a nie wynajmować, bo to, bo tamto. W końcu powiedziałam dość i zaczynamy się brać do roboty. mieliśmy podobny spontan. Zero przygotowań, zero badań, co ma być to będzie. Ale już ogarniam głowę i zabieram się porządnie do przygotowania. Nom, chyba, że ostatni strzał był strzałem w 10 ;)
Edytowany przez hivision13 9 czerwca 2014, 11:42
9 czerwca 2014, 12:23
Też myślałam, że będziemy musieli się trochę starać. Wyszło za pierwszym razem, a ja miałam jeszcze miesiąc do podpisania umowy na czas nieokreślony. Odczekałam i tylko jak podpisałam to powiedziałam o ciąży. Tak planowałam i tak zrobiłam. Dla mojego pracodawcy nie było głupio gdy kazał mi się pisemnie zrzec praw przysługującym kobietom w ciąży i wychowując dziecko do lat 4, to mi też nie było głupio.
Brałam kwas foliowy na dwa miesiące przed zajściem, wcześniej robiłam tylko cytologię i badanie gin. Nasze starania miały być miesiąc później, ale to był również spontan i wyszło :)
Pamiętajcie, że to dzieci są przyszłością naszego kraju.
Edytowany przez pani.anna 9 czerwca 2014, 13:08