Temat: Zostawianie dziecka z dziadkami itp.

Drogie mamy,
moja córeczka ma 9 miesięcy. Kiedyś wspominałam o problemie, że musi mieć mnie stale "na oku" - nie mogłam wyjść bez niej do kuchni, łazienki.... Na szczęście ten problem minął sam w momencie, gdy mała zaczęła stabilnie siedzieć, interesować zabawkami. Teraz jest już w porządku, ona się bawi, a ja zajmuję się domowymi obowiązkami, nie ma płaczu.

Jest natomiast inny problem - czasem chciałabym gdzieś wyjść z domu (np do lekarza, bez córki), mamy dziadków, którzy mogliby przyjść z nią zostać. Jednak ona tego nie toleruje - mimo że dziadków zna, widuje ich kilka razy w tygodniu, mam wrażenie, że już kojarzy, śmieje się na ich widok, lubi z nimi bawić, ale tylko gdy ja jestem blisko. Gdy ja nie pojawiam się w zasięgu jej wzroku przez jakiś czas, zaczyna się potworny płacz, przechodzący w histerię. I nie ma możliwości jej uspokoić. Dziadkowie dzwonią, żebym wracała, a ja gnam do domu ile sił w nogach....
W piątek była taka sytuacja, że musiałam iść do lekarza, córka została z moimi rodzicami (mąż był w pracy), po 40 minutach zaczęła się histeria, nie dawali sobie rady, dziecko zanosiło się płaczem.... Trwało to 50 minut, dopóki nie wróciłam. W nocy budziła się z wielkim płaczem kilka razy.

Co robić? Przyzwyczajać ją na siłę, że czasem mama musi gdzieś iść? Czy odpuścić i poczekać aż samo przejdzie i spróbować kolejnej próby za jakiś czas? Wiadomo przecież, że czasem każda mama musi wyjść z domu bez dziecka....

Poradźcie coś, bo nie wiem co robić.
Pasek wagi
poczekaj na bunt dwulatka - mama be, mama idź sobie... swoją drogą jak dziadkowie dzwonią do ciebie, że mała marudzi to jak radzili sobie ze swoimi dziećmi (tobą)... nie ma recepty, każde dziecko jest inne ale tak czy siak przyzwyczaić ją jakoś trzeba
Wydaje mi się, że najlepiej jak będzie spędzała czas z dziadkami w Twojej obecności na początek, tak żeby powoli się oswoiła, że mama nie musi być cały czas na wyciągnięcie ręki. Ja nie miałam tego problemu, mój syn chętnie zostaje z dziadkami. Zobaczymy jak teraz będzie ze żłobkiem

hania2007 napisał(a):

poczekaj na bunt dwulatka - mama be, mama idź sobie... swoją drogą jak dziadkowie dzwonią do ciebie, że mała marudzi to jak radzili sobie ze swoimi dziećmi (tobą)... nie ma recepty, każde dziecko jest inne ale tak czy siak przyzwyczaić ją jakoś trzeba

Ja nie dostawałam histerii jak nie widziałam mamy, więc radzili sobie bez problemu.
Bunt dwulatka jeszcze mnie nie dotyczy, chciałabym się czegoś dowiedzieć o postępowaniu z moją 9-miesięczną córką.
Pasek wagi
Może najpierw znikaj na krócej z domu, żeby mała mogła się oswoić?
Żebyś była gdzieś blisko, np. pójdziesz do sklepu będziesz za 15 minut.
Albo Ty zostajesz w domu i coś tam robisz, a mała idzie z babcią na spacer? 
Pasek wagi

MeggiGirl napisał(a):

Może najpierw znikaj na krócej z domu, żeby mała mogła się oswoić?Żebyś była gdzieś blisko, np. pójdziesz do sklepu będziesz za 15 minut.Albo Ty zostajesz w domu i coś tam robisz, a mała idzie z babcią na spacer? 
Dokladnie. Mozliwe ze pohistefyzuje dwie min a potem sie czyms zajmi. Wyjdz na pare min i sprawdzcie co bedzie.

Autorko, powiem ci, że ja mam dwójke dzieci. Mała ma 12 miesięcy i chodzi do żłobka. Jak pczeczytałam twój wpis pierwsze co pomyslałam, to ''nie wiem''. Z jednej strony jak widac jest to dla małej wielki stres i należy może poczekać aż podrośnie i wtedy ją nauczyć, że mama wychodzi ale wraca. Widziałam takie programy z Dorotą Zawadzką gdzie jest pokazane, że najpierw mama wychodzi na 15 minut, potem na 30 itd. Z drugiej zaś strony jest to szantaż ze strony malucha. Jak nie musisz wracać do pracy to może nie wychodź bez niej a spróbuj dopiero jak będzie miała 3 latka. Trzeba ją tego nauczyć, że mama zawsze wraca. Wiem juz, że będziesz miała z nią problem jak poślesz ją do przedszkola, chyba, że jej sie zmieni i chętnie będzie zostawała z dziećmi.
Wybacz, ale Twoj opis jest groteskowy. Dajesz sie szantazowac wlasnemu dziecku, nie wiem nad czym tu sie zastanawiac. Teraz moze jestes w takiej sytuacji ze mozesz byc na kazde zawolanie , a co jesli bedziesz w sytuacji podbramkowej. Zafundujesz opiekunom istne pieklo, bo bylas zawsze na kazde skinienie dziecka?! Pomys o tym, ze sa w zyciu rozne sytuacje jak np. wyjscie do lekarza.

szprotkab napisał(a):

Wybacz, ale Twoj opis jest groteskowy. Dajesz sie szantazowac wlasnemu dziecku, nie wiem nad czym tu sie zastanawiac. Teraz moze jestes w takiej sytuacji ze mozesz byc na kazde zawolanie , a co jesli bedziesz w sytuacji podbramkowej. Zafundujesz opiekunom istne pieklo, bo bylas zawsze na kazde skinienie dziecka?! Pomys o tym, ze sa w zyciu rozne sytuacje jak np. wyjscie do lekarza.

A co Ty możesz wiedzieć o mojej sytuacji i o tym jak było do tej pory?! Masz o tym jakiekolwiek pojęcie?
Nie masz pojęcia - nie oceniaj.
Masz jakąś radę na mój problem - wypowiedz się z sensem.
Dziękuję.
Pasek wagi
-pewnie Twojej Córci wydaje się, że zostawiłaś ją na zawsze. Każde dziecko jest inne, ma inną wrażliwośc, jakiś rodzaj odwagi ... Skoro Rodzice są chętni do pomocy, to wydaje mi się, że warto powoli Córkę przyzwyczajac do Twojej nieobecności; zaproś swoich Rodziców, normalnie zachowujcie się a Ty wyjdź na kilka minut  (może do pokoju obok aby słyszec i "czuwac" co się dzieje)  i wróc zanim mała zacznie płakac (zanim zacznie płakac dlatego, aby nie kojarzyła swego płaczu z Twoim natychmiastowym powrotem). Stopniowo wydłużaj czas kiedy Cię nie ma. To będzie trwało trochę ale myślę, że z czasem Mała przyzwyczai się. Dobrze też jest jeśli masz znajomą czy koleżankę z dzieckiem aby przy wspólnych spotkaniach Twoja Mała przebywała z innym dzieckiem, wtedy szybciej oswoi się z tym, że oprócz mamy i taty są inni - ciekawi ludzie).To, że masz dziecko NIE znaczy, że jesteś do dziecka przywiązana, dla dobra i szczęścia swojego i Córci musicie miec oprócz siebie również inne towarzystwo - Mała swoje a Ty swoje (oczywiście w odpowiednich proporcjach). Cierpliwośc z pewnością zaskutkuje... Powodzenia-B.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.