Temat: Problem z karmieniem - moze ktos cos podpowie

Witam
Maleństwo ma 5 dni i sama juz nie wiem co robic, kazdy radzi inaczej, ale to sama teoria, moze któraś z Was miała taki problem i pomoże.
Maleństwo ssie pierś jedną, drugą potem płacze i nadal chce jesc, a zpiersi leciec za bardzo nie chce. Jedni lekarze twierdzą ze za mało pokarmu, drudzy ze za dużo i sa zatory, nie wiem juz sama. I co najgorsze po kazdym takim karmieniu mam dylemat czy dokarmic mlekiem modyfikowanym, ale dokarmiam, bo mały płacze i mam wyzuty sumienia potem. ?Teoria mówi nie dokarmiac, ale on płacze w brzuchu burczy....
Więc dostswiam, jak uda mi sie wygospodarowac chwile sciagam laktatorem, ale nawet 1 ml nie uciagle. Nie wiem juz co robić
Pasek wagi
Każda mama ma na początku mało pokarmu! W szpitalu dziecku od razu dają butle, żeby nie było głodne. Im więcej dziecko ssie tym więcej pokarmu się pojawia. Ale dziecko musi odpowiednio długo stymulowac pierś żeby się odpowiednia ilośc pokarmu pojawiła. Zazwyczaj wiecej pokarmu przychodzi na 4 dobę, ale skoro maluszek jest dokarmiany, to proces może trwac dłużej. 
Pasek wagi
Dokarmiać. Mleko modyfikowane zawiera wszystkie potrzebne dziecku składniki. Mój syn od drugiego miesiąca jadł tylko mleko modyfikowane i rośnie silny i zdrowy! (ma 17 miesięcy)
Od 6 doby życia był dokarmiany mlekiem modyfikowanym. Pielęgniarka w szpitalu mówiła, że takiemu maluszkowi na posiłek wystarczy 30ml, a on mi na pierwszy posiłek po powrocie do domu wypił 90ml! Olałam pielęgniarkę i robiłam to, co uważałam za właściwe. Próbuj odciągać, ale nie bój się dokarmiać.

Chyba nie chcesz zagłodzić dziecka?
Bardziej mnie martwi, że piszesz, że dziecko płacze i w brzuchu burczy. Skoro burczy w brzuszku to maluszek może miec problem z trawieniem mleka modyfikowanego lub Ty zjadłaś coś co mu nie odpowiada. Ja zaraz po porodzie jadłam tylko indyka, ziemniaki, ryż, marchewkę, chleb, masło, szynkę i kompot z jabłek przez kilka pierwszych dni. Potrem powolutku wprowadzałam do swojej diety kolejne produkty i sprawdzałam czy moje dziecko się nie pręży nie płacze itd
Pasek wagi

Nie zgodzę się, ze każda ma na początku za mało pokarmu, ja właśnie miałam nawał i porobiły mi się zatory. Do końca życia nie zapomnę jak położna w szpitalu robiła mi "masaż" piersi -coś strasznego. A czujesz, że masz za bardzo obrzmiałe i ciezkie? Jeżeli tak to masz zatory, jeżeli nie to naprawdę masz mało pokarmu i wtedy spróbuj dopajać się tzw. bawarką.

Ps. A u jakich lekarzy byłaś? Może skorzystaj z opini dobrej położnej lub ginekologa. Oni tylko dotkną piersi i będą wiedzieć czy zator czy brak pokarmu.

Pasek wagi
Ja miałam taki problem przy pierwszym dziecku, uzbrój się w cierpliwość i sama zrelaksuj. Przykładaj dziecko jak najczęściej do piersi i możesz mu trochę pomóc w jedzeniu delikatnie ściskając pierś przy brodawce, tak żeby pokarm sam leciał mu prosto do buźki. Przeanalizuj co zjadłaś, bo może w Twojej diecie znalazło się coś co zmieniła smak mleka i teraz maleństwo nie chce jeść.


Nie łatwiej odciągnąć swój pokarm i dokarmić ?

Równocześnie będziesz stymulować pierś do dalszego wytwarzania pokarmu i zapobiegniesz obrzękom u mnie sprawdził się laktator Medela  plus kubeczki do zamrażania pokarmu z Philipsa i tak wytrwałyśmy w karmieniu do 11 miesięcy.

Ja jeszcze czekam na Maluszka, więc nie mam doświadczenia w tej materii.
Położna w takiej sytuacji radziła, by przykładać ciepłe okłady na pierś (np. ręcznik namoczony w ciepłej wodzie). Ciepło rozszerza naczynia, więc ułatwia przepływ mleka. Po zdjęciu okładu trzeba pierś wymasować a potem albo przystawić Maluszka albo spróbować odciągnąć laktatorem.

Pasek wagi

Miałam ten sam problem. Wydawało mi się, że mam mało pokarmu, córka była 2 tygodnie dokarmiana i za poradą położnej specjalizującej się w tych problemach ściągałam pokarm po każdym karmieniu piersią (także w nocy) i dokarmiałam jeszcze butelką ze swoim lub dodatkowo mieszanką. Byłam wykończona, bo takie pobudzanie latatorem trwało zawsze 0,5 godziny a efekty były średnie. Załamałam się bo wszyscy w rodzinie mówili, że nic z tego nie będzie, aż trafiłam na mądrą pediatrę z dużym doświadczeniem. Doradziła mi, żeby położyć się na 3 dni z dzieckiem do łóżka i karmić, karmić, karmić ile tylko dziecko chce, nawet co godzinę, nawet częściej (dosłownie powiedziała, że jak Murzynka mam nie odstawiać dziecka od piersi). Absolutnie nie dokarmiać sztucznym mlekiem! Będziemy obie płakać (i tak było) ale dopiero po trzech dniach albo się uda albo dopiero wtedy można sobie odpuścić. U mnie zadziałało! Mimo niemłodego wieku (miałam 35 lat, kiedy urodziłam córkę) karmiłam 2 lata i 8 miesięcy (właśnie dzisiaj odstawiam córkę, ale to już inna historia). Córka na samej piersi (przez pierwsze 6 miesięcy) ładnie przybierała na wadze (nawet była dość pulchna), mimo, że miałam przez cały czas wrażenie, że pokarmu mam mało (nigdy nie mogłam odciągnąć nic na zapas, w razie, gdyby ktoś musiał zająć się małą i nakarmić butelką).

Wytrwałości i wiary, że się uda. W końcu karmienie piersią jest naturalne i dziecko dostaje to, czego potrzebuje. Laktację pobudza najbardziej karmienie w nocy, a najlepiej kiedy dziecko śpi w łóżku przy mamie. Częściej się wtedy budzi na karmienie i naturalnie stymuluje laktację. To też jest wygodne dla mamy, bo nie musi wstawać w nocy tylko karmi na leżąco na boku a dziecko zaraz zasypia po karmieniu. Na prawdę polecam. Z resztą uważam, że spanie z dzieckiem jest najbardziej naturalne (moja córka nadal śpi ze mną).

zajaczek75 napisał(a):

Miałam ten sam problem. Wydawało mi się, że mam mało pokarmu, córka była 2 tygodnie dokarmiana i za poradą położnej specjalizującej się w tych problemach ściągałam pokarm po każdym karmieniu piersią (także w nocy) i dokarmiałam jeszcze butelką ze swoim lub dodatkowo mieszanką. Byłam wykończona, bo takie pobudzanie latatorem trwało zawsze 0,5 godziny a efekty były średnie. Załamałam się bo wszyscy w rodzinie mówili, że nic z tego nie będzie, aż trafiłam na mądrą pediatrę z dużym doświadczeniem. Doradziła mi, żeby położyć się na 3 dni z dzieckiem do łóżka i karmić, karmić, karmić ile tylko dziecko chce, nawet co godzinę, nawet częściej (dosłownie powiedziała, że jak Murzynka mam nie odstawiać dziecka od piersi). Absolutnie nie dokarmiać sztucznym mlekiem! Będziemy obie płakać (i tak było) ale dopiero po trzech dniach albo się uda albo dopiero wtedy można sobie odpuścić. U mnie zadziałało! Mimo niemłodego wieku (miałam 35 lat, kiedy urodziłam córkę) karmiłam 2 lata i 8 miesięcy (właśnie dzisiaj odstawiam córkę, ale to już inna historia). Córka na samej piersi (przez pierwsze 6 miesięcy) ładnie przybierała na wadze (nawet była dość pulchna), mimo, że miałam przez cały czas wrażenie, że pokarmu mam mało (nigdy nie mogłam odciągnąć nic na zapas, w razie, gdyby ktoś musiał zająć się małą i nakarmić butelką). Wytrwałości i wiary, że się uda. W końcu karmienie piersią jest naturalne i dziecko dostaje to, czego potrzebuje. Laktację pobudza najbardziej karmienie w nocy, a najlepiej kiedy dziecko śpi w łóżku przy mamie. Częściej się wtedy budzi na karmienie i naturalnie stymuluje laktację. To też jest wygodne dla mamy, bo nie musi wstawać w nocy tylko karmi na leżąco na boku a dziecko zaraz zasypia po karmieniu. Na prawdę polecam. Z resztą uważam, że spanie z dzieckiem jest najbardziej naturalne (moja córka nadal śpi ze mną).


Jej aż mnie ciary przeszły jakbym czytała o sobie.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.