Temat: Lekkie jedzonko dla karmiących mam

o to ja się przyłącze do pytania;-) 

wiem,że moja koleżanka będąc mama karmiącą na uczelnie przynosiła gotowane warzywa i wcinała ,bo przy okazji się odchudzała,ale zdrowo :)

Karmiąc piersią trzeba pamiętać o omijaniu dalekim łukiem produktów wzdymających i ciężkostrawnych. Codziennie pamiętać o nabiale, a najlepiej żółtym serze bo to bogactwo łatwo przyswajalnego wapna, bardzo potrzebnego dziecku, jeśli Ty go nie dostarczysz w diecie w odpowiedniej ilości to organizm zacznie korzystać z Twoich zapasów i polecą Ci ząbki.

Pierwsze dni tygodnie po porodzie: bułeczki razowe, masło, szynka z indyka, ser biały, zupy: jarzynowa, krupnik, rosół z makaronem, drugie dania: ziemniaki, ryż, indyk duszony, duszona marchew, buraczki, do tego codziennie kompot z jabłek z dodatkiem soku z malin. Potem powoli wprowadzałam: jogurty naturalne, dzem, czasem plasterek pomidora, sałatę. Zawsze dużo natki pietruszki i gdzie się dało selera. I obserwowałam jak moje dziecię reaguje na nowe pokarmy. Na szczęście żadnych wysypek wzdęć ani kolek nie miało. A potem powoli wprowadza się wszystko co zdrowe. Z przyzwyczajeń zostało mi to że jem dużo zup teraz;-) A dalej karmię piersią. Nie jem tylko orzechów, bo jak zaczęłam w większej ilości to jakieś lekkie kropeczki na skórze mojej córeczki się pojawiły więc je wykluczyłam.

Oczywiście warzywa owoce, mięso (najlepiej czerwone bo to dużo żelaza, którego po porodzie nam brakuje).
Sorry że tak na raty piszą, ale robię to z dzieckiem przy piersi:)

A co do tego co powinno się dokładnie jeść a czego nie to nie ma reguły, bo każde dziecko jest inne i inaczej reaguje. Ja przy starszej prawie nic nie mogłam jeść bo miała bardzo delikatny brzuszek w kółko tylko makaron z rosołem, zupa pomidorowa z ryżem, marchewka jabłko. Natomiast teraz przy drugiej jem niemal wszystko.
Trzeba wszystkiego próbować po trochę i sprawdzać reakcję dziecka.

a pulpety z mięsa mielonego -samemu robione????????? 

Ja mam trojke dzieci, wszystkich karmilam piersia ,jadlam to co chcialam, od bigosu po tajskie i nic im nie bylo. Drugiego synka rodzilam juz w niemczech, jak sie poloznej spytalam co moge jesc, to spojrzala na mnie jak na kosmitke i powiedziala ,ze to na co mam ochote.

yyy... ja jem wszystko