- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 marca 2013, 08:55
Wyobraź sobie taką sytuację. Masz trochę ponad 20 lat i jesteś pewna, że chcesz mieć dziecko. Nawet bardzo chcesz, wręcz zawsze o tym marzyłaś. Od lekarza dowiadujesz się, że masz problemy z płodnością i prawdopodobnie "teraz albo nigdy". Nie robi Ci różnicy to, że jesteś młoda, ale parę miesięcy temu zostawił Cię narzeczony, z którym planowałaś wspólne życie..Jako takie kontakty z nim masz, kochasz go i chciałabyś do niego wrócić, ale on tego nie chce. Mimo to zachowuje się troszkę tak jakby mu na Tobie zależało, bo przejmuje się razem z Tobą tą całą sytuacją. Jesteś pewna że poradziłabyś sobie jako samotna matka, masz wsparcie rodziny. Co byś zrobiła?
a. poprosiła byłego żeby zrobił Ci dziecko.
b. szukała na szybko kogoś nowego na ojca dziecka
c zrezygnowała z posiadania dziecka
d. coś jeszcze innego...
Zaznaczam, że ta sytuacja nie dotyczy mnie.. Ja osobiście wybrałabym chyba mimo wszystko odp a, choć wszystkie warianty są straszne :/
15 marca 2013, 09:00
15 marca 2013, 09:03
15 marca 2013, 09:03
Można skorzystać z banku spermy, przynajmniej nikt nie będzie potem rościł pretensji do bycia niedzielnym tatą
15 marca 2013, 09:06
15 marca 2013, 09:06
Osoba, która ma takie dylematy, ma ogromy problem ze sobą i wierzyć się nie chce, że ma 20 lat. Zadzwonić do byłego: "Cześć, słuchaj jest taka sprawa, zrobisz mi dziecko?" - jasne, pędzę, biegnę, lecę - a jaką on ma pewność, że panna nie postawi go przed sądem i nie będzie chciała alimentów na kolejne 20parę lat? Przypadkowy ojciec - no jak się ktoś nie zabezpiecza z dopiero co poznaną dziewczyną to należy mieć nadzieję, że inteligencja rzeczywiście nie jest dziedziczna :P
15 marca 2013, 09:06
Problemy ze sobą? Raczej z płodnością...Życie tak się czasem plecie niestety i wtedy człowiekowi przychodzą do głowy różne pomysły. Rozumiem, że Ty w takiej sytuacji po prostu zrezygnowałabyś z posiadania dziecka.
15 marca 2013, 09:06
15 marca 2013, 09:08
Moja kolezanka w wieku 18 lat dowiedziala sie ze to jej najlepszy czas, wyszla za maz dopiero w czerwcu 2012 w wieku 22 lat i staraja sie o dziecko. Ja osobiscie nie chcialabym dziecka z bylym, ktory mnie nie chce ani na gwalt nie szukalabym nowego 'tatusia' tylko po to aby z byle kim zrobic dziecko bo to najlepszy czas. Z posiadania dziecka takze bym nie zrezygnowala. Po prostu uważam, że jak odpowiedni kandydat się znajdzie, z którym chciałabym być do końca życia to dopiero. Może nie byłoby za późno, a dziecko miałoby normalną rodzinę. Gdyby naturalnie się nie udało to jest jeszcze in vitro... w ostateczności adopcja.
Moze by nie było za póżno, a może by było. Nigdy nie wiadomo... A adopcja to wg mnie zupełnie inna bajka.