Temat: Co byś zrobiła gdyby...

Wyobraź sobie taką sytuację. Masz trochę ponad 20 lat i jesteś pewna, że chcesz mieć dziecko. Nawet bardzo chcesz, wręcz zawsze o tym marzyłaś. Od lekarza dowiadujesz się, że masz problemy z płodnością i prawdopodobnie "teraz albo nigdy". Nie robi Ci różnicy to, że jesteś młoda, ale parę miesięcy temu zostawił Cię narzeczony, z którym planowałaś wspólne życie..Jako takie kontakty z nim masz, kochasz go i chciałabyś do niego wrócić, ale on tego nie chce. Mimo to zachowuje się troszkę tak jakby mu na Tobie zależało, bo przejmuje się razem z Tobą tą całą sytuacją. Jesteś pewna że poradziłabyś sobie jako samotna matka, masz wsparcie rodziny. Co byś zrobiła?

a. poprosiła byłego żeby zrobił Ci dziecko.

b. szukała na szybko kogoś nowego na ojca dziecka

c zrezygnowała z posiadania dziecka 

d. coś jeszcze innego...

Zaznaczam, że ta sytuacja nie dotyczy mnie.. Ja osobiście wybrałabym chyba mimo wszystko odp a, choć wszystkie warianty są straszne :/

hmm... a albo b... raczej a
Można skorzystać z banku spermy, przynajmniej nikt nie będzie potem rościł pretensji do bycia niedzielnym tatą
Pasek wagi
Osoba, która ma takie dylematy, ma ogromy problem ze sobą i wierzyć się nie chce, że ma 20 lat. Zadzwonić do byłego: "Cześć, słuchaj jest taka sprawa, zrobisz mi dziecko?" - jasne, pędzę, biegnę, lecę - a jaką on ma pewność, że panna nie postawi go przed sądem i nie będzie chciała alimentów na kolejne 20parę lat? Przypadkowy ojciec - no jak się ktoś nie zabezpiecza z dopiero co poznaną dziewczyną to należy mieć nadzieję, że inteligencja rzeczywiście nie jest dziedziczna :P

Zalatana napisał(a):

Można skorzystać z banku spermy, przynajmniej nikt nie będzie potem rościł pretensji do bycia niedzielnym tatą

dokladnie 
Pasek wagi
Moja kolezanka w wieku 18 lat dowiedziala sie ze to jej najlepszy czas, wyszla za maz dopiero w czerwcu 2012 w wieku 22 lat i staraja sie o dziecko. 

Ja osobiscie nie chcialabym dziecka z bylym, ktory mnie nie chce ani na gwalt nie szukalabym nowego 'tatusia' tylko po to aby z byle kim zrobic dziecko bo to najlepszy czas. Z posiadania dziecka takze bym nie zrezygnowala. Po prostu uważam, że jak odpowiedni kandydat się znajdzie, z którym chciałabym być do końca życia to dopiero. Może nie byłoby za późno, a dziecko miałoby normalną rodzinę. Gdyby naturalnie się nie udało to jest jeszcze in vitro... w ostateczności adopcja. 

Atoss napisał(a):

Osoba, która ma takie dylematy, ma ogromy problem ze sobą i wierzyć się nie chce, że ma 20 lat. Zadzwonić do byłego: "Cześć, słuchaj jest taka sprawa, zrobisz mi dziecko?" - jasne, pędzę, biegnę, lecę - a jaką on ma pewność, że panna nie postawi go przed sądem i nie będzie chciała alimentów na kolejne 20parę lat? Przypadkowy ojciec - no jak się ktoś nie zabezpiecza z dopiero co poznaną dziewczyną to należy mieć nadzieję, że inteligencja rzeczywiście nie jest dziedziczna :P

nie kumam podejscia, no ale ja nie o tym. w Polsce, gdy kobieta idzie do banku spermy i zachodzi w ciaze, to moze potem pozwac dawce o alimenty ( jesli dowie sie w jakis sposob kto to jest ).  jesli kobieta ma ostatni dzwonek na dziecko i go pragnie , to nie widze zadnego dylematu. nie zrozumie tego nikt kto nie chce lub nie ma dziecka 
Pasek wagi

Atoss"]Osoba, która ma takie dylematy, ma ogromy problem ze sobą i wierzyć się nie chce, że ma 20 lat. Zadzwonić do byłego: "Cześć, słuchaj jest taka sprawa, zrobisz mi dziecko?" - jasne, pędzę, biegnę, lecę - a jaką on ma pewność, że panna nie postawi go przed sądem i nie będzie chciała alimentów na kolejne 20parę lat? Przypadkowy ojciec - no jak się ktoś nie zabezpiecza z dopiero co poznaną dziewczyną to należy mieć nadzieję, że inteligencja rzeczywiście nie jest dziedziczna :P

Problemy ze sobą? Raczej z płodnością...Życie tak się czasem plecie niestety i wtedy człowiekowi przychodzą do głowy różne pomysły. Rozumiem, że Ty w takiej sytuacji po prostu zrezygnowałabyś z posiadania dziecka. 

Kiedyś znałam dziewczynę która miała 16 lat i jakąś chorobę. Lekarze powiedzieli Jej że jeśli nie urodzi w ciągu roku, to nie będzie już nigdy matką. Była wtedy samotna, nie była wcześniej w związku. Szukała faceta do tego by zrobił Jej dziecko (nie informowała faceta o tym). 
Sama bym tak zrobiła na Jej miejscu

elinkaaa napisał(a):

Moja kolezanka w wieku 18 lat dowiedziala sie ze to jej najlepszy czas, wyszla za maz dopiero w czerwcu 2012 w wieku 22 lat i staraja sie o dziecko. Ja osobiscie nie chcialabym dziecka z bylym, ktory mnie nie chce ani na gwalt nie szukalabym nowego 'tatusia' tylko po to aby z byle kim zrobic dziecko bo to najlepszy czas. Z posiadania dziecka takze bym nie zrezygnowala. Po prostu uważam, że jak odpowiedni kandydat się znajdzie, z którym chciałabym być do końca życia to dopiero. Może nie byłoby za późno, a dziecko miałoby normalną rodzinę. Gdyby naturalnie się nie udało to jest jeszcze in vitro... w ostateczności adopcja.

Moze by nie było za póżno, a może by było. Nigdy nie wiadomo... A adopcja to wg mnie zupełnie inna bajka. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.