Temat: Mama - introwertyczka

Słowem wstępu - introwertyk to nie jest osoba, która nie lubi/boi się ludzi, czy jest nieśmiała. Introwertyk to nie jest osoba, która siedzi cały czas w domu. Introwertyk to nie jest osoba, która woli siedzieć sama, niż z innymi.
Introwertyk to osoba, która energię życiową "ładuje" za pomocą przebywania w samotności, podczas gdy ekstrawertyk energię tę ładuje podczas bycia z innymi ludźmi. I taka introwertyczna osoba (jak ja) może być bez problemu przyjacielska, może lubić innych, może spędzać z innymi ludźmi sporo czasu i może czuć się samotna, nie mając bliskich osób. Ale taka osoba potrzebuje takiej chwili samotności (a nawet całego dnia) raz na jakiś czas, by nie zwariować. Jestem od zawsze introwertyczką i nie wstydzę się tego ; ).

I tu mam pytanie do mam, które mają w sobie tę cechę. Jak dałyście radę w opiece nad dzieckiem, przebywaniu z nim niemal 24 godziny na dobę, nie wariując? Bo trochę się boję, że sobie nie poradzę, że druga osoba przy moim boku całe dnie to coś, co może doprowadzić mnie do złości. Czy gdy dziecko się urodziło, coś się zmieniło w Waszym sposobie myślenia, Waszych potrzebach pod tym względem?
Lubię dzieci, pilnowałam ich swego czasu. Ale zawsze, jak wracałam do domu, byłam szczęśliwa, że to koniec i mogę odpocząć. Wiem, że własne dziecko to coś innego, ale byłabym wdzięczna, gdyby ktoś opisał, w jakim stopniu coś innego.
Hmmm... jestem introwertykiem, wrodzonym, chronicznym i nieuleczalnym. Z jednym wyjadtkiem: moja coreczka. Jest chyba jedyna osoba, z ktora moge przebywac non-stop. I jest mi z Nia fajnie:-) Za dziecmi generalnie nie przepadalam i balam sie, jak to bedzie z moim. okazalo sie - zupelnie niepotrzebnie.
Ja potrzebowałam czasu by poradzić sobie z tym i odnaleźć się w nowej sytuacji. Tym bardziej, że "media" zasypują nas ogromem informacji jaka to młoda mama być powinna. Gdy Syn był mały to moim odpoczynkiem były np spacery - długie, samotne, po wyludnionych ulicach; wieczorna, spokojna kąpiel w ciszy; samotny spacer lub wyjście do pustego i cichego kościoła. Nie lubię placów zabaw, nie czuję się komfortowo wśród szczebioczących mam i miewam z tego powodu wciąż wyrzuty sumienia. Obecnie sytuacja jest trudniejsza - bo mam dwoje dzieci - ale i tu można znaleźć trochę spokoju, ciszy i szansy na bycie samej ze sobą. A promowane zakupy, wyjście do fryzjera czy kosmetyczki, plotki z koleżankami nie są dla mnie;)
ja jestem ekstrawertykiem mój mąż introwertykiem....on ma większą cierpliwość do dzieci niż ja...więc dasz rade;) ja lubie bardzo przebywać z ludźmi i szybko sie zaprzyjaźniam...ale dzieci były dla mnie fajne zawsze u kogoś na pare godzin, ponadto mam problem z ...hmm jak to ująć "wkraczaniem na moje terytorium" ...nawet do zwierząt...które kocham bardzooo długo sie przyzwyczajałam...sprowadziłam do domu psa ponad rok temu, mąż zgodził sie po wieluu prośbach...później ja miesiąc czasu miałam dylemat "czemu ją wzięłam" a mąż szybko zaakceptował...mimo że on nigdy nie miał zwierzaków a ja całe życie;)
boje sie że tak może byc z dzieckiem...które już ma sie urodzić;) mimo, że okrutnie bardzo już chciałam mieć dziecko...to boje sie jak to będzie....;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.