- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
12 stycznia 2013, 12:57
Mój poziom żelaza z tygodnia na tydzień leci w dół na łeb na szyję. Nie jadam idealnie, nie lubię mięsa, ale wydaje mi się, że jem rownież zdrowe produkty. Od wczoraj jednak doszły kolejne dolegliwości - niewiarygodny skurcz stóp, przemieszczający się do łydek (żadne drobne mrowienie; nie mogłam ruszyć nogą, stanąć na nią ani nic). W nocy było to samo, podobnie jak 15 min temu :/ Zaczynam się bardzo martwić. Spożywanie żelaza na receptę (najpierw Femibion vita ferr teraz Tardyferon) nic nie pomogło, nawet nie utrzymało żelaza na wcześniejszym poziomie.
Czy miałyście taką sytuację w ciąży? (27 tydz)
Czy znacie jakieś sprawdzone sposoby na szybkie podwyższenie żelaza (ogólne polepszenie wyników morfologicznych)?
Co powinnam jeść, by dostarczyć go w jak najszybszym czasie (przeraża mnie możliwość nawrotu tych bóli)?
12 stycznia 2013, 12:59
Żółtka jajek mają sporo dobrze przyswajalnego zelaża. Moja znajoma sie wyleczyła nimi z ciążowej anemii.
- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
12 stycznia 2013, 13:08
Ale wątróbki (pomijając, ze ohydna) podobno też nie powinno się jeść, ze względu na jakieś...hmmm....bakterie.
Ile tych żółtek (dziennie/ w tygodniu) i najlepiej w jakiej postaci powinno się jeść?
- Dołączył: 2005-11-26
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 593
12 stycznia 2013, 13:09
Buraki czerwone w każdej postaci. Moja mama miała problemy z żelazem, kiedy była w trakcie chemioterapii - czasem nawet wracała ze szpitala z niczym, bo wyniki badań zbyt kiepskie na kolejny zabieg. Wtedy wpadła na pomysł dożywiania się burakami - ćwierć litra buraczków ze słoiczka dziennie i wyniki od razu się jej poprawiły.
Powodzenia w dochodzeniu do siebie, zwłaszcza że musisz się nie tylko o siebie martwić teraz...
Edytowany przez jessie 12 stycznia 2013, 13:10
12 stycznia 2013, 13:12
Wątróbki nie można w nadmiarze, ale nie ze względu an bakterie, ale na bardzo wysoką zawartość witaminy A. Jak zjesz raz na jakiś czas, to się nic nie stanie, szczególnie, ze to juz po połowie ciąży. A ile jajek, to nie wiem, ale 1-2 dziennie pewnie bys musiała jeść.
Edit: prawda, buraczki tez mają sporo żelaza :)
Edytowany przez ff67e016c22f93b8366f7d7578d6046e 12 stycznia 2013, 13:12
- Dołączył: 2012-11-17
- Miasto: Tamten Koniec
- Liczba postów: 2103
12 stycznia 2013, 13:15
Ja również miałam anemię w ciąży, po ciąży i maleństwo do ukończenia 6 m-ca życia. Leków nie brałam, natomiast lekarz kazał jeść dużo produktów zawierających żelazo czyli m.in. mięso czerwone, podroby, szpinak, buraki.
- Dołączył: 2012-09-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5922
12 stycznia 2013, 13:20
charlottal napisał(a):
Ale wątróbki (pomijając, ze ohydna) podobno też nie powinno się jeść, ze względu na jakieś...hmmm....bakterie.Ile tych żółtek (dziennie/ w tygodniu) i najlepiej w jakiej postaci powinno się jeść?
nie bakterie, tylko dużą zawartość witaminy A ,której nadmiar może przyczynić się do wad rozwojowych płodu.
Ja również miałam skurcze łydek, ale tylko w nocy. To podobno normalne. Za to strasznie dokuczliwy był zespól niespokojnych nóg. Przez to myślałam, ze zwariuje. Powinnaś powiedzieć o tym swojemu ginekologowi.
- Dołączył: 2012-12-19
- Miasto: Nottingham
- Liczba postów: 166
12 stycznia 2013, 13:31
Ja też przechodziłam przez anemię i polecam soki z buraków (z sokowirówki), do smaku możesz dodać jabłka, marchew... :) suszone morele, wątróbka, wszystkie warzywa zielone. (np. brokuły) Też właśnie zakupiłam dzisiaj morele i brokuły dla podniesienia hemoglobiny..
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
12 stycznia 2013, 13:34
szpinak ! no i jak dziewczyny pisaly -buraki,watrobka ,ale skurcze nie powstaja od braku zelaza tylko magnezu ,ktory jest rownie wazny - ponad polowa procesow biochemicznych zachodzi z jego udzialem