- Dołączył: 2009-12-13
- Miasto: Białobrzegi
- Liczba postów: 480
3 stycznia 2013, 18:17
Jestem świeżo upieczoną żoną. Razem z mężem zaczynamy powoli myśleć nad powiększeniem rodziny
![]()
W związku z tym mam pytanie do wszystkich mam -
jak sobie radzicie/poradziłyście z opieką nad dzieckiem? Swoje pytanie kieruje głównie do mam, które mieszkają w większym mieście i/lub nie posiadają w pobliżu żadnej babci/dziadka które podejmie się opieki.
Wiadomo, że w tych czasach ciężko się utrzymać z 1 pensji, więc po urlopie macierzyńskim trzeba wrócić do pracy. Tylko co zrobić z maluszkiem? Jakie rozwiązanie wybraliście?
Obecnie mieszkamy z moimi rodzicami, ale niedługo planujemy zakup własnego mieszkanka w pobliżu dużego miasta, ale oddalonego od moich rodziców i teściów o ok. 50 km.
- Dołączył: 2012-10-02
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2389
3 stycznia 2013, 18:20
żłobek/przedszkole/niańka ewentualnie dogranie zmian w pracy tak żeby ktoś zawsze był w domu. Innego wyjścia nie ma.
3 stycznia 2013, 18:27
ja przez 2 lata przerabiałam nianie jest trochę drożej ale nieco lepiej zwłaszcza przy nieregularnych zmianach. Na żłobek ciężko jest marzyć by dostać bez znajomości bo dużo chętnych teraz mamy przedszkole też fuksem bo nikt nie chciał dowozić dzieci na obrzeża, ale jako wsparcie mamy nianie. Wszystko zależy od pracy jaką ma mama i tata. Nie jest kolorowo ale da się przeżyć :)
3 stycznia 2013, 18:27
chcialabym ale nie pomoge, mam dwojke dzieci wlasnie zrezygnowalam z pracy ale mieszkamy w anglii i utrzymanie sie z jednej pensji to zaden problem..... powodzenia zycze.....
3 stycznia 2013, 18:34
Moja córka ma 3 miesiące. Jak będzie miała pół roku pójdzie do żłobka, do którego zgłosiłam się jeszcze będąc w ciąży.
- Dołączył: 2009-12-13
- Miasto: Białobrzegi
- Liczba postów: 480
3 stycznia 2013, 18:55
improvedb30 - mówisz o prywatnym czy publicznym żłobku?
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 1730
3 stycznia 2013, 19:32
Ja po macierzyńskim zaczęłam telepracę - wykończyłam się nerwowo bo w ciągu dnia zajmowałam się dzieckiem, pracowałam nocami - a te były pełne kolkowych krzyków. Gdy Mały skończył 10 miesięcy poszedł do żłobka - był 1,5 miesiąca i musieliśmy go zabrać bo się nie zaadaptował, i właściwie dzień w dzień byliśmy wzywani wcześniej by syna odbierać. Potem była niania - początkowo też co chwilę były telefony alarmowe od niani byśmy wracali, po jakimś czasie poradziła sobie i jakoś się dogadali - jednak zażądał podwyżki i dla moich 8 godzin pracy musieliśmy jej płacić za 10-11 godzin, no i niestety nie stać mnie było na ten luksus. Jak syn miał 13 miesięcy zdecydowałam się na urlop wychowawczy.
- Dołączył: 2012-10-12
- Miasto: Wioska
- Liczba postów: 19358
3 stycznia 2013, 19:54
Ciężka sprawa.Ja musze nie pracować, bo o żłobku szkoda marzyć, a niania wzięłaby więcej niz moja wypłata.Ale mąż pracuje za granicą więc no problem.Za pół roku kończę studia i dołączę z małą do niego.